Jestem zażenowany powyższym wpisem tycia, bo zdecydowanie brak mu fabuły, nie mówiąc o tym, że grafika tej wypowiedzi jest niskiej rozdzielczości, nie wspinając o trzecim wymiarze, a raczej jej braku, a powtarzające się wciąż i wciąż samogłoski są... po prostu nudne, czego nie spotkałem w grach Naugthy Dog, gdzie samogłoski występują wespół w zespół ze spółgłoskami. Od razu dodam, że czytam po polsku od ponad 40 lat i nie spotkałem się z takim technicznym bublem.

Świetne argumenty.

No ma trochę racji fabuła niestety kuleje strasznie już nie mówiąc o głupawych misjach pokroju przynieś czekoladki i kasete vhs :) Także zdarzają się poważne bugi. Zaczynając od mniejszych wpadanie w ściany, atakowanie zombiaków przez drzwi wpadanie w zagłebienia czy jak kilka razy mi się zdarzyło brak reakcji mojego bohatera przy odkręcaniu zaworu z gazem w jakieś misji oczywiście zawsze kończyło się to śmiercią bo nie moglem się ruszyć za to zombiaki mnie ciukały bez problemu. Także awansowanie to czysta głupota ciekawe skille dostajemy dopiero pod koniec gry gdy są już całkowicie zbędne a na początku taki kamuflaż byłby super klimatyczną opcją za to jest już na takim etapie że zombiaki dużo szybciej zabijamy setkami każdą dostępną bronią. Także niektóre głupoty rażą strasznie zdałem sobie sprawę w jednej misji że mająć umiejętność miażdżenie głowy nogą to mogę stać na aucie osobowym które ma 1.5 m wysokości góra i zabijać zombiaki setkami. Także system rozwalających się broni niby miał dodawać realizmu tylko drażni na początku to wkurzająca rzecz a póżniej mamy tyle broni że nie gra znaczenia. Skuteczność niektórych broni woła o pomstę do nieba mołotow to jedna z najbardziej przegiętych broni na początku gry. Niestety także walka przyprawia o mdłości wiekszego chaosu dawno nie widziałem. Niektórzy narzekają na bronie strzeleckie ale mi przy miernocie walki wręcz bardzo się podobały. Niestety później stwierdziłem że miażdzenie głów zombiaków z auta jest dużo bardziej skuteczne niż strzał z dubeltówki o zgrozo. Jedyne czego mi brakowało to snajperki karabin to nie to samo :) No dobra teraz z plusów całkiem duży świat, nawet kilkanaście ciekawych lokacji, choć za dużo podobnych budynków No i dwa ogromne plusy możliwość grania łowcą i tryb nocny te dwa elementy gry są genialne. Zmieniaja tą jakże nudną i pretesonalną grę w prawdziwe wyzwanie by tylko dożyć do rana. Tryb nocny muszę przyznać że wymiata jednak za dnia to można usnąć grając :)

Dobrze że ktoś o tym napisał, zawszę lubiłem porównać CDPR i Techland ze względu na to że obie ekipy w bardzo dobry sposób radzą sobie ze sprzedażą własnego produktu, ale często tylko jeden wydaję grę godną naszych pieniędzy.Chodzi mi o to że Techland lubi zżynać pomysły od innych, fabuła w DL to przecież fabuła 13 dzielnicy a korporacja GRE to zżyna z Resident evila czyli znana każdemu umbrela.Nie mówię że Techland nie wydaję dobrych gier, bo wykonanie u nich jest często bardzo dobre gorzej z nadaniem duszy temu produktowi, żeby fabuła wciągała a postacie wzbudzały u nas jakieś ludzkie odruchy, ale to co podtrawią redzi nie podtrawią od wielu lat osoby z techlandu. Dobrym przykładem jest właśnie fatalne zakończenie w DL i nasz główny przeciwnik ręce mi opadły kiedy musiałem pod koniec stoczyć walkę z moją klawiaturą, miałem taką ochotę dostać pod koniec gry walkę trudną, ale satysfakcjonującą gdzie mógłbym tego najdurniejszego i najnudniejszego antagonistę w historii gier przynajmniej posiekać na małe kawałeczki, a dostałem klikacz i amerykańskie zakończanie które tak bardzo już nienawidzimy!

Nie genaralizowałbym fabuła obu pierwszych Call of Juarez była na całkiem wysokim poziomie, z wyrazistymi bohaterami, dobrą grą aktorską i mocnymi zakończeniami. Dopiero potem Techland zaczął olewać totalnie fabułę na rzecz... no właśnie nie wiem czego.

Call of Juarez faktycznie było udane, aż trudno uwierzyć że to seria od Techlandu.

Gry od Naughty Dog to tak naprawdę nie gry, tylko samoprzechodzące się interaktywne filmy. O ile ND zachwyca treścią, tak gra Techlandu ora wszystko w kwestii gameplayu. Wszystko zależy od tego czego gracz oczekuje.

Last of Us ma swietnie zrobiony crafting, seria Crasha to klasyk platformowek.. Jesli chciales napsiac o " samoprzechodzacych sie grach" to juz mogles pisac o studiu Quantic Dream. Nic z tego co napisales nie ma przelozenia na rzeczywistosc.

Chodziło mi o poziom trudności. Nawet Crash jest trudniejszy od Last of Us. Skrypt na skrzypcie, zginąć można co najwyżej raz za czas, kiedy, twórcy raczą nas czymś zaskoczyć, ale i tak szybko uczymy się tego co w danej sytuacji robić. Oryginalną trylogię Crasha masterowałem po kilka razy, CTR zresztą też, genialne gry. Cieszę się, że o nich wspomniałeś bo owe produkcje są odpowiedzią na Twój komentarz i kontrargument.
Stare Naughty Dog - Crash, czyli gameplay ponad fabułę.
Późniejsze Naughty Dog - Jak & Daxter, czyli ponownie genialny gameplay, ale tym razem z całkiem udaną warstwą fabularną.
Last of Us - genialna fabuła i wszystko co z nią związane, przyjemny, lecz generyczny gamaplay

Wracając do tematu, gameplayowo rysuje się to tak:
Dying Light - open world --- świetny, autorski system walki z Dead Island, znacznie ulepszony i rozbudowany --- poruszania się i walka w stylu parkour rodem z Mirror's Edge, pełna dowolność, masa dróg i możliwości do celu
Last of Us - zamknięty, liniowy świat --- system walki sklejony z oklepanych przez gry tpp schematów, w skrócie ugrzecznione i uproszczone Gears of War --- poruszanie się, walka i wspinaczka opierająca się na bieganiu/chowaniu się za osłonami lub QTE, gracz prowadzony jest po sznurku do celu

Nie zrozum mnie źle, lubię gry przygodowe, a.ka samoprzechodzące się interaktywne filmy, ale bardziej odpowiada mi format Life is Strange, gdzie gracz ma realny wpływ na wydarzenia jakie dzieją się na ekranie. Jeśli mam słuchać dialogów z kamerą skierowaną na plecy bohatera i od czasu do czasu oddać jakiś strzał to podziękuję. Wolę zatopić się w jakichś pomysłowych, przemyślanych i przede wszystkim predefiniowanych(niezmiennych) ujęciach, a.ka obejrzeć jakiś film. Do tego jeszcze ten dubbing, musiałem kombinować z systemem konsoli, żeby odpalić to po angielsku...

Co nie zmienia faktu, że Last of Us to wciąż bardzo dobra gra, nieco przeceniona, ale bdb, która fabularnie miażdzy.