Film jest moim ulubionym, ale grze nie mogę dać więcej niż mocne 6. Po pierwsze, jest przestarzała jak na dzisiejsze czasy, gdzie wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni do GTA 5. Ta gra jest bardzo podobna do Vice City (mojej ulubionej gry z dzieciństwa), grafika i miasto bardzo podobne, mimo, że tutaj otwarty świat jest wyraźnie większy.

Po drugie, sama rozgrywka jest zbyt monotonna i za bardzo ograniczona. Nie ma w ogóle latania, nurkowania, motocykli. Misje są w 100% sprowadzone do strzelania w taki czy inny sposób, w odróżnieniu od sagi GTA. Pamiętajmy, że ta gra powstała aż 2 lata po fenomenalnym San Andreas, gdzie były nawet misje w bazie wojskowej z której wylatywaliśmy jet packiem.

Po trzecie i ostatnie, za mocno jechali filmem - gra sprawia wrażenie, że nie jest oryginalną produkcją tylko pastiżem i kopią kinowej wersji. Dialogi są w 99% kopiami z filmu, postać Tonego nie jest w żaden sposób rozbudowana i nie pojawia się żaden nowy ciekawy protagonista. Każde GTA było oryginalną historią i światem, tutaj tego nie ma.

W sumie są nowości i smaczki, np. rozbudowana koncepcja handlu narkotykami czy różnorodność zakupów. Niemniej jednak, daleko tej grze do któregokolwiek z Grand Theft Auto.