Wreszcie twórcy wzieli się za to co najlepiej im wychodzi, czyli interaktywne horrory. Until Dawn było absolutną perełką. Niestety kolejne dzieła, pomimo że ciekawe, delikatnie mówiąc zawiodły (VR i Playlink).
Liczę na równie fantastyczną grę co Until Dawn !
Mam nadzieję że scenariusz będzie równie dobry i zaskakujący a także posiadający ciekawe rozgałęzienia.
Mechanika i historia ok ale rozwiązania można było się domyślać mniej więcej od 1/4 gry. Ciężko było aby kogoś z bohaterów nie uratować.
Grę przeszedłem dwukrotnie i póki co ani razu nie udało mi się uratować wszystkich. I mówi to gracz, który jest wielkim fanem interaktywnych filmów jak i gier video ogółem. :)
Za pierwszym razem tylko mężczyźni przetrwali (sorry girls) a za drugim zginęła Fliss oraz Conrad.
Tak pół na pół. Jeszcze chyba nigdy przed tą grą nie zdarzyło mi się żeby zginąć przez QTE przed tą grą :D
U mnie nikt nie zginął...historia zbytnio porywajaca tu nie jest,to takie odwrócenie schematu z until dawn - gdzie czlowiek mysli - uuu bedzie piła,a wychodzi zejście.
Tu człowiek myśli uu statek widmo a wychodzi jakis twilight zone czy co.
Uratowanie kogokolwiek za pierwszym razem to moim zdaniem czysty przypadek. U mnie wszyscy zginęli...
Za drugim razem uratuję wszystkich bo już się domyślam co gdzie trzeba zrobić :)
Niekoniecznie :) Bo gra o tyle zaskakuje że za każdym razem można nie tylko odmienić los postaci, ale i również bieg wydarzeń. W praktyce oznacza to że dzięki temu że kogoś uratowano, to doprowadzi do kompletnie nowej ścieżki fabularnej z nowymi sytuacjami na wagę życia i śmierci. Czyli uratowanie wszystkich nawet po pierwszym przejściu nie jest wcale takie proste :D
Ja w końcu przeszłam i zastanawiam się skąd tak niska ocena (chociaż powinnam wiedzieć, przecież to Filmweb). Ja na qte padłam, gram na ps i na niektóre akcje nie mogłam zareagować w czas. Zginął mi Connie, w ostatnim momencie nie zdążyłam kliknąć odpowiednio. Wkurzyłam się strasznie i przestałam mieć ochotę grać, bo wszystkie inne z tego etapu qte wykonałam. A na końcu Fliss, głupia byłam, że się nabrałam ale zapomniałam o niej przy końcowej akcji no i zniszczyłam urządzenie, więc więcej nie trzeba dodawać. Grałam sama, następnym razem zaproszę do gry znajomych bo myślę, że warto. Jasne, przewidywalme jest główny motyw "widmo", ale strachu i krzyku gra dostarczyła 8/10 a w weekend odpalam little hope!