Dobrze powiedziane. ;)
Nadal nie rozumiem tych durnych komentarzy małolatów, że auto prowadzi się jak na lodzie. OK, w dwójkę jeszcze nie grałem, ale w jedynę - owszem. Auta kontroluje się ciężko, trzeba naprawdę zdawać sobie sprawę z ich prędkości i sił jakie na nie działają, ale to jest do opanowania. Nawet na - uwaga! - klawiaturze. Serio, da się. I nigdy nie miałem odczucia, że jeżdże po lodzie... acz dupę spinało co zakręt. :D (żeby było jasne: nie miałem całego wspomagania wyłączonego, bo na takie zabawy musiałbym po prostu mieć kierownicę).

no kierownica to must have dla mnie jeżeli chodzi o wyścigi. pad ewentualnie ale bez analoga ciężko się jeździ. driving force pro/gt są do wyrwania za naprawdę niewygórowaną kasę na allegro i moim zdaniem warto :)

Oj, tak: teraz, jak już wspomniałem, gram w jedynkę i już przy mocnych maszynach brak klawiatury czy innego źródła delikatnego sterowania i gazowania, dają się we znaki. :D Boję się, że przy najmocniejszych będę musiał włączyć jakieś mocniejsze wspomaganie, a nie chciałbym tego (samoprzyhamowujący czy samoskręcająco-naprowadzający samochód to zdecydowana przesada z ich strony O.o).