Pamiętam dokładnie czas, kiedy wchodziła ta gierka. Dobrym tytułom zawsze towarzyszyło tzw. pi*rdolnięcie. CoD był kojarzony z II wojną światową i ten nagły obrót o 180 stopni wywołał konkretną burzę.
Mimo tego, że miałem okazję zagrać w Czwórkę dopiero po paru miesiącach i cała fala entuzjazmu opadła, to szybko poczułem klimat fabuły. Muzyka, którą do dzisiaj słucham, po prostu idealnie komponowała się z rozgrywką. Najlepiej to widać chyba w czasie misji snajperskiej All Ghilled Up, gdzie przemierzamy opuszczone tereny czarnobylskie.
Modern Warfare jest nieśmiertelną pozycją - do dzisiaj wiele osób gra na multiplayerze, a ja sam często wracam do niektórych misji z baaardzo krótkiej fabuły. To chyba jedyny minus całości.
Niemniej jednak polecam CoDa 4 na wolny wieczór, gdy akurat nie ma nic do roboty.