Podpisuję się pod Twoją opinią obunóż. Dwójka podziałała dla mnie dokładnie tak samo, grę ukończyłem znajdując może z połowę run i generalnie robiąc sieczkę, jedynie przy głównych 'zabójstwach' starałem się znaleźć alternatywę (bo i same alternatywy były bardzo ciekawe!). Klimat nie ten, Corvo jakby nudniejszy i sztywniejszy, a Karnaka mniej trafia do wyobraźni. Dobra gra, ale przy piewszej części wymięka. Może odgrzewanie tego dania już nie działa tak dobrze, a może wręcz za dużo zmian. Niemniej, "spodziewałem się dużo więcej" i bardzo na D2 czekałem. Może Death of the Outsider wróci do formy?

Akurat odgrzewanie dań to jak dla mnie najlepszy sposób na sequele (nic mnie tak nie wqurwia jak kolejna część, która staje się np jakimś sandboxowym shitem, gdy np poprzednik był fajną liniową opowieścią - no ale nowości i rewolucja jest...), coś innego tu nie zagrało. Death of Outsider, pewnie kupię i zagram, ale ta Billie też mnie jakoś szczególnie nie zafascynowała...

Oj zgadzam się w 100%. Gra nadal dobra, ale nie robi takiego wrażenia jak jedynka. Nic z soundtracku nie zapadło w pamięć. Voiceacting sam w sobie jest ok, ale to postacie są sztywne, nie sam Corvo. Tutaj charyzmatycznych postaci można znaleźć zaledwie kilka i nie są to główni bohaterowie. Lokacje piękne. Alternatywne rozwiązania ciekawe. Zmiana Outsidera na gorsze. Główny antagonista przenudny, poza tym był w DLC do jedynki. Po jedynce byłem mega zainteresowany dwójką, a teraz mam przeczucie, że był to sequel zbędny.

Jacyś idioci wpadli na pomysł by iść w słoneczne klimaty zamiast jeszcze bardziej w mrok. W koncu klimat tego deszczowego i mrocznego miasta z jedynki wszystkim się bardzo podobał. Ale nie, jakiś geniusz uznał że trzeba wypróbować coś nowego, ehh

Faktycznie, niby dostajemy więcej tego samego, co w jedynce, ale jakoś tak... inaczej. Ale nie wydaje mi się, że ta część jest słabsza. Jest tak samo dobra, ale nie ma już tego efektu zaskoczenia, jaki dawała jedynka.