Jaka misja podobała się wam najbardziej a jaka najmniej? Dodajcie krótkie uzasadnienie.
Dla mnie:
- najfajniejsza: "Malowanie ogniem" - gęsta atmosfera, ponure, ciemne piętra pełne zwłok i ogólnie cała misja to nieprzyjemne wrażenie pod tytułem "chce już stąd wyjść...", a na końcu spektakularny efekt jak naciskamy guzik detonatora :)
- najgorsze - dwie misje poboczne:
1) "Narzędzia" - dymanie po sonar na sama górę mostu i potem na drugi jego koniec (dużo kombinowania i balansowania na linach) tylko po to, żeby usłyszeć przez radio od bliźniaków lekceważące "Sonar? A po cholerę nam sonar? Nic takiego nie potrzebujemy, co ci przyszło do głowy?" - nom taaa super...
2) "Święty spokój" - sama misja jest ok, tylko nie podobał mi się ostatni jej etap, czyli jak Erol każe nam znaleźć torbę z pieniędzmi - nie dość, że znowu trzeba wchodzić do tej ponurej szkoły (jest tam taki niefajny klimat, że chce się stamtąd tylko wyjść i to jak najszybciej) to na dodatek trzeba przeszukać wszystkie szafki tylko po to, żeby nic nie znaleźć i żeby usłyszeć przez radio, że Erol nas wystawił i odlatuje sobie właśnie helikopterem...
Najlepsza- Cykl misji z przedszkola. Mrga klimat i łzy w oczach :).
A najgorsza- To chyba te wszystkie mijie typu; idź do miejsca X przynieś mi Y.
Najgorsze to wszystkie misje typu Ochrona. Wiem że są opcjonalne ale niesamowicie irytujące.
Co do najlepszej nie ma zdania. (Chociaż chodzi mi po głowie to śledztwo w poszukiwaniu psa małego chłopca na Starym Mieście)