Przez ten jeden aspekt stwierdzam, że ta gra jest wkvrwiająca. Gothic 1 i 2 nie miały takiego poziomu trudności, a wszystko rozchodzi się przede wszystkim o system walki. Ja nie wiem ile czasu trzeba grać w Risena, by być biegłym w tym systemie, ale jest hvjowy. Jedyny, najlepszy system walki jaki jest w tego typu grach, to system z G1 i G2, był idealny, czemu takiego nie włożyli do Risena. W Risenie mamy tak jak w G3, czyli hvjowo. Walka polega na tym aby napier*alać lpm szybciej niż przeciwnik, w G3 tak było, no może przesadzam, niby można jakiś unik w tył, w lewo, prawo, a i tak to nic nie daje, nie da rady wyczuć kiedy to zrobić, kiedy zaatakować, kiedy walnąć, kiedy przestać, tragedia. Ma się wrażenie, że się trafi, a tu okazuje się, że za daleko przeciwnik. W G1 i G2 system był idealny, na każdego potwora inna taktyka, był prosty i łatwy, a i tak zdarzało się głupio dostać, tutaj natomiast dostajemy seriami, a nam jak się poszczęści i przyprzemy wroga do ściany, to można lpmem wykończyć każdego potwora, ale i tak jest ciężko, bo jak dostaniemy to tyle nam odbiera, że po jakimś czasie gry nie starcza już czegokolwiek do uzdrowienia i trzeba pare razy pod rząd pić z beczki, albo spać po każdej walce. Do tego ta siła przeciwników, ledwo im odbieramy życie, a oni nam pare razy i leżymy, tragedia. Na dodatek za długo trwa zanim zdobędziemy pierwsze ubranie, a i tak z nim nie ma widocznej różnicy, nie mówiąc już o walkach na arenie w obozie na bagnach, trzeba by mieć nie wiadomo jaki pancerz i ile życia, by wygrać walkę, nawet nie próbowałem. Poziom trudności "normalny" w praktyce jest bardzo trudnym. Po hvj robić taki poziom trudności, gra powinna być przyjemnością, a nie katorgą, pozostaje mi zagrać na "łatwym", bo nie mam zamiaru męczyć się w tą wkvrwiającą grę.