Jeden z najbardziej "klimatycznych" tytułów w historii gier komputerowych, świetna mroczna atmosfera, przy czym w grze pojawia się też sporo humoru (np. rozmowy bandziorów, które możemy podsłuchać). Poza tym fajne też było, że nasz bohater nie był jakimś kuloodpornym herosem i np. strzał z obrzyna z bliskiej odległości zabijał nas na miejscu. Poza tym to chyba jedna z pierwszych gier gdzie pojawił się bullet time, a zrobiony był genialnie. Ogólnie gra świetna, mroczna i dość trudna.
Gra mojego dzieciństwa... Ten klimat, śmieszne dialogi, odzywki maxa... MISTRZOSTWO! Jedyna taka gra, dwójka to jakiś żart nie wspominając o trójce(?!). No i ten gówniany film... Jak można go było tak spi*przyć?
Dokładnie. Pare dni temu odświeżałem sobie te tytuły. Zacząłem od dwójki, którą się strasznie jarałem, zwłaszcza motyw w tym 'wesołym miasteczku'. Jedynkę przechodziłem bardzo dawno temu i średnio pamiętałem. Jak ją odpaliłem i przeszedłem rozdział, to stwierdziłem że jest genialna. Fall of Max Payne jawi się jako krótki dodatek do jedynki, bo tak naprawdę nie wiele wnosi, a właściwie kopiuje wszystko dodając Mone i dużo gorszy IMO bullet time.