Pierwsze kilkanascie epizodów wryło mnie w fotel. Byłam pozytywnie przygnieciona wyborami moralnymi, zaangażowana. Gdy gra zbliżała się do finalu, nagle zaczęłam się wyłamywać co raz częściej, "przejrzałam" w którą strone zmierza gra - a zmierzała w stronę polsatowskiego filmu akcji klasy B. Pościgi, wybuchy, podniosła muzyka, wiszenie na jednym palcu nad przepaścią. Mimo wszystko, żegnam się z tą grą zachwycona, bo skoro pierwsza część gry była taka mocna, to może kiedys uda się Quantic Dream stworzyć produkt, który nie odbiegnie w stronę hollywoodzkich klisz...