PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=608245}
8,7 9 363
oceny
8,7 10 1 9363
Fallout
powrót do forum gry Fallout

Po raz pierwszy ukończyłem Fallouta i świetna to gra, choć mam jednocześnie mieszane uczucia względem niektórych elementów. Podobne miałem po ukończeniu pierwszego Max'a Payne'a, kultowej strzelanki, którą przeszedłem kilkanaście lat po premierze. Od premiery FO1 minęły 23 lata. To eony w branży gier. Nastawiałem się na kameralną grę, ale chyba nie aż na tak kameralną. Spodziewałem się większej ilości zadań i całej masy dialogów. Zadań na osadę jest zaledwie kilka i nawet w tych większych miastach jak Hub nie można liczyć, iż zostaniemy zasypani dziesiątkami questów. W drugiej połowie gry i tak jest pod tym względem niż w pierwszej. Niektóre zadanka są skwapliwie ukryte, nie mówiąc już o tym, iż ich wykonania także trzeba się domyśleć. Nic nie jest tutaj podane na tacy, w dzienniku zadanie opisane mamy jednozdaniowo i nawet dialogów powiązanych z danym questem nie można sobie przypomnieć. Same dialogi też nie są jakoś przesadnie rozbudowane, nawet te związane z główną fabułą.

Główny wątek nie trzyma nas za rączkę. O ile przy szukaniu hydroprocesora był jakiś punkt zaczepienia tak w przypadku kolejnego celu musimy go szukać na własną rękę. Można to traktować jako zaletę tego tytułu. Pomimo szeregu mniejszych lokacji można nazwać ją grą z otwartym światem, który można eksplorować samodzielnie. Lokacji aż tak dużo nie ma więc prędzej czy później każdemu graczowi uda się popchnąć fabułę naprzód. Choć i tak ciągle nie opuszczała mnie obawa czy aby na pewno robię coś we właściwej kolejności i czy nie zablokuję sobie możliwości ukończenia gry.

Kuleje obserwacja poczynań gracza przez grę. O postaci, którą zabiliśmy NPCe mówią tak jakby wciąż żyła. Po znalezieniu hydroprocesora, wciąż możemy się o niego pytać. Przywódca gildii złodziei zleca nam kradzież naszyjnika pewnemu kupcowi i prosi by go nie zabijać. Nawet jak zabijemy rzeczonego kupca (jest takie zadanie) to przywódca złodziei na to nie reaguje. Jest sporo takich sytuacji, niedociągnięć, które związanie są z dość sporą swobodą gracza i nieliniowością zadań. Na koniec obserwujemy pokaz slajdów i konsekwencje naszych poczynań, miejscami nie wiedziałem jakie moje działanie dało taki efekt.

Tworzenie i rozwój postaci oparte o system SPECIAL i perki przypadł mi do gustu. Z początku wydał się bardziej rozbudowany, ale im dalej w las tym okazało się, że sporo jest umiejętności mało przydatnych przez większość rozgrywki. Na normalnym poziomie trudności gry i walki nie doświadczyłem jakichś trudów z podróżowaniem po pustkowiach. Tyle się naczytałem o legendarnych starciach ze Szponami Śmierci, ale mi jakiejś trudności nie sprawiali, choć trzeba było trochę spędzić czasu walcząc z nimi. Przez pustkowia przemierzałem w towarzystwie Iana i Ochłapa, którzy zginęli dopiero pod koniec gry. Turowy system walki jest ok, może nie ma tylu możliwości ile gry z serii XCOM czy dwie ostatnie odsłony Divinity, ale spełnia swoje zadanie. Czasami tylko bywa boleśnie losowy. Nasza postać może chybić nawet wówczas gdy mamy dany rodzaj broni rozwinięty na maksa i stoimy blisko przeciwnika. Ostatnia walka była pod tym względem najgorsza, końcowy boss może nas zabić jednym strzałem i pozostaje wczytywanie i próbowanie od skutku. Dobrze, że można zapisywać grę w trakcie walki. Zarządzanie ekwipunkiem nie jest najlepsze. Przed kupnem jakiejś broni nawet nie można sprawdzić ile obrażeń zadaje. Dość szybko dorobiłem się tysięcy kapsli z którymi nie wiedziałem co robić.

Jest coś w starszych grach, że potrafią wessać i nie wypuszczać póki się ich nie ukończy. Podobnie miałem z pierwszym Tomb Raiderem z 1996 roku. Też zasiadałem do niego dzień w dzień przez tydzień grając po kilka godzin aż grę ukończyłem. Tak samo było z Falloutem, nie miałem ochoty uruchamiać innego tytułu póki nie zakończę przygody na Pustkowiach. Jak pisałem, pomimo pewnej kameralności, dezorientacji w tym co powinno się aktualnie robić ta tułaczka po Pustkowiach miała swój specyficzny klimat i na długo zapadnie mi w pamięć. Z pewnością do Fallouta jeszcze powrócę by odkryć pewne rzeczy, które pozostały do odkrycia i by zagrać inną postacią w oparciu o obserwacje w trakcie pierwszego podejścia by uniknąć inwestowania w niebyt przydatne umiejętności. Choć w pierwszej kolejności zabiorę się za Fallouta 2.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones