PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=609216}
9,0 3 087
ocen
9,0 10 1 3087
Metal Gear Solid 3: Snake Eater
powrót do forum gry Metal Gear Solid 3: Snake Eater

pod względem fabuły, dramatyzmu i tego czegoś co trzyma przy monitorze. Stwierdzam to przy
przechodzeniu całej serii od nowa. Przy 1 i 2 to były dokładnie te same emocje co przed laty, a
trójkę trochę męczyłem... Taką popularność i uwielbienie Snake Eater zawdzięcza chyba tylko
temu, że w dniu premiery sprawiała niesamowite wrażenie grafiką, rewolucyjnym wręcz
zakresem ruchów Snake'a, elementami survivalu (to jest właśnie survival a nie to co
zaserwował nowy Tomb Raider !!!) ale... Brakuje mi tych dłużyzn w cutscenkach i w dialogach,
które chwytały za serce, gdzie łzy napływały do oczu, tutaj chyba tylko końcówka jest cieniem
tego co gra serwowała przy śmierci Sniper Wolf, Vulcan Ravena, postrzeleniu Meryl, śmierci
siostry Otacona, itd... Tutaj jakieś to wszystko jest szybkie, bossowie umierają bez żadnych
ciekawych przemyśleń, idzie się dalej bez zastanowienia (po zabiciu Sniper Wolfa to chyba z
pół godziny nie mogłem ruszyć z miejsca ^^), wątek romantyczny też się nie umywa do tego z
Meryl

Muzyka niby świetna, ale też nie gra tak na emocjach jak poprzednio, gdzie w odpowiednim
momencie uderzała potęgując wrażenia. Tutaj po prostu spełnia swoją rolę, jest klimatyczna,
ale nic ponadto.

Sami bossowie tacy sobie, jedynie pojedynek z Endem jest na miarę poprzedników, tego się
faktycznie nie zapomina. Ale gdzie tam komukolwiek do walki z Ninją... let's fight hand to hand,
it's a basis of all combat... tych jego tekstów

No a sam design bossów jak i fabuła moim zdaniem przesadzone, Kojima mocno odfrunął w
to co Japończycy lubią najbardziej, przypomina mi to bardziej połączenie Dragon Balla z
Transformersami, niż świetny thriller sensacyjny jakim była jedynka

O plusach pisać mi się nie chce, bo jest ich zbyt wiele, ale nie rozumiem czemu każdy bez
wahania właśnie trójkę wymienia jako najlepszą z serii.

ocenił(a) grę na 10

Za bardzo skupiłeś się na powierzchownych aspektach tego dramatu,co również uczyniłem i ja podczas pierwszej styczności z 3 częścią wężowej sagi Hideo.Dziś mam już za sobą jakieś piętnastokrotne ukończenie tytułu,z czego łatwo wywnioskować,że nie skreśliłem go,pomimo tego,że najpierw poczułem ogromny zawód.Potrzeba mi było odrobinę czasu,aby poczuć i dostrzec głębię emocji i przekazu jaką niosą ze sobą początki historii BB.Sądzę,że właśnie dlatego spora liczba fanów,bez wahania uznaje ją za najlepszą,ponieważ jest trudniejsza w odbiorze,gwarantuje większą swobodę w interpretowaniu poszczególnych zdarzeń.Reasumując uważam,iż MGS 3 Snake Eater jest stworzona dla mas-lecz w przeciwieństwie do poprzedniczek-,zaprojektowana w taki sposób,aby każdy mógł do niej podejść wyjątkowo indywidualnie.OŚ fabuły,mianowicie relacja Jacka z Boss wymaga od gracza całkowitego poświęcenia,tak jak dewiza,którą kierowała się właśnie The Boss"Loyal to the end" co oznacza poświęcenie się dla swego kraju.Postanowiłem skomentować twój wpis,ponieważ za pierwszym razem tak jak ty spodziewałem się przede wszystkim fajerwerków audiowizualnych,a z takim podejściem można poczuć się rozczarowanym po ukończeniu gry.Moja rada,spróbuj raz jeszcze,lecz tym razem skup się na wewnętrznych dylematach przeżyciach i rozterkach kluczowych postaci,a gwarantuję ci,że tym razem doświadczysz czegoś wprost niesamowitego i niepowtarzalnego.

użytkownik usunięty
bigboss89

Akurat na fajerwerkach to bynajmniej się nie zawiodłem - trójka wygląda fenomenalnie i ma akcje jakich można doświadczyć w dzisiejszych grach akcji (choćby ucieczka z Evą), nawet dziś to sprawia świetne wrażenie. I nadal będę bronił zdania, że tempo jest w tej części dużo bardziej podkręcone niż w poprzednikach. To już gra z innej epoki niż moje ukochana jedynka. Przechodziłem ją świeżo po Far Cry 3 (również boska gra jak dla mnie, ale mniejsza z tym) i porównanie dżungli, elementów przetrwania, itd wypadło jak dla mnie na korzyść MGS 3. To o czymś świadczy.

Poza tym mówisz, że trzeba szukać tej głębi - nie wiem czy będzie mi się chciało, po ukończeniu spędziłem parę ładnych godzin na wszelkich wiki i innych stronach poświęconych MGS, żeby poukładać to sobie wszystko w głowie. Historia pewnie fenomenalna, ale nie potrafiłem się w nią wczuć. Oglądałem to, czytałem, ale nie do końca chyba grałem. Podświadomie może czułem, że to nie Snake (nawet głos mi się wydawał ciut inny - nie wiem czy Hayter w jakiś choćby minimalny sposób zmieniał intonację?), brakowało mi rozmów z Otaconem, Meryl... Chyba zbyt uwielbiam jedynkę, jeśli czwórka mnie zmiażdży to tylko to potwierdzi.

Ale przejdę raz jeszcze na pewno jak dorwę Substinance, bo Snake Eater ma tragiczną kamerę, szczególnie do etapów rozgrywanych w dżungli...

ocenił(a) grę na 10

Ziom...musisz to po prostu poczuc,powodzenia! :D

ocenił(a) grę na 10

A dla mnie to była właśnie najbardziej emocjonalna część, choć przecież każdego MGSa się przeżywa. Brak Otacona i spółki w pełni rekompensuje genialna postać The Boss, młody Ocelot(polecam komiksową parodię Hiimdaisy!) czy filmowe pogawędki z Paramedic.
Trochę szkoda, że mało dowiadujemy się o przeszłości drużyny The Joy, bo wg to mnie najlepszy zestaw bossów(obok tego z jedynki).
Trójka szczególnie wydaje mi się wspaniała na tle fabuły MGS2, która miała ciekawy koncept obśmiania marzenia gracza, by być Snake'iem, ale właściwie lubię ją głównie za prolog, Raidena oraz gameplay - bossowie oraz rodzinne dramaty Otacona jakoś średnio mnie przekonały(a loliconowa siostra-chodząca-encyklopedia już w ogóle)
No i na gigantyczny plus ciekawie wykorzystane materiały historyczne oraz sam czas akcji.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones