Wlasnie skonczylem gre, chcialem zrobic wszystkie 3 zakonczenia, ale skopalem i za szybko zjadlem wszystkie pępowiny, więc pominalem te, w ktorym sie zabija samego Ghermana bez moon presence :/

Anyway, plusy:
* na poczatku nawet wciaga jak juz uda nam sie pierwszych 2 bossow pokonac to jest zapal zeby cisnac dalej, ale szybko to mija, gdy wkrada sie rutyna
* bardzo duza roznorodnosc broni, kazda ma dwa tryby, kazda sie troche inaczej walczy, widac tutaj duzo napracowania. Ogolnie system walki jest w miare spoko, chociaz do Sekiro nie ma podjazdu (niestety widze ze w elden ring znowu wracaja do korzeni, czyli potezny krok w tyl wzgledem sekiro)
* Spoko motyw z tym ze mozemy odzyskac czesc HP jesli zaatakujemy wroga szybko, promuje to agresywny styl gry, ktory mi pasuje
* fajny design poziomow ze znajdowaniem roznych skrotow albo polaczen miedzy lokacjami

Minusy:
* Praktycznie brak fabuły (lore to nie fabuła) - nasza postac jest niemowa, niewiadomo kim jestesmy itd., swiat przedstawiony trzeba sobie skleic ze zdawkowych dialogow npc i opisow przedmiotow, do mnie w ogole ten sposob opowiadania historii nie trafia. Ale nawet gdyby mi sie chcialo to zbierac do kupy albo czytac wiki, to i tak lore jest kiepskie - jacys kosmici probujacy sie rozmnazac przez krew, meh.
* Grafika srednia nawet jak na PS4 (nie ma co porownywac do uncharted 4, shadow of the tomb raider, god of war, TLOU 2 itd., bo wyprzedzaja bloodborne graficznie o TYSIĄCLECIA ŚWIETLNE)
* Chalice dungeons - straszny grind, w kolko latamy po identycznych pokojach i walczymy z nudnymi przeciwnikami, dlatego sobie odpuscilem platyne
* Gra jest zbugowana - czesto wpadalem w jakies miejsce, z ktorego sie nie dalo wyjsc, np. jakies skaly. Rowniez raz wygenerowal mi sie chalice dungeon, w ktorym sie nie dalo dalej przejsc i musialem go usuwac. Niektore questy mi sie bugowaly, np. ten z Eileen (nagle zniknela i nigdzie juz jej nie moglem znalezc, a nie zabilem jeszcze Roma)
* ogolnie gra sie wydaje strasznie surowa, momentami niedorobiona, podobny vibe mialem w anor londo w dark souls, jakbym gral w jakies poziomy developerskie wersji alpha
* nierowny poziom trudnosci, w 1 lokacji zginalem chyba wiecej razy niz pozniej przez cala gre, bo nie wiedzialem, ze trzeba skipowac wrogow i szukac skrotow do latarni turlajac sie po skrzynkach
* szczatkowe elementy RPG - brak skilli, klas postaci, mamy jedynie atrybuty, ktore marginalnie wplywaja na nasza postac (10 poziomow w wigor daje nam 1cm paska zdrowia). Dlatego dla mnie to jest gra akcji z elementami RPG, a nie RPG (nie wspominajac nawet o braku wyborow fabularnych oprocz koncowki)
* sztampowa rozgrywka - ciagle ten sam schemat, czyli wbijamy do nowej lokacji, czyscimy ja, znajdujemy skroty, zbieramy itemki, zabijamy bossa - i to powtarzamy 10 razy
* niektorzy bossowie tak beznadziejni, ze sie rzygac chce - Rom albo Miclash, kto te badziewie wymyslil?
* celowo irytujace mechaniki i poziomy zeby trollowac graczy, np. hunter z minigunem na wieży, koszmar mensis gdzie ciagle tracimy HP gdy jestesmy poza oslona itd.
* Bossowie w wiekszosci zbyt prosci i robieni na jedno kopyto, wiekszosc pokonywalem po 1-2 probach, pomijam tych z DLC i chalice dungeons. Z podstawki najtrudniejsi byli dla mnie moon presence i blood starved beast.
* Za malo innowacji wzgledem dark souls, klepanie w kolko tej samej formuly do porzygu
* Oprocz walki niewiele jest w grze do robienia, brak jej glebii
* zakonczenie rozczarowujace, nie czulem zadnej satysfakcji, bardziej ulge, ze juz nie musze w to grac

Podsumowujac to gierka mocno przereklamowana, noty 9-10 zdecydowanie zawyzone.