Przeszedłem grę z 8 razy (raz na easy, reszta na hard) w różnych kombinacjach (po każdym robiłem sobie przerwę i wracałem zaczynać od nowa), najtrudniejszym bossem imo jest Braccus Rex, jeśli byłem w stanie go pokonać przyjętym party (zazwyczaj dwójka bohaterów z perkiem Lone Wolf) to potem już szedłem jak burza. Gra jest świetna, oby Pillars of Eternity było równie dobrze przemyślane i wykonane.
P. S. Twórcy planują kolejne gry na silniku użytym przy Original Sin, więc szykują się nam kolejne wspaniałe przygody, bo co by nie mówić to fizyka, grafika i wykorzystanie otoczenia w taktycznej walce zrealizowane są tutaj wyśmienicie.

niom, silnik niesamowity.

władca śmierci - ominąłem go całkowicie za pomocą niewidzialności u całej drużyny, bo te jego teleportowanie mnie wkurzało ostro.

i tak mnie tez to przerwacanie sie denerwowało, niby realistyczne ale czasami irytowało no ale jak mus to mus.

Boreas... hmm, ciekawa sprawa, bo poszło mi z nim łatwo. Generalnie znając właściwości przeciwnika, każdego można ograć bez większego trudu, może czas jest tu jedynie trzymaniem nas w dłuższym napięciu. Gra od początku wprowadza do tego czego można spodziewać się po bossach. W rezultacie okazuje się, że walki nie są tak ciężkie jak sobie wyobrażamy a nawet dużo łatwiejsze. Łatwiej idzie wtedy kiedy mamy dobry sprzęt i ciuchy ale przede wszystkim taktykę do walki z żywiołami i zdobytą w grze praktykę, bo przecież o to w tym chodzi :) Zwykle gram na poz. hard, bo najbardziej to mi odpowiada w walkach strategicznych i turowych. Świetna gra, trzeba przyznać i grałam w to 3 razy a teraz po kilku latach zacznę chyba od nowa :D Za każdym razem mam inny skład drużyny i inaczej prowadzę każdą walkę. Ta gra przyciąga i za każdym razem daje nowe możliwości, nie nudzi się! Pozdrawiam wszystkich graczy i fanów DOS :) POWODZENIA! :D