Grając pierwszy raz byłem zachwycony tą grą. Dialogi, filmowa fabuła, gra postaci, ciągła, nieustanna akcja, wszystko to wsiąka człowieka na długi czas... ale do czasu.

Nie chodzi mi tutaj o grywalność gry, tryby co-op oraz multiplayer, chociaż nie miałem okazji nimi się bawić na pewno wciągają na o wiele dłuższy czas, na pewno, tak jest zawsze. Gra traci na swojej wartości podczas wgłębiania się coraz dalej w fabułę. Gracz dostrzega wtedy w grze coraz więcej niedoróbek. Ale po kolei.

Zaletą gry są dobrze napisane dialogi, które pomimo wielu przekleństw wciągają gracza w fabułę. Co do przekleństw są one użyte w nadmiernej ilości, ale ze "smakiem", jest to po prostu jeden z tych przykładów, gdzie nieustanne przeklinanie głównych bohaterów jest fajne (tak jak w filmie "Człowiek z blizną"). Same dialogi i gra postaci jest bardzo dobrze ułożona. Wydaje się, że skoro są ciekawe dialogi to i jest ciekawa fabuła. Tak rzeczywiście jest, ale do czasu, po prostu po pewnym czasie się rypie i nie ma takiego polotu jak na początku.

Jeśli chodzi o pojawiające się niedoróbki to głównie chodzi mi o niedoróbki w kolejnych przerywnikach, takie jak brak dźwięków kiedy postacie klepią sobie maski, nagła zmiana ujęć czy sceny (jest to bardzo nagłe i irytujące).

Na uznanie (ogromne uznanie) zasługuje tutaj scena kiedy schodzimy na linie po dachu wieżowca, widok ruchu ulicznego pod nami po prostu wymiata, całość jest dobrze oprawiona graficznie, widok po prostu zniewala. Początkowe akcje odbicia z więzienia i skoku na bank są świetne, to właśnie one potęgują fabułę, zaraz obok dialogów. Później nie ma już takich akcji, bo ile razy można zatrzymywać samolot czy walczyć z helikopterem, to już było w wielu grach.

No i na koniec, jest jedna z tych gier, która ma największy body count.