W porównaniu do dwójki - ulepszona mechanika, trochę więcej swobody, klimat ciężki, mroczny i psychodela, co znacznie kontrastuje z dwójką. Brakowało tych wzniosłych, symfonicznych motywów muzycznych na rzecz elektroniki jaką Jasper Kyd zaprezentował w tej części, jednak soundtrack bardzo pasował do przedstawionego brudu i syfu profesji 47:) Grafika po lifcie - kilka filtrów i lepsze oświetlenie bardziej podkreślały mroczny klimat gry, jednak modele postaci i otoczenia to tylko lekko podrasowana dwójka. Największą kontrowersją jest fabuła czyli jej brak oraz odświeżone misje z pierwszej części, które stanowią połowę z dostępnych 12 leveli. Mnie osobiście nie przeszkadzało to ponieważ za jedynkę zabrałem się dopiero po ukończeniu trójki jednak, dla niektórych, zaznajomionych z Codename 47 taki zabieg mógł stanowić pewien zawód i Deja Vu. Gra tryska miodem w gameplayu, misje są pomysłowe, wciągające, wymagają planu i wyczucia jeżeli chcemy wycisnąć maksymalny stealth i najlepszą rangę. Ukończyłem Kontrakty kilkakrotnie i do dziś wracam co jakiś czas jako fan serii. Żaden Hitman z wyjątkiem debiutu nie schodzi poniżej oczekiwanego poziomu, a konkurencji na rynku nie posiada żadnej. Ode mnie 9/10. Polecam