PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=767548}
8,9 11 893
oceny
8,9 10 1 11893
God of War
powrót do forum gry God of War

Nie będę kłamał: zmęczyłem boga wojny. A konkretnie zmęczyłem w końcu nową odsłonę God of War. Wiem, jak to brzmi, ale nie potrafię tego inaczej ująć. Z zasłużonej serii slasherów pozostał tylko tytuł i główny bohater. Reszta gry została wymyślona na nowo.

Zmiany oczywiście były potrzebne, bo “Wstąpienie” było nijakie i rzesza graczy odebrała tamtą grę jako odcinanie kuponów i skok na kasę. Tym razem nie ma o tym mowy. Zmieniono pod kątem rozgrywki tak naprawdę… wszystko. Zamiast brnięcia przez tunele kolejnych poziomów mamy do pewnego stopnia otwarty świat. Kamera daje nam klasyczne TPP. No i jest jeszcze nowy system walki…

…tu zmieniło się tyle, że można śmiało nazwać GoW grą zupełnie innego gatunku niż poprzedniczka. To jest wersja “light” gier w typie “Dark Souls”. Pełna swoboda ruchów, atak mocny i silny lub słaby, ale szybki. Do tego dochodzą bonusy z talizmanów i dwa ataki runiczne odpalane co jakiś czas. Jest blokowanie tarczą (odpowiednio szybko zrobione pozwala na kontrę), unik, ale całość odbywa się w dużo wolniejszym tempie niż poprzednio. Zapomnijcie o naparzaniu w jeden przycisk raz na czas posiłkując się drugim, albo odskokiem. Tutaj nie można pozwolić sobie na błędy. Jeśli dasz się okrążyć nawet słabszym przeciwnikom, szybko wrócisz do punktu ostatniego zapisu. Potężniejsi przeciwnicy mają jeszcze do dyspozycji ciosy żółte i czerwone. Ten pierwszy da się sparować tarczą, ale na sekundę odsłaniamy się zupełnie, ten drugi – o ile nie zrobi się uniku – wejdzie zawsze. Niezależnie od próby zablokowania.

Kratos walczy na gołe pięści i kopniaki, ale głównym narzędziem zniszczenia jest topór. To jego kombinacje sieją prawdziwy popłoch wśród wrogów, broń ma jeszcze bardzo przydatną funkcję (zapożyczoną od Thora i jego Mjolnira): przerośniętą siekierą można rzucać na lewo i prawo, a po wciśnięciu trójkąta zawsze wróci do ręki niszcząc po drodze wszytko, co napotka. Do dyspozycji gracza jest również rozbudowany “crafting”. U dwóch braci-krasnoludów można ulepszać broń, talizmany i opancerzenie jakie nosi na sobie bóg wojny, ale także tworzyć zupełnie nowe elementy wyposażenia. Mało? A co powiecie na bogate w opcje drzewko umiejętności? Przyznam szczerze, że na początku pogubiłem się w ilości opcji i możliwych konfiguracji, ale z czasem można się oswoić z całym interfejsem.

Mechanika to jednak nie wszystko. Kratos jakiego znamy przestał istnieć. Ten stary-nowy spartiata to człowiek, który uciekł od przeszłości, zaszył się z ukochaną w północnej kniei i spłodził z nią syna, Atreusa. Bohaterów spotykamy kiedy po śmierci żony/matki, której prochy po spaleniu mają – zgodnie z ostatnim życzeniem – rozsypać na najwyższej górze wszystkich dziewięciu krain. To jest ich misja, to jest ich podróż, a żeby nie było za łatwo, pewni lokalni bogowie nie zamierzają tolerować obecności greckiego pobratymca na swojej ziemi. Pomagać im będą radą, magią czy dobrym słowem mędrzec Mimir, “druidka” Freyja i wspomniane krasnoludy-kowale, Brok i Sindri.

Na pewno twórcom udało się świetnie pożenić greckiego boga wojny z mitologią nordycką. Z całym jej kolorytem, z jej baśniami, pięknymi i zróżnicowanymi krainami, ale także ze specyficznym i nieprzystępnym klimatem mroźnej północy. W tym kontekście trochę słabo wyglądają standardowe ciuchy Kratosa, ale to jest pomijalny detal. Historia opowiedziana w grze ma ambicję bycia czymś więcej niż kolejną, prostą opowieścią o zemście jaką znamy z poprzednich części. Bóg wojny jest stary, odrobinę zgorzkniały, cyniczny. Jego trudna relacja z synem, to jeden z głównych wątków gry. Ojciec w źle pojmowanej trosce próbuje chronić dziecko przed prawdą o swoim rodzicu i jednocześnie o sobie samym. Dodatkowo wątła budowa i rachityczność Atreusa drażnią zaprawionego w boju Spartiatę.

Rozwój tej relacji zrobiłby na mnie większe wrażenie gdybym nie znał “The Last of Us” czy “Logana”. Szanuję ambicje i wysiłek scenarzystów “God of War”, ale dla mnie oba wymienione tytuły pokazywały podobny motyw o klasę lepiej. Tutaj wzajemne stosunki ojca i dziecka zmieniają się w dziwnym tempie. Raz niemal stoją w miejscu, a innym razem przemiany o 180 stopni następują w kilka sekund. Postać Kratosa zyskuje dodatkowy wymiar jeśli zna się poprzednie odsłony serii. Nie jest tego dużo, ale wszystkie elementy, które grają na nostalgicznych strunach wybrzmiewają idealnie.

Zdecydowałem się napisać ten tekst tak długo po premierze, bo internet i prasę zalała fala opinii pochlebnych do przesady i ocen oscylujących w granicach 9-10 na 10. Bez problemu znajdziecie milion tekstów na udowodnienie tezy, że to jest najlepsza gra obecnej generacji. Chciałbym więc napisać ze swojej strony dlaczego uważam, że wcale tak nie jest.

Pierwsza rzecz jaka rzuciła mi się w oczy to grafika. Owszem, gra jest ładna, ale to tyle. Może to kwestia grania na TV full hd i zwykłym PS4, ale wybaczcie – do Horizon Zero Dawn bóg wojny nie ma co porównywać, a przecież dzieli je ponad rok! W HZD świat był większy, bardziej zróżnicowany, bogatszy, bardziej otwarty i zdecydowanie ładniejszy. Mógłbym to jakoś przeboleć, ale już animacje twarzy podczas rozmów to jakaś poprzednia epoka. Kratos jest zrobiony świetnie, ale Freyja czy Atreus to żart w porównaniu z Alloy czy innymi bohaterami HZD.

Na brak kreatywności cierpieli projektanci przeciwników. Mamy ich kilka rodzajów, ale na dalszym etapie gry spotykamy tylko ich różnokolorowe wariacje. Jeśli jakiś lodowy siepacz nas zaatakuje to możemy być pewni, że na dalszym etapie trafimy na odpowiednik ogniowy i kwasowy. I to tyle. To samo jeśli chodzi o światy, które przyjdzie nam odwiedzić. Midgard miło zaskakuje bogactwem lokacji, ale już śliczne Helheim i Alfheim są pod tym względem strasznie ubogie. Chociaż to jeszcze nic w porównaniu z dwiema innymi krainami. Jedna to pięć czy sześć aren gdzie po prostu tłucze się hordy wrogów, a druga to dziwny labirynt, który trzeba przejść “naście” razy, bo służy li tylko temu, żeby “farmić” materiał na lepsze wyposażenie i/lub na wykonanie jednego z questów. Żeby było weselej – śmierć w labiryncie oznacza, że cały zebrany “loot” z tego rajdu przepada więc ostatnie 10 minut gry idzie jak krew w piach.

A propos czasu. W grze zaimplementowano system szybkiej podróży. Zawsze cieszy jeśli w sporym świecie można skakać z lokacji do lokacji. Szkoda tylko, że ten system działa dopiero po przejściu mniej więcej 2/3 głównego wątku, a dodatkowo czas potrzebny na skok w pożądane miejsce zakrawa na kpinę. W zależności od humoru konsoli cała procedura trwa od minuty do mniej więcej minuty i czterdziestu sekund. W grze z 2018 roku? Serio?

Marudzenie zakończę na tzw. “side-questach”. Większość pobocznych zadań jest nudna i ogranicza się do pójścia w miejsce A i zabicia 3 wrogów, zniszczenia 3 ołtarzy lub zebrania 3 elementów czegośtam. Poza może dwiema misjami dodatkowymi zlecanymi przez Broka i Sindriego nie ma tu nic, co by zapadało w pamięć na dłużej.

Co ważne – absolutnie nie chcę powiedzieć, że nowy, zupełnie odmieniony “God of War” to gra kiepska. W żadnym razie. Po prostu nie podzielam zachwytów reszty świata i nie widzę tu “opus magnum” obecnej generacji konsol. Widzę natomiast krok w bardzo dobrym kierunku i widzę potencjał na więcej i lepiej. Dlatego z niecierpliwością czekam na kolejną odsłonę, bo to, że powstanie jest pewne jak śmierć i podatki.

http://zabimokiem.pl/od-slashera-do-bohatera/

SithFrog

Wiadomo że balon jest pompowany aby gra miała dobrą sprzedaż, kupują potem niedzielni gracze "Janusze" taką grę i wychwalają ją pod niebiosa. Ani GoW ani Horizon nie dorównują takim perełkom jak W3 czy DS2,3 czy BB czy U4 choć ta ostatnia to inny typ "strzelanka" jednak pokazuje jak prowadzić historię jeśli nie robi się gry piaskownicy. Ale nawet odwołując się do starszych tytułów, (świetny DMC, niezły Skyrim) gra musi być ciekawa i przyciągać przed monitor bez tego ani rusz.

michal4p

W3 przy GoW to ubogi krewny.

kokonut

są gusta i guściki, niedzielni gracze i pożeracze

michal4p

Otóż to. Dlatego nie dziwi mnie podnieta Wiedźminem 3. Wśród fanów gier wideo też są Janusze.

kokonut

To może zagraj jeszcze raz

michal4p

Grałem dwa razy. Nie zmienię zdania. W3 to gra na ocenę 7.

kokonut

To fakt, GoW dla mnie rewelacja, mogę grać i grać, czekająć co nowego się pojawi. W3 graficznie super,ale gry jako gry nie dałem rady, szybko mi się znudziła, jak RDR2, jedziesz na tym koniu i jedziesz i jedziesz.... póki nie zaśniesz przed monitorem. Ale nic nie ujmuję ani W3, ani RDR2, kwestia kto co lubi. Michał, a może to ty jesteś "Januszem", skąd wiesz??

ocenił(a) grę na 6
miko_5

A nowy Gow to co?? Tylko plywasz plywasz plywasz polujesz na kruki i dostajesz zadania od 2 krasnali i randomowych duchów

SithFrog

Niestety, najgorsza cześć serii. Backtracking, brak gore, monotonne pływanie łódką, niepotrzebne zbieractwo i formuła sandoboxowa, rozmyta grafika na dalszym planie, słabo zaprojektowane poziomy. Dla mnie nowy GOW to jedno wielkie rozczarowanie.

ocenił(a) grę na 7
Witcher

No zmienili charakter gry całkowicie. Niewiele zostało z poprzednich 5 czy 6 odsłon. Teraz modne są Dark Soulsy i inne klony w tym typie. Chociaż większość ludzi zachwycona więc może po prostu God-of-warowi konserwatyści są w mniejszości ;)

ocenił(a) grę na 7
SithFrog

Dobry tekst.zgadzam sie z opinia.

ocenił(a) grę na 7
tonkpils8888

Dzięki!

ocenił(a) grę na 6
SithFrog

A już myślałem ze jestem jedyny .w 100% się zgadzam ,absurdalnie przechajpowana gra ,która God of Wara na oczy nie widziała .w pewnym momencie widząc jezioro dziewięciu ,chciało mi się rzygać

ocenił(a) grę na 7
Danio31b

Ostatecznie grało się nieźle, ale nie jest to gra, do której wrócę (a do GoW 1-3 owszem) więc te tytuły i nagrody moim zdaniem mocno na wyrost. Najgorsze, że teraz wszystko wydają na to samo kopyto. Ten sam system walki itp.

SithFrog

myślę że studiu santa monica udało się osiągnąć zamierzony efekt widać że kratos z bezmyślnej bestii zasilanej gniewem przeistoczył się w trudnego ojca próbującego nie przywiązywać się do syna aby nie stało się to samo co w poprzednich częściach

ocenił(a) grę na 7
KaLii200

Tak, sam pomysł fabularny zasługuje na pochwałę.

ocenił(a) grę na 9
SithFrog

Jestem świeżo po przejścou pierwszy raz i zgadzam się w 100%, tym bardziej że god of war zabrał nagrodę gry roku Red Dead Redemption 2.

ocenił(a) grę na 7
Yanek107

"zabrał nagrodę gry roku Red Dead Redemption 2"

Tego to chyba nigdy nie zrozumiem. Trochę jakby "Szybcy i wściekli" zabrali Oscara nie wiem, "Ojcu chrzestnemu".

ocenił(a) grę na 9
SithFrog

Może nie porównywałbym gowa do szybkich i wściekłych, bo fabuła mi się podobała, ale porównanie trafne i nadal się zgadzam XD

ocenił(a) grę na 7
Yanek107

Specjalnie przejaskrawiłem, wiadomo, że GoW jest bardzo ambitną produkcją, ale kurczę, znajmy proporcje (bo ci od nagród raczej nie znają :).

ocenił(a) grę na 9
SithFrog

Fabularnie ambitną na pewno <3 bo przez gameplay to się zmuszam do platynowania bo strasznie mi się nie chce rozwalać tych kruków i zbierać tych wszystkich pierdół xd

ocenił(a) grę na 7
Yanek107

Pierdoły to jeszcze, ale pamiętam, że trzeba było katować ten jeden level z labiryntem, żeby zarobić na upgrade'y. Myślałem, że zwariuję, ale platyna wbita :P

ocenił(a) grę na 3
SithFrog

Ja nie lubię męczyć gier,więc z niej po godzinie grania zrezygnowałem.Nuda,przeciwnicy jacyś trędowaci,dialogi drętwe.Może jakbym miał z 10-15l,to bym jakąś frajdę z tej gry miał.A ta wysoka ocena tu na FW to jest jakaś parodia.Rozumiem takie gry jak,RDR2 np.ale to serio zasługuje na miejsce w czołówce ?.Sorry ale mnie to śmieszy.

ocenił(a) grę na 7
jazdowicz2666

A widzisz, niby się zgadzam, ale jednak nie do końca. Rozumiem, że nie podobał Ci się GoW. Mi też nie za bardzo, ale podajesz przykład RDR2. Odbiłem się od tej gry dwa razy. Jest przebogata, piękna i technicznie doskonała, ale ma skopany interfejs, beznadziejnie wolną rozgrywkę i żeby się nią cieszyć jak należy trzeba grać w sesjach po 3-4h. Jak siadałem na 45 minut to nie zdążyłem niczego zrobić i musiałem wyłączać.

Ale obiecałem sobie, że podejdę 3ci raz na PS5 i może w końcu zaskoczy, bo jedynkę kocham.

ocenił(a) grę na 8
SithFrog

Kurczę... Niestety się zgodzę w 100%. I pewnie normalnie bym się zachwycał jaką dobrą grę udało się sknocić, ale tutaj - poprzeczka była ustawiona baaardzo wysoko i oczekiwania były. Jest potencjał na odrobinę więcej, bo gra jest (bardzo) dobra, ale brakuje czegoś w każdym elemencie: grafika, świat, przeciwnicy, dynamika rozgrywki, misje. Nawet relacji ojca z synem, jak piszesz, odrobinę brakuje do tej z Last of Us. Świetna zabawa, niestety trochę się dłuży momentami (szybka podróż nie jest szybka, a odległości do pokonania spore, świat ubogi i niestety tez miałem poczucie recyklingu zawartości w każdym świecie te same znajdźki i podobni przeciwnicy. Chyba najbardziej podobały mi się muzyka i Kratos z tym swoim kozackim toporem. Tyle narzekania przy ocenie 8/10? W końcu to sam "Bóg Wojny"!

ocenił(a) grę na 7
Zygfryd666

Bo to jest takie przewrotne: moim zdaniem to naprawdę fajna i ciekawie zrobiona gra, ale kiepski GoW jeśli ktoś jest fanem pierwszych 3 GoW i części z PSP/PS Vita.

ocenił(a) grę na 8
SithFrog

Nie wiem czy fanem, ale tamtym grom nie miałbym tyle do zarzucenia. Chyba po prostu fabuła była bardziej zwarta. Tu wydaje się, że jest za dużo otwartego świata, niepotrzebnie chcieli wszystkim dogodzić - znajdzki jak w Assassinach, mechaniki jak w Soulsach, a filmowość jak z The Lust of Us. :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones