Tej grze jest bliżej do oryginału niż się zdaje,

http://pan-nie-pospolity.blogspot.com/2014/02/metal-gear-solid-czyli-ballada-o_1 6.html

Solid Snake zwyczajnie do tej części nie pasował, hideo chciał tutaj wprowadzić właśnie jakiegoś świeżaka, który był bardziej podatny na nie owijając w bawełnę, robienie go w chuja, no bo Raiden był robiony w chuja przez każdego, nawet przez Snake'a ( dla jego własnego dobra, no ale zawsze). Gracz wiedział tyle co Raiden, więc był tak samo robiony w chuja jak i sam blondasek, co było kluczowe dla efektowności fabuły w tej grze - nic nie jest takie na jakie wygląda. Wszystko jest tu dokładnie przemyślane przez naszego japońskiego arcymistrza, zagraj jeszcze raz, zwracaj uwagę nawet na z pozoru nieważne dialogi Raidena z Rose, ponieważ i one są dla pełnego zrozumienia przesłania gry ważne.

Przeszedłem po raz kolejny MGS 2 już roku temu i zrozumiałem zamysły Koijmy znacznie lepiej. Całe to przełamywanie czwartej ściany, bariery między graczem, a grą, manipulacja danymi, podobieństwa do pierwszego Metal Geara i konieczność wprowadzenia Raidena. Musiałem jednak sięgnąć po analizy bo sam bym tego wszystkiego w jedną całość nie połączył.

http://metalgearsolid.pl/mgs-2-informacje/analiza-koncowki-mgs2-czesc-trzecia/

Jak miło zobaczyć, że jest więcej takich pasjonatów tej serii, mam wrażenie że w Polsce jest trochę niedoceniana, dla mnie jest to obok pierwszych 4 Silent Hilli zdecydowanie najlepsza seria gier kiedykolwiek stworzona.Wszystkie detale, perfekcjonizm w każdym aspekcie gry, starannie zaplanowana fabuła, to robi na mnie za każdym razem wielkie wrażenie, no i jak w Silent Hillu zdecydowanie jako najlepszą z serii wybieram drugą część tak tutaj raczej ciężko byłoby mi zdecydować, każda jest specyficzna i na swój sposób świetna, jednak w dwójce Hideo posunął się o krok dalej i zaryzykował przełamaniem szablonu, co niestety przez większość nie zostało docenione. Wielkim atutem dwójki jest to, że można sobie dużo dopowiedzieć do sensu fabuły, zinterpretować ją na swój sposób, podobnie zresztą jak w Silent Hillu 2, który jest naszpikowany symbolizmem. W każdym bądź razie szacunek za danie ponownej szansy Raidenowi no i miejmy nadzieje że MGS5 nas nie zawiedzie ;]

Mnie nie dziwi chłodniejsze przyjęcie MGS 2. To było ogromne ryzyko, które zostało docenione dopiero po jakimś czasie. Konia z rzędem temu kto zrozumiał o co chodziło w fabule już przy pierwszym podejściu. Ja sam chciałem autentycznie zresetować konsolę w Arsenal Gear, po dziwnych wiadomościach od Colonela bo myślałem, że coś się popsuło. Do tego zniewieściały Raiden jako główny bohater, a Snake na drugim planie. Ryzyko się opłaciło, ponieważ powstała jedna z najinteligentniejszych audiowizualnych rozrywek przerastająca swoje medium. Żeby jednak do tego dojść to trzeba bardzo uważnie prześledzić strukturę pierwszych dwóch Metal Gearów. Piąta część już mi tak nie zaprząta głowy odkąd zrezygnowano z usług Davida Haytera. Muszę przede wszystkim nadrobić Guns of the Patriots bo jeszcze nigdy nie miałem okazji.

Ja cały czas mam nadzieję że Hideo wszystkich trolluje, i Hayter będzie jednak głosem Snake'a, no bo patrząc na przykład właśnie na trailery MGS2, we wszystkich lokacjach gdzie chodziło się Raidenem użyto modelu Solid Snake'a, jest wiele teorii, na przykład że postać pod którą podkłada głos Kiefer Sutherland jest tak naprawdę Decoy Octopus, który się pod Big Bossa podszywa i jestem w stanie w to uwierzyć, chociaż po tym jak już w Ground Zeroes był używany głos Sutherlanda szanse są coraz mniejsze, no ale nadzieja umiera ostatnia.