http://fallout.wikia.com/wiki/Lonesome_Road_%28add-on%29
Na początku pierwsze co zrobiłem to drobny rekonesans w Inventory. Wyrzuciłem śmieci, wpisałem 3 kody na itemy:
Spawn ammo item box = player.placeatme 69EE6
Spawn potions item box = player.placeatme 69EEA
Spawn weapons item box = player.placeatme 8F7B9
I dobrałem co mnie zainteresowało.
Wystartowałem bez nieśmiertelności.
Naprawdę nie rozumiem logiki tej gry. 8 rakiet w małe zwierzątko i ono nadal żyje. O_o
Noszę Power Armor czyli najlepszą rzecz wśród armorów w tej grze a Deathclaw zabija mnie dwoma pier.olnięciami. Naprawdę proszę o wyjaśnienie mi tych kwestii. Jaki problem ma ta gra?! Dodam, że grałem na EASY… Oczywiście epizod z Deathclawami musiałem zaliczyć na nieśmiertelności. Dalej też bo nie dało się normalnie przejść kolejnych etapów, w przypadku jak musiałem wpakować w typa 10 rakiet a on nadal stoi. Takich typów było od c.uja więcej. Nie da się po prostu w to grać bez kodów. 40 rakiet nie wystarczyło na zabicie Deathclawa.
Obsidian to debile i nieudaczniki. Trzymam tylko kciuki aby ich nie dopuścili do Fallouta 4.
No ja wiem a jak mi wytłumaczysz nadludzką wytrzymałość przeciwników i moją niemal zerową odporność na obrażenia?
Każda kończyna przyjmuje inne obrażenia i pancerz to także redukuje. Umiejętności i profity i ich mądre dobieranie pozwolą na ciekawy rozwój postaci. To gra w której spędza się dużo czasu na jej udoskonalaniu. Ja zaliczyłem 2 razy całego F:NV po około 250 godzin. ;D
>Każda kończyna przyjmuje inne obrażenia i pancerz to także redukuje.
Ok ale 40 rakiet i Deathclaw dalej stoi na nogach? Coś tu jest bardzo nie tak...
Żadne 40 rakiet wystarczy myśleć tylko to, a nie strzelać na oślep bez zastanowienia, poza tym sam sprzęt to nie wszystko, liczy się rozwój postaci, jak mamy rozwinięte umiejętności ... i przede wszystkim perki
https://www.youtube.com/watch?v=sSwF_GOpHAM Tutaj masz jak gniotę cała jaskinie pełną Deathclawów z Legendarnym na czele, a z dobrą wyrzutnią nie było by co zbierać.. (ze mnie pewno też bo taki promień wybuchu)
Więc albo nie ogarniasz gry, albo chciałeś przytrollować.
Albo nie strzela z karabinu snajperskiego z zaskoczenia, bo nie zawsze się da. Rakietnice są zresztą w tej grze śmiechu warte, czerwony blask dostępny akurat w tym dodatku ma zaledwie 42 DMG i DPS niewiele większy od pierwszego z brzegu pistoletu maszynowego 10 mm.
Nie zapominaj ze te zwierzęta są ZMUTOWANE. Mają prawo mieć mocniejszy pancerz, a skoro nie mogłeś go zabić raketami może słabo u twojej postaci z percepcją, siłą (do trzymania ciężkej broni) i umiejetnością "explosives"?
Dobrze poprowadzona postać jest w stanie odpowiednią bronią palną zabić Deatchclawa w odpowiedni sposób.
Z tego co piszesz widzę podchodzisz do gry raczej jak do prostej strzelanki w której wystarczy strzelać strzelać i nie myśleć ani chwili nad rozwojem postaci i taktyką jaką obrać do zabicia Deatchclawa. Dużo czytaj, skupiaj się na rozwoju postaci to gwarantuję ci że nie będziesz musiał zużywać 40 rakiet na zabicie nikogo.
PS tą grę możesz przejść samemu nie strzelając ani razu, a tym bardziej nie musisz zabijać Deatchclawów żeby ją ukończyć.
No nie, myślałem, że jesteś graczem godnym uwagi, ale tyś większy lamer niż PiotruśCztery.
Wpisywanie kodów, nieśmiertelność. Fakt, ten dodatke jest najtrudniejszy ze wszystkim, ale to...nie, nie wypowiem się dalej. Jako, że nie cierpię lamerów usuwam cię z mego ku@widołka. Nie powinieneś być rozczarowany :)
BTW, takie są DeathClawy - one zabijają 2-3 uderzeniami. Je się rozwala z daleka i przede wszystkim strzela najpierw w nogi - kulejący deathclaw jest niegroźny. Waląc z rakiet - co ty chciałeś osiągnąć? :)
Ty nie potrafisz grać w Fallouta. Stwórzcie z Piotrusierm jakiś duet :)
Tak się składa, że ja kiedyś zainstalowałem gołego, pirackiego New Vegas bez przejścia podstawki i atakowałem tylko same DLCki...ale masz racje można było walić w nogi a nie głowę jak ja to robiłem heheh. :>
Ogrywam 3 dodatek, dobiłem właśnie do 50 poziomu, ale momentami płaczę (gram na Hard), bo poziom trudności wzrósł o 100%. Nawet zwykły Nocny Łowca, który w podstawce był mało/średnio (na niższych poziomach) groźny teraz urósł do wariata, który może cię posłać szybko do piachu.
A jak dopadną cię w trójkę to pozamiatane. A zapuść się tam gdzie nie trzeba - legendarna Mucha Mięsna jednym strzałem plazmy zabija przy full zdrowiu jak wsadzi criticala. Ze 3 razy zginąłem dopóki nie kombinowałem jak ją podejść. Ale to RPG - liczą się statsy, perki, bronie z odpowiednimi współczynnikami (w zależności od tego czy walisz w skórę, czy pancerze) i odpowiednia amunicja.
Obsidian doskonale to zrobił - nie zamienił tego w tępą strzelankę (w której walisz dziesiątki rakiet we wroga, kweh!), ale pozostał wierny erpegowym statystykom w walce. Super!