Z początku zapowiadała się bardzo dobrze. Przygodówka z podgatunku psychologicznych/kryminalnych - czyli taka jakie lubię najbardziej - z mało mrocznym ale "gęstym" klimatem i świetną ścieżką dźwiękową. Wraz z przechodzeniem kolejnych rozdziałów moje zainteresowanie fabułą nie malało ale zaczęłam dostrzegać parę wad. Przede wszystkim powtarzalność - gra przez większość czasu toczyła się w jednym miejscu i skupiała się na jednej czynności, czyli przesłuchiwaniu pacjentów. W teorii brzmi to ciekawie ale pod koniec byłam już tym trochę znużona. Zero bardziej skomplikowanych zagadek, ale to jakoś specjalnie nie wpłynęło na moją ocenę, bo jestem w nich raczej słaba ;-) Podobała mi się za to kreacja głównego bohatera, to, że jego problemy zostały tak fajnie powiązane z głównym wątkiem i to, że nie był papierową postacią, bez charakteru i historii. Jeśli zaś chodzi o zakończenie ta ostatnia scena była dosyć dziwna. Kompletnie mi tam nie pasowała i jeśli odbiera się ją tak dosłownie jako "szczęśliwe zakończenie" nie patrząc na inne elementy i nie doszukując się ukrytych rzeczy to była po prostu płytka.
Summa summarum gra poruszała ciekawą tematykę, fabularnie była spójna i przemyślana ale pod względem mechaniki czegoś mi jednak brakowało.