4 klasy do wyboru, ja wziąłem huntera – człowieka ze snajperką, pistoletem i sokołem (zdolność specjalna – ptak ten zabija lub chociaż rani przeciwnika). Fabuła jakaś jest, ale się nią nie przejmowałem. Chodzi w grze o to, by dostawać zadania, wypełniać je, dostawać za to kasę i punkty doświadczenia, za które dostaje się lepsze wyposażenie i wyższy poziom. Schemat ten jest wykonany perfekcyjnie, autentycznie nie mogłem się oderwać. Na dodatek jest dosyć trudno, dosyć wcześnie spotka się przeciwnika na tyle twardego, że trzeba mu władować 5 headshotów, by ten padł. Samych questów jest multum, są zróżnicowane i wykonuje się je z przyjemnością. Rozwój postaci też jest przyjemny i procentuje w widoczny sposób. To samo z itemami, które dla wygody pokolorowano, dzięki temu widać na pierwszy rzut oka co jest lepsze.

Poziomów jest 50, ja po przejściu fabuły i qusetów dodatkowych nabiłem 36 poziom po 25h gry. Idealnie. Dodatkowo, single’a można przechodzić ze znajomymi we czterech, układ świata i questy zależą od tego, kto hostuje grę, więc idealnie. Są tylko problemy z opcjami, które nie chce przyjąć do wiadomości, że wyłączyłem go w grze (bo wolę gadać przez mumble), przez co jeden znajomy słyszał mnie pojedynczo, a inny podwójnie. Problemy są też z GameSpy, który nie ogarnia dodawania do znajomych (obaj gracze muszą wysłać do siebie zaproszenie i zaakceptować, by mogli być w swoich znajomych – WTF?). Jeśli jednak przebrnie się lub uniknie tych błędów, gra się świetnie. Jest zabawa, jest wygoda, jest rozrywka.

Do tego takie drobne i miłe rzeczy jak miasteczko New Haven (rewelacja!), darmowe auta (które same się naprawiają!), system second win (jeśli cię zabiją, to masz jeszcze kilka sekund, by zabić jednego z przeciwników, wtedy odradzasz się za darmo z minimalną liczbą hp, ale jednak), styl graficzny i klimat oraz fajne teksty postaci i osiągnięcia na steam (w chwili obecnej mam ich 38/80).

Brzmi bardzo dobrze, ale jako całość gra jest gorsza. Minusami są błędy oraz pójścia twórców na łatwiznę. Gra wyszła prawie 2 lata temu, a bugów tu tyle ile w wersji beta dowolnej dużej gry. Problemy są z fizyką: jedziesz windą, podskoczysz... i przebijasz się przez nią na dół. Autentycznie znajomy tak zrobił na moich oczach. Moje auto w pewnym momencie stanęło na jednym kole i nie chciało się ruszyć (zrobiłem screeny!). Przeciwnik potrafi stać w kącie, mimo że wycinam mu kumpli (i zawsze wystaje mu głowa zza dowolnej przeszkody, za którą się akurat ukrył). Przy okazji, grałem hunterem więc... strzelanie headshotów nie jest precyzyjne. Głównie przez utrudnione celowanie, ale też zepsute hitboxy które potrafią w ogóle trafienia nie liczyć! Przy okazji, sokół huntera też potrafi się zapętlić i kręcić dookoła mimo wrogów pod sobą. Innymi klasa jeszcze nie grałem.
Trzeba również wspomnieć o niewidzialnych ścianach przy wchodzeniu na różne góry, przy jeżdżeniu pojazdem ten zahacza o rzeczy, które mógłby spokojnie minąć...

Pójścia na skróty twórców... Przede wszystkim – dyszenie i stękanie głównego bohatera. Nie wierzę, że komukolwiek to się spodobało. Nie wierzę, że twórcy nie dostali miliarda maili, by to zmienić. Ale gra ma dwa lata, a idiotyczne dyszenie zostało. Biegasz przez 2 cm – dyszysz, jakbyś biegł 100 kilometrów. Podskoczysz, jęczysz jakby ci do ziemi jaja sznurkiem przywiązali. Masakra.
Drugim minusem dla twórców jest sama konstrukcja gry... Z początku byłem zadowolony, bo na otwartym terenie gracza atakują przeciwnicy i robale, którzy non-stop się odradzają. Jest z tego exp, więc spoko. Po kilku godzinach gry, kiedy exp przestaje interesować (bo konkretny dostaje się tylko z wykonanych zadań), i gracz dostaje samochód! I może tych przeciwników rozjeżdżać, zyskując czas (no i frajdę). Jednak radość jest tymczasowa... Bo zaskakująco dużo misji rozgrywa się na terenie, na który nie można wjechać. Tylko na piechotę. Wąski drzwi, lub jakiś krawężnik na bramie wjazdowej, i pie*dol się graczu, musisz z buta. Gigantyczna lokacja, cel jest na samym końcu – idiotyczne i przymusowe rozciąganie gry, charakteryzujące lamerów, nie porządnych twórców gry. To po prostu zniechęca do niej, kiedy to gracz jest na etapie, gdy źródłem expa są wykonywane zadania, a po drodze musi pokonywać miliardowy raz te same robale które wprawdzie nic ci nie robią, ale przeszkadzają.

„Naprawiono” to w DLC z zombie, gdy to przeciwnicy plują kwasem, który cię zatrzymuje w miejscu, dzięki czemu mogą cię dogonić i skubać. I wtedy już na pewno musisz się pieprzyć z tą hołotą... Żenada!!

A skoro już jestem przy tym DLC – twórcy naprawdę mnie wpienili jednym: nie można iść na skróty. Generalnie, ze środka lokacji do jednej chatki doszedłem drogą lądową przez las. Jednak gdy chciałem wrócić, stwierdziłem, że mogę sobie skrócić drogę przez zatokę. Wskoczyłem do wody.. I umarłem. Minus 120 tysięcy za odrodzenie, a tuż obok w wodzie mogłem sobie chodzić. Ale gdybym mógł sobie skracać drogę, to bym nie musiał przebijać przez hordę zombie, i wtedy by twórcom było smutno.:(

Ale jednak fakt jest faktem: bardzo chcę grać dalej. Po sieci ze znajomymi, pomagać im pokonać bossów, a potem jako kolejne klasy przejść fabułę od nowa. Ta gra ma moc, szkoda że z kolei twórcy mają grę w d...


7/10.