PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=763786}

Pyre

7,3 128
ocen
7,3 10 1 128
Pyre
powrót do forum gry Pyre

Od razu byłem pełen hype'u. Supergiant jeszcze mnie nie zawiedli. Tak jak w tytule, przegonili sami siebie. Kiedy gdzieś dookoła toczą się spory czy ich najlepszą grą jest Transistor czy może Bastion, Pyre wpada znienacka i daje odpowiedź.
Przede wszystkim znowu mamy do czynienia z czymś świeżym. Tylko że tutaj system gry naprawdę jest czymś zupełnie nowym. Możemy być pewni, że będziemy lekko zaskoczeni, będziemy musieli od nowa nauczyć się grać. To nie będzie kolejny cRPG, jakich wiele rzucają nam pod nogi studia tworzące tytuły AAA. Kiedy przejmujemy kontrolę nad trójką wygnańców z ubioru i umiejętności przypominających jakichś osobliwych magów, a komentator obwieszcza, iż za chwilę rozpocznie się rytuał, to raczej nie spodziewamy się, że rytuałem tym będzie rozgrywka w dość udziwnioną koszykówkę. Pyre ma więc w sobie coś z gier sportowych. Na pewno tak jak one sprawia, że zaklniemy kilka razy, kiedy piłka poleci nam nie tam, gdzie planowaliśmy.
Pyre łączy w sobie wiele gier. Ma w sobie coś z cRPGa (rozwój postaci na przestrzeni przygody), z interaktywnych opowieści (podejmowanie decyzji, obieranie ścieżek, kilka zakończeń) i wreszcie jest swoisty dla gier spod szyldu swoich twórców, wprowadza nas w świat wypełniony charakterystyczną dla siebie muzyką, która tylko nabiera na sile przy kluczowych momentach i kreskówkową stylistyką.
Świat i bohaterowie zapraszają nas na piękną przygodę ze zwrotami akcji, zawieraniem przyjaźni oraz zdobywaniem wrogów i sporą ilością trudnych fabularnych wyborów. Będziemy choćby mieli okazję zdecydować, jakich wygnańców ocalimy od wiecznego potępienia (zarówno członków naszej drużyny, jak i przeciwników), a co więcej możemy decydować nawet, czy chcemy mecze wygrywać, czy umyślnie pozwalać naszym oponentem zatryumfować. Porażka w trakcie rytuału nie przerywa naszej przygody, gdzieżby, lepiej, kieruje ją w nieco inną stronę. Stajemy się w zasadzie prawdziwym sędzią, który swoim stylem gry decyduje, kto będzie kontynuował swoją karę, a komu uda się powrócić do ojczyzny. Już takie rozwiązanie samo w sobie wydaje mi się rzadko spotykane i godne uwagi.
Bohaterowie są barwni i podobnie jak fabuła niejednokrotnie nieco przerysowani, ale wszystko mieści się w konwencji. Sama oprawa wizualna zapewnia nas, że to jednak będzie baśń, miejscami może mroczna, ale wciąż baśń, przygoda, której podjąć mogą się nawet młodsi gracze i myślę, że to jest tutaj olbrzymi plus. Opowieść wcale nie jest infantylna, ale jednocześnie nie na tyle poważna, aby odpychała młodszego odbiorcę.
O muzyce nikomu, kto grał w jakąkolwiek grę od Supergiant, pisać nie trzeba. Ashley Barett i Darren Korb w zasadzie sami budują klimat za pomocą melodii i czasami zaskakującego nas wokalu. Takie utwory jak "Life Sentence", "Forbidden Knowledge", "Sky Dance", "Never to Return" czy "Bound Together" grają w głowie jeszcze chwilę po wyłączeniu gry.
Pyre nie musi się podobać, ale wydaje mi się, że należy mu się uznanie, jakiś gest, chociaż dobre słowo. Bo to naprawdę jest nowa gra, coś, czego zapewne jeszcze nie uświadczyliście w swojej karierze gracza. Przynosi powiew świeżości, używając już niejednokrotnie wykorzystywanych elementów i łączy je w tak dziwaczną, że aż wspaniałą hybrydę.
Czy gra ma jakieś wady? Oczywiście. Choćby nieco nużący z czasem tryb podróży. W podstawowej wersji brakowało trybu Game+, o który podobno autorzy już tytuł uzupełnili. Osobiście miałem czasami problem z kontrolą drużyny i piłki podczas rytuałów, grając przy pomocy klawiatury i myszy. Choć nie jestem pewien, czy to moja wina, czy może gry, to wolę to zaliczyć jako wadę, coś, co utrudnia ukończenie rozgrywki z przewidywanym rezultatem.
Co polecam uczynić? Przekonać się na własnej skórze, rzecz jasna. "Prevail for freedom or to fail in shame//Who shall rise again?"

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones