PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=734623}
7,2 1 039
ocen
7,2 10 1 1039

Five Nights at Freddy's 3
powrót do forum gry Five Nights at Freddy's 3

Meh...

ocenił(a) grę na 2

Przepraszam fanów Fnafa, jednak muszę powiedzieć że z całej serii zaczyna się robić jeden wielki śmietnik.
Pamiętam dobrze jak działała pierwsza część. Była to gra strategiczno-horrorowa, i dlatego stała się lubiana za kompletnie inną i ciekawą mechanikę. Było straszenie jumpscare'ami ale w miare działało. Nie wiedzieliśmy praktycznie nic o tej grze. Nie było je..ania o Purple Guya i dzieci. Nawet nie wiedzieliśmy jak te cholerne maszyny się nazywają. Jednak wiadomo gra zaczyna się nudzić i przestaje być straszna jak wcześniej, jednak wciąż uważam ją za fajną.
Jednak, powstała 2 część która właściwie się tak nie różniła i pamiętam że czekałem na nią...byłem podekscytowany, ale zawiodłem się słabym schematem, który kompletnie usunął strategię z gry i jumpscare'ami które straszą, tylko za pierwszym razem, nie jak jumpscare'y z jedynki. Widać że gra była robiona pod odkrywanie fabuły i tak jest to ciekawe, ale w gry się gra bardziej dla gameplay'u.
I oczywiście 3...tutaj się kompletnie zawiodłem (choć przestałem być fanem fnafa i nie czekałem na tą grę za bardzo). Miała być najmroczniejsza, ale ona też po paru nocach robi się nudna, a jumpscare'y mogą cie przestraszyć tylko za pierwszym razem...i co? Jeszcze część 4?
Jedynie, obecnie trzymam kciuki za film, który da trochę świeżości jaką dała pierwsza gra.
Nie mam zamiaru wyzywać Scotta od szmat do pieniędzy, bo jest naprawdę niezwykle miłym gościem. A teraz jest wyzywany od szmat do pieniędzy od hejterów i doczekał się z..banego fandomu. Przyznaje że 2 miesiące od wydania pierwszej gry do wydania 2 gry byłem w nim. Ludzie w tym fandomie byli niezwykle spoko. A teraz kto w nim został? Buldupujące 10-latki mówiące jaki to Foxy nie jest uroczy..eh...

PaulTheHuman

Zgadzam się, w pewnej części. Sądząc po poziomie fanartów (na których zwykle Foxy całuje się z Chicą/Mangle) to wielu z tych ludzi to małe dzieci. Aż się zdziwiłam, gdy doszłam do wniosku, jak małe. Mówisz, 10-letnie? Może chodzi tu o zgraję małych chłopczyków, którzy chcą się popisać, że grają w straszne gry i zgraję małych dziewczynek które jarają się Foxym? Pewnie to także jest część fandomu, ale uogólniać zawsze ciężko. Myślę, że przedział wiekowy jest zróżnicowany. Jeśli chodzi o opanowanie fandomu przez małe dzieciaki, to samo jest z Undertale (patrz avatar) i także wszyscy mówią, że fandom Undertale to gówno. Ale, jak mówiłam, przedział wiekowy, w obu przypadkach jest zróżnicowany (nie wiesz przecież, jakie osoby siadają do fnafa a nie robią fanartów - czytaj, nie dają znać światu, że znają tę grę.
Nie za bardzo rozumiem, co masz na myśli mówiąc ,,strategia gry" takiej jak fnaf.
Mi się tam historia z Purple Guyem podoba (mimo że ogólnie o co chodzi w całym fnafie to tylko mniej więcej się orientuję), Springtrap to jeden z moich ulubionych animatroników. Jeśli chodzi o fabułę w grach...ogólnie uważam, że historia w grach jest ważna i dzięki niej można się naprawdę nieźle wkręcić. Ważność fabuły w grze zależy jednak od tego, jaki to rodzaj gry. Może tych, którzy chcą zagrać w grę jedynie po to, by, jak to nazwę ,,postrzelać do zombie" będzie nużyć fabuła i cała opowiadana historia, bo chcieliby jedynie trochę akcji. FNaF, jeśli chodzi o fabułę, ma według mnie bardzo ładnie wyrównane jedno z drugim- fabułę z samym graniem i to mi się podoba. Fabuła nie jest jakaś nachalna, nie dowiadujemy się przecież wszystkiego, a jedynie urywki (mogę się mylić w tym, popraw mnie), wciąż chodzi głównie o to, żeby trzymać animatroniki na odległość i bez znajomości lub bez przejmowania się fabułą można spokojnie i w pełni umiejętnie grać w tę grę. A te skrawki fabuły które pojawiają się w 3 części (i sister location), jak myślę, miały dodać grze klimatu i tajemniczości, mroczności. Zaraz zresztą pobudziły kreatywność fanów, którzy sami sobie jakoś łączą to w całość, przy okazji analizując i używając mózgu (bo narzekałeś na bóldupujące 10-latki).
Także trzymam kciuki za film, mam nadzieję, że w ogóle wyjdzie, bo na razie się nie zapowiada. Jestem ciekawa, jak to zrobią, chcąc zadowolić równocześnie zdziecinniałą i dorosłą część fandomu. Już i tak widziałam, że film jest pod hasłami ,,horror,komedia". Osobiście, wolałabym się trochę pobać. I żeby to był dorosły film. I dobry, dobrze zrobiony pod względem animatroników.
I, tak - wiem, że ten temat jest stary i został założony przed powstaniem 4 części, ale chciałam trochę pobudzić założyciela, bo wydaje się jedną z niewielu doroślejszych osób na tym forum.

ocenił(a) grę na 2
Chantoria

Heh, dziękuje za odpowiedź do dość starego tematu ;)
Ogólnie troszkę się spóźniłaś ponieważ o ile, wtedy miałem lekką sympatię do FNAF'a - tak teraz znikła ona kompletnie (chociaż ocena do każdej gry z serii pozostała taka sama), ale mniejsza.
Co do całej strategii chodziło mi o to, że przynajmniej była jakakolwiek - że np. aha on jest tutaj, ten jest tam to muszę oszczędzić energię, zamknąć drzwi itp. tak w następnych częściach to było po prostu żmudne powtarzanie tych samych czynności, tylko że z każdą nocą coraz szybciej.
Co do naszego fioletowego dżentelmena - niby nie jest jakimś złym elementem, lecz jakoś wolałem jak było po prostu "jakiś psychopata zabił dzieci i tyle", niż te całe mini gierki z nim + do tego dochodzi kolejne gówno od tego fandomu, ale to później.
Zgadzam się z tym, że fabuła jest w grach ważna (no chyba, że to jakaś lekka platformówka...choć niekoniecznie), ale jestem osobą dla której gameplay jest ponad wszystko, a rozgrywka w tej grze jest naprawdę żmudna i nieciekawa oraz co najważniejsze - mało straszna, co jest ogromnym minusem, jeżeli mówimy o grze horrorowej.
No i tu chce powrócić znowu do fandomu - to dla mnie naprawdę jest, wciąż niepojęte jest jakim cudem gra horrorowa mogła zyskać takich...fanów...Nie tylko mamy tu erotykę miedzy animatronikami (czyli roboty zwierząt ze zwłokami dzieci w środku...yup...) ale i też między zabójcą dzieci! Dosłownie ile ja widziałem durnych faneczek, które piszą jak bardzo chciałyby być dziewczyną jakiegoś psychopaty (choć jest to norma w fandomie creepypast) TO JEST CHORE. I to że gra, może stwarzać multum teorii nie pomaga - jak za teorię biorą się albo wspomniane dzieci, które uważają że Foxy jest dobry, albo jakiś animatronik to brat/siostra/ojciec/matka innego animatronika, albo ten za przeproszeniem pajac MatPat ze swoją teorią, że to wszystko sen (chociaż po twórcy teorii w stylu, że Mario to psychopata/komunista czy Sans is Ness nie mogę się spodziewać za dużo).


PaulTheHuman

Hmm, Twoja sympatia zniknęła (jak zgaduję) po pojawieniu się 4 części? To ona doszczętnie zniszczyła Ci opinię o grze? Akurat o tej części wiem raczej mało, ale z tego co mi się wydaje, jeśli chodzi o straszenie to jest akurat najbardziej udana.
Co do tej strategii (bo teraz już rozumiem o co chodzi) to myślę, że po prostu ludzie lubią to, co znają, więc nie zmieniano czegoś, co wypaliło w pierwszej części. Może bano się, że jak się zmieni sposób grania, to ludzie powiedzą że ,,to już nie to samo" więc trzymano się sprawdzonego schematu. Albo sposób grania w tę grę miał być uniwersalny dla wszystkich części, taka jakby klamra, wspólny element, jakkolwiek by to nazywać. Chociaż, nie przeczę, ciekawie i może straszniej byłoby, gdyby choć raz zmienili sposób rozgrywki. Pomysł z siedzeniem we wciąż tym samym pokoju, samotnie, w ciemności, będąc otoczonym przez upiorne mechanizmy może miał też na celu rozbudzenie jakiejś klaustrofobii, poczucia samotności albo zagrożenia (że nie możesz się ruszyć by stamtąd zwiać). Jak dla mnie powiewem świeżości jeśli chodzi o strategię mogła być trzecia część, w której można było posyłać springtrapa do różnych pomieszczeń, by trzymać go daleko od siebie. Szczerze, nie wiem gdzie tam jest haczyk i co nie pozwoliłoby graczowi robić tego przez cały czas, więc fajnie by było, gdyby mnie ktoś w tej sprawie oświecił. Sama się głowiłam jak to działa, a niestety na to, by sama sprawdzić, jestem zbyt strachliwa (ja pierwszą noc w pierwszej części ledwo przetrwałam. No. To teraz przynajmniej wiesz, z kim rozmawiasz. Tak, boję się fnafa mimo że wszyscy naokoło mówią, że to nie straszne i tylko dzieciak może się bać).
Tak jak już chyba wspominałam, dla graczy, dla których liczy się akcja i żeby w grze móc coś robić (co nazwałeś zgrabnie słowem gameplay) filmiki i fabuła będą raczej nudzącym i niepotrzebnym dodatkiem. Zależy jak gracz postrzega grę i czego po niej oczekuje. Po fnafie głównie oczekuje się, że przestraszy, więc rozumiem twoje rozczarowanie rozwijaniem fabuły. Ale straszna historia stojąca za postacią Purple Guya i animatroników dodaje tej grze trochę mroczności i grozy i przynajmniej nie widzimy w nich jedynie straszaków. Co do tego, że mało straszna- patrz w nawiasie, co ja o tym sądzę. Może i bez dźwięku ta gra nie potrafi przestraszyć (moja koleżanka tak grała, miała jumpscare Freddiego i nic), a element zaskoczenia zawsze sprawia, że się przestraszymy, ale...dźwięki w tej grze i sam pokój w którym siedzimy, tak zupełnie sami w ciemnej nocy...poza tym, przeraża mnie myśl, że animatroniki to na zewnątrz takie miłe zwierzakopodobne stworki, a w środku jakieś mechanizmy ze sztuczną inteligencją...nie wiem, to może być jedynie mój osobisty strach (wyznania normalnie jakieś :P).
A ten fandom...ech, ciężko mi jakkolwiek to skomentować. Nie widziałam żadnych tego typu fanartów, ale...jeśli takie istnieją, w jaki sposób ukazane są animatroniki? Bo wiesz, można sobie powiedzieć, że animatroniki widzą siebie nawzajem jako antropomorficzne zwierzęta, a nie mechanizmy w kostiumach. Wtedy to...hmm, wszystko jest możliwe. Myślę, że jeśli chodzi o te paringi i inne tego typu rzeczy, ludzie po prostu przedstawiają je inaczej niż w rzeczywistości (bo inaczej chyba w ogóle nie byliby w stanie ukazać romantyczności lub czegokolwiek o czym mówisz). Więc tak, myślę, że jeśli chodzi o coś takiego, to kwestia prawdziwego wyglądu animatroników znika i zostają zastąpione jakimiś bardziej...miłymi wersjami. Inna sprawa, że żaden z paringów nigdy nie miał pokrycia w rzeczywistości. Ale tak trochę gadam i gadam i nic z tego nie wynika, bo tak naprawdę to też uważam przedstawianie erotyzmu pomiędzy dziećmi i ich oprawcą za chore (na pewno dobrze zrozumiałam, że to właśnie miałeś na myśli?). A co do tego że Foxy jest słodki i springtrap/purple guy mogliby być czyimiś chłopakami...myślę, że te dziewczyny mają tu na myśli jedynie jakieś fanarty których się naoglądały, bo raczej nie chodzi im o Foxiego, który, gdyby go odrzeć z całej pięknej otoczki, jaką stworzył mu fandom, byłby po prostu upiornym, mechanicznym lisem. Nie sądzę, by to o TAKIEGO Foxiego chodziło tym dziewczynom. Co do Purple Guya...no kurde, każdy wygląda super narysowany w stylu anime (takie jego fanarty widziałam, więc myślę że o to chodzi). Hmm, może powinnam to spuentować stwierdzeniem ,,miłość wszystko wybaczy"? I chodzi tu raczej o tę wyidealizowaną przez fandom postać Foxiego/purple guya. Swoją drogą, jeśli chodzi o tego ostatniego, to mimo wszystkich zbrodni trochę mi go żal :/.
Dobra, przechodząc do twojego ostatniego spostrzeżenia, o tych teoriach: przyznam, teorie które wymieniłeś są z dupy. Ale, jak sam wspomniałeś, są stworzone przez dzieci. Może dzieci nie potrafią tak dobrze wszystkiego przeanalizować, szczególnie, jeśli widzą w animatronikach tylko miłe stworki, a purple guya jako swojego przyszłego chłopaka. Żeby nie było, że obrażam dzieci- czasem mają świetne pomysły i super wyobraźnię, ale...teorie na różne tematy tworzy się na jakiejś logicznej podstawie. To, że jakiś animatronik jest dzieckiem/matką czy ma jakiekolwiek pokrewieństwo z innym animatronikiem (jeśli znów obedrzeć grę z fanartów i fandomu) nie ma jakiegokolwiek sensu, już pod samym biologicznym względem. Tworzą więc wtedy teorię do gry, czy do stworzonego przez jej fanów obrazu? Myślę, że dzieci, które uważają to-i-owo o grze znów obracają się jedynie w jej fandomie i są inspirowane fanartami, nawet nie próbując znaleźć pokrycia w oryginalnym fnafie. Na podstawie fandomu gry można stworzyć teorie naprawdę różnorakie.
Mi dotychczas nie wadziły tego typu dzieciaki. Po prostu nie oglądam teorii do gry, a tworzę własne, na podstawie tego, co się dowiaduję o fabule. Każdy, jak już mówiłam, może to tłumaczyć nieco inaczej. A dzieci, o których mówiłeś, według mnie nie tworzą teorii do gry, ale do fandomu, a fandom fnafa i fnaf to z tego co widzę raczej dwa różne światy.
Uh, ale się rozpisałam, tak się wciągnęłam w tę rozmowę, w końcu dyskusja na poziomie a nie coś w stylu ,,ten film jest głupi" ,,nie, nie jest, sam jesteś" :P. Takie rozmowy niestety też widziałam...

Chantoria

W zasadzie to wiele fandomów to "gówno". FNAF, Star Wars, Undertale, sieciowe strzelanki... Można tak wymieniać całymi dniami.

Ziomaletto

Myślę jednak, że zawsze istnieją dwie strony tych fandomów. Masz rację, o fandomie Undertala mówi się, że jest gównem, bo został opanowany przez dzieci, ale nie zapominajmy, że wśród tych ludzi są też ci doroślejsi, którzy potrafią docenić historię, jej głębię i przekaz, a nie tylko zatrzymać się na żartach Sansa i śmiesznym Papyrusie. Każdy tego typu fandom jest w jakimś stopniu zalewany chłamem, zależy w jakiej ilości. I fakt, jest grupa takich gier, które są zalewane tym chłamem i jakimiś dziwnymi koncepcjami małych dzieci wyjątkowo mocno. Oprócz Fnafa i Undertale jest to chociażby (albo zaczyna być) Cuphead i różne seriale które ,,przypadkiem", przez swoją animowaną oprawę trafiły również do dzieci. Przyczyną tego,że akurat tymi grami i kreskówkami interesują się dzieci może być...nie jestem pewna, co do tych mechanizmów, ale może to być jak już mówiłam oprawa (Cuphead, Undertale, jakieś współczesne kreskówki które nie zawsze powinny trafiać do dzieci), lub to, że dzieci chcą ,,udawać dorosłych"? Tak trochę pokazać, jakie są dojrzałe, albo nieustraszone ( w przypadku Fnafa) Ale myślę, że główną przyczyną jest to, że dzieci i tak nie widzą części tego, co gra/ kreskówka chce przekazać i nie rozumieją wielu podtekstów, a chodzi im głównie o kolorowe obrazki i uśmiechnięte stworki.
O Gwiezdnych Wojnach się nie wypowiem, bo nie spotkałam się dotychczas z opinią, że ten fandom to gówno, wiem jedynie tyle, że fani serii dzielą się na takich, którzy doceniają tylko ,,starą" trylogię, nazywając siebie samych ,,prawdziwymi fanami" i na takich, którzy oglądali wszystko, łącznie z nowymi (podejrzewam, że to właśnie o tę ,,najświeższą" część fandomu Ci chodzi). No i to, że nazywa się ich nerdami :p. A przez Disneya Gwiezdne Wojny bardzo się...rozpanoszyły, są prawie wszędzie, więc możliwe, że wielu ludzi się z nimi styka, niekoniecznie najmądrzejszych i na poziomie :p.

Chantoria

Wiadomo, że nie ma co uogólniać, bo jak wiadomo - natura zawsze znajdzie sposób na zachowanie równowagi w świecie.

Ziomaletto

Wydaje mi się więc, że dotarliśmy do tej równowagi i się zgadzamy :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones