Zawsze mam sporo do powiedzenia przy tej grze, ale jeśli chodzi o ten epizod, to nie mam już za dużo do dodania, bo Ty napisałaś wszystko co ja sama chciałam powiedzieć :). Moje wybory były identyczne jak Twoje, też podejrzewam o zdradę matkę, kusiło mnie by zrzucić tego dupka z muru, ale się powstrzymałam :). Co chyba nie ma większego znaczenia, bo koleś i tak umarł.

Sera tym swoim aroganckim "niezbyt przyjemnie jest być tą drugą, nieprawdaż?" mnie mocno zirytowała, już abstrahując od tego, że nie lubię tej postaci od początku, po tym epizodzie mam ochotę przestać się z nią cackać i kopnąć ją w dupsko przy pierwszej lepszej okazji.
A jak już jestem w temacie King's Landing, nie podoba mi się taka nagła zdrada Margaery, niby cały czas była dla mnie milutka, a po jednym niewinnym spotkaniu z Tyrionem już mnie chce wykopać i zastąpić kimś innym? Mocno mi się to nie podoba, nawet jeśli Cersei ją przycisnęła do muru.

Wątek Ashera mnie znów nudził, ale nie było go za dużo w odcinku, więc da się przeżyć.

PS. Mam takie pytanie. Czy ktoś z Was wziął (jako Mira) ten klucz w pierwszym epizodzie? I jeśli tak, to czy za jego pomocą dało się otworzyć drzwi do pokoju Tyriona, czy może jeszcze nie było okazji do jego użycia? Z góry dzięki za ewentualną odpowiedź.

Ja wzięłam klucz, ale jeszcze nic nie da się z nim zrobić. I dobrze, bo to by było idiotyczne, gdyby w komnatach Marg był ni z gruchy ni z pietruchy klucz do komnat TyrionaXD
A jeśli chodzi o tę Serę to ja od początku podejrzewałam, że kabluje Cersei, dlatego ja jej nie ufam i wydaje mi się, że kłamie twierdząc, że Marg chce pozbyć się Miry.

Wszystko zostało powiedziane. Epizod oceniam na 8. Co do moich wyborów :
Uratowałem Malcolma
Wziąłem sakiewke i dałem ją Craftowi
Poszedłem do Tyriona.
Dekret zostawiłem.
Dałem się upokorzyc, tak jak obiecałem.
Tego świniopasa nie chciałem zabić ale i tak zginął.
Nie powiedziałem , że nasz Cotter? to Dziki.
Powoli zaczynam się zaprzyjaźniac z Tomem, choć trochę go wkurzyłem tym, że nie spaliłem dekretu.
Co do Finna. Zaczynam go lubić, ale nie pokoi mnie jego ucieczka, donos. A co do zdrajcy. Uważam, że to ten gość co chciał w 1 epizodzie dać połowę drewna Whitehillom.

Nie jest źle, dobrze się bawiłem. Szczególnie część Ashera przypadła mi do gustu.
Szkoda, że konstrukcja gry nie zachęca do ponownego przejścia tych trzech epizodów. Wybory - choć fajne - mają na grę wpływ kosmetyczny, co przy tak ubogim gameplayu zniechęca.

Wybory miałem podobne, z tym iż podporządkowałem się Gryfowi i powiedziałem wszystko matce.

O dziwo, zainteresował mnie wątek na Murze, mimo że zawsze byłam antyfanką tej historii zarówno w serialu, jak i w tej grze. Za mało Miry, czyli mojego ulubionego wątku - przy całej mojej początkowej sympatii do Sery, teraz mam ochotę wygadać wszystkim o tym, że jest bękartem. Dwulicowa dziewczyna, przynajmniej na taką mi wygląda ostatnimi czasy.

Wybory:
- pomogłam Beshce
- olałam Margaery i poszłam do Tyriona
- nie zabiłam Britta
- za każdym razem podnosiłam się po upadku, ucierając nosa Gryffowi (swoją drogą serio robi się nudne to całe upokarzanie i naśmiewanie się, wątek z potencjałem, ale strasznie niewykorzystanym)
- nie spaliłam dokumentu
- powiedziałam matce o zdrajcy, ale wydaje mi się, że to ona nim jest, więc trochę bez sensu wyszło, ale pewnie tak czy inaczej historia potoczy się tak samo, co mnie trochę wkurza.

Odcinek chyba lepszy od drugiego.
Wybory:
- pomogłem wujkowi
- poszedłem z Tyrionem
- wbiłem Brittowi miecz w klatke ale go zostawiłem
- wstałem raz do Gryffa ale za drugim razem pozostałem na ziemii.
- spalilem dekret (Tyrion i tak już jest skończony w Westeros na ten moment więc nie widziałem sensu by go zostawiać)
- mimo że matka mnie irytuje powiedziałem jej, mam nadzieje ze sie nie wygada.