PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=611264}
8,6 33 183
oceny
8,6 10 1 33183
The Elder Scrolls V: Skyrim
powrót do forum gry The Elder Scrolls V: Skyrim

Witam serdecznie wszystkich w tę późną zimową porę i bez owijania w bawełnę
przechodzę do konkretów ;)

Do Skyrima podchodziłem z dużą dozą rezerwy, po tym jak dość mocno odbiłem się od
Obliviona, lecz ku własnemu zdziwieniu gra na samym początku wydała mi się
zadziwiająco dobra - epickie batalie ze smokami, ogromny, rozbudowany świat,
podejmowanie ważnych, wpływających na rozgrywkę decyzji, ciekawa fabuła, wyraziste
postacie - po prostu idealne RPG. Niestety po początkowym zachwycie i kilkunastu
rozegranych godzinach uświadomiłem sobie, że gra opisywana w recenzjach jako
"idealna" nie istnieje. I nie chodzi tutaj o bugi, które nie pozwoliły mi ukończyć gry bez
tyldy i magicznych komend czy znikającego konia ;)

Przede wszystkim pierwszy i największy zarzut - Smoki. Spodziewałem się tutaj
EPICKICH BITEW, przygotowań, doborze odpowiedniego ekwipunku, taktyki. Myślałem,
że smok będzie najsilniejszym przeciwnikiem, którego trudno będzie ubić posiadając
nawet bardzo dobrze wyszkoloną postać. Myślałem, że gdy przemierzając śnieżne
pustkowia Skyrim usłyszę zew tej bestii, będę drżał i szukał dobrej kryjówki, a gdy po
wielu godzinach gry ubiję potwora wrzucę o tym film na youtube. Jak jest w
rzeczywistości? Pierwszy smok, może i zdjął mojemu magowi połowę życia, lecz drugi
nawet nie drasnął. Naprawdę śmieszy mnie to, że trudniej zabić tygrysa szablozębnego
niż smoka. W siedzi krążą filmy jak ludzie zabijają je DWOMA / TRZEMA strzałami z łuku.
Ktoś powie może, że bardzo rozwinięta postać - W parę godzin idzie taką zrobić. I
zaznaczam, że nie bawiłem się w żadne craftingi, alchemie. Odnoszę wrażenie, że gra
zrobiona jest dla dzieci, które wszystko chcą mieć na "hita". No i w trailerze gry zamiast
tego smoka powinna być grupa nekromantów, albo trzy - cztery lodowe trolle bo tylko to w
moim przypadku stanowiło wyzwanie (tzn zdarzyło mi się paść raz albo dwa).

Po drugie - zerowa fabuła. Nagle nasza bezimienna postać okazuje się jakimś super
smoczym dziecięciem, które ma ocalić świat, a może tego dokonać czyszcząc kilka
lochów z duagrami i ewentualnie pobiegać parę godzin w tam i z powrotem. Zero decyzji
tylko używanie wszystkich dostępnych opcji dialogowych. Żadnych wyrazistych postaci,
tandetny wątek główny, a wątki frakcji to już dosłownie śmiech na sali. Po pięciu misjach
u Towarzyszy nieznany typ staje się heroldem i arcyważną postacią. Po jednej misji
zresztą zostaje wprowadzony do "kręgu". No tak, by zostać wtajemniczonym wystarczy
wyczyścić jeden loch i zanieść kowalowi broń kolegi.

Jak już jestem przy frakcjach - Gromowładni i "oblężenie" miasta. Ulfrik wspomina coś,
że rozstawia swoje LEGIONY pod Białą Grań. Te Legiony to w istocie pięciu idiotów
naparzających się z innymi pięcioma idiotami pod murami. Bardziej to przypomina jakąś
ustawkę kiboli pod stadionem niż faktyczne oblężenie. Tak myślałem, że to będzie jakaś
batalia w stylu Władcy Pierścieni, dokładnie drugiej części.

Mikro skala wszystkiego. Wybaczcie, że nie pamiętam imion niektórych postaci ;). Gość, z
którym jedziemy na początku wozem gada, że kochał dziewczynę z tego miasta. Z jakiego
miasta ja pytam? Gwiazda Zaranna - 6 domów + kuźnia kowala to miasto? Biała Grań
jeszcze dość się prezentuje, jednak reszta to zwykle parę chałup przy drodze + gospoda.
Wszystkie te "miasta" są mikroskopijne. Nie lepiej było by zrobić dwóch, a konkretnych?
Nie pragnę wcale rozmachu z takiego Assassins Creeda. Wystarczy troszeczkę
autentyczności ;)

Zróżnicowanie lokacji i potworów też nie powala. Rozumiem, że gra toczy się w "zimowej"
prowincji, ale krajobrazy są wszędzie niemalże identyczne. Zapadła mi w pamięć jedynie
lokacja z górami lodowymi, gdzieś niedaleko zimowej twierdzy. Wszystkie lochy są takie
same i sprawiają wrażenie wygenerowanych losowo (może tak naprawdę jest?).
Maszakry do zabicia - Duagry, Duagry, Duagry, Lepsze Duagry, Pająki, Duży Pająk,
Duagry, Duagry, Duagry, OH SWEET JESUS SZKIELET!, Duagry, Duagry, Najlepszy
Duagr. Ewentualnie - Bandyta, Bandyta, Bandyta Łucznik, Bandyta Mag, Bandyta,
Bandyta, Wódz Bandyta. Poza lochami zresztą ciężko spotkać cokolwiek. Łażę w kółko
dziesięć minut i jeden królik. Ja rozumiem, że te Duagry nie muszą być wszędzie, ale
niech chociaż zwykłych zwierząt będzie więcej, bo ten świat jest martwy.

Skalowanie - Główny wątek mogę przejść tak samo na 1 jaki i 20 lvlu. Będę robił misje
dla frakcji, będę miał 50 lvl, Deadryczną zbroję a gość z rzemieniowym setem zrobi
wszystko jeszcze szybciej ode mnie, bo przywołuje żywiołaka ognia co mu zabija duagry
:)

I kilka randomowych pytań - Czy w tej grze istnieje coś takiego jak strzelanie z
wyprzedzeniem? Czemu Muiri była zainteresowana mrocznym elfem z tak obrzydliwą
mordą? Dlaczego wszystko jest tu tak dziecinne (ta chwała "Sithisowi" - kto wymyśla te
imiona?).

Wiem, że nie wygarnąłem tej grze wszystkiego, mimo to nie uważam, że jest jakoś
szczególnie słaba - otwarty, przyzwoitej wielkości świat i sandboxowość może cieszyć.
Nie czepiam się grafiki ani zbyt drewnianych animacji, bo jakoś nie miało to dla mnie
większego znaczenia (nie zmienia to faktu, że BN'i mają animację jak kłody drewna). Gra
może cieszyć na samym początku, wtedy jeszcze stanowi wyzwanie, potem jest coraz
gorzej. Jeśli mam wystawić ocenę, przyznaję mocne 5. Ew. 6 jeśli nie oceniać jej jako
RPG a średniowieczne GTA :)

Jeśli ktoś uzna mnie tu za trolla - trudno. Ponoć każdy ma prawo wygłaszać swoją
opinię...

LatajoncaKrowa

Jakis czas temu dostałam na urodziny wymarzonego skyrim'a. Powiem tak. Gra bardzo mi sie podoba, aczkolwiek ostatnio ciężko mi do niej zajrzeć, być może dlatego, że ciężko mi podzielić czas pomiędzy World of Tanks a Skyrimem, snem, pracą, spotkaniem z lubym itd. Jednak jesli mam ja oceniać to daje jej mocne 8.
Plusy gry:
- początkowa fabuła
- questy
- grafika
- duża ilość umiejętności, które możemy rozwijać
- atak na każdego ( nie ma ograniczenia, kogo uszkodzę mieczem
- mała ilość questów, które robię solo. Podobają mi się questy z botami.
- zręcznościówka, a nie jak w WoWie kliknij 1 shadow bolt kliknij 2 fear itd.
- możliwość kupna domu
- fajnie animowane sceny dobijania wroga
- olbrzymi świat w sumie bez ograniczeń
- miara obciążenia postaci ekwipunkiem i spowalnianie

Z minusów to jak większość już napisała:
- bugi graficzne tj. znikające postaci, spadające moby itd
- mało potworów
- niezbyt ciekawy ekwipunek
- nie można nawet usiąść na ziemi:<

To chyba tyle jeśli chodzi o moje podejście do gry:) Mimo wszystko gra jest w moim guście.

ocenił(a) grę na 4
LatajoncaKrowa

Osobiście żałuję każdej wydanej złotówki. Okropna gra, jedna z najgorszych w jakie kiedykolwiek grałem. :/ Zanim trafiła do sklepów została obwołana pretendentem do gry roku, a tu taki wielki zawód.

Auley

Przyznam, że to pierwszy TES w jakiego miałem okazję grać. Na pewno plusami są:
- wielkość świata/planszy, z którego TES słynął,
- samo uniwersum dobrze dopracowane,
- grafika bardzo ładna,
- interakcja z otoczeniem,
- wątek wojny domowej,
- grywalność.

Mankamentami gry są za to:
- mało ciekawa oprawa muzyczna z wyjątkiem sovngarde theme,
- wątek główny nieco przykrótki, choć mogę to zrozumieć możliwością grania dalej,
- wątek wojny domowej mógłby przejść na konflikt z Thalmorem,
- możliwość zostania w jednej osobie Koldakiem, Słowikiem, Arcymagiem, mistrzem Mrocznego Bractwa itd. Brakuje tylko żeby można było zostać generałem Legionu i Najwyższym królem Skyrim.
- brak cut scenek czy nawet zmiany perspektywy podczas dialogów. Grałem z punktu widzenia TPP i nawet niby istotne i pełne napięcia rozmowy wychodziły beznamiętnie.

Grze daję 8/10, naprawdę bardzo dobra, ale jest trochę rzeczy do poprawienia.

ocenił(a) grę na 5
LatajoncaKrowa

SKOŃCZYŁEM!!!

Ukończyłem wreszcie wątek główny Skyrim i jestem pod takim wrażeniem że aż postanowiłem odświeżyć ten temat. Fabuła tej gry była tak niesamowicie ekscytująca, że jej ukończenie zajęło mi prawie rok (gdyby nie zaczął mi doskwierać brak wolnego miejsca na dysku, pewnie trwałoby to jeszcze dłużej). Muszę przyznać że sama końcówka była całkiem, całkiem... beznadziejna, jak cała reszta tego żenującego scenariusza napisanego zapewne na kiblu w przerwach w pracy. [SPOJLER] Mimo iż już dawno zwątpiłem w tą grę, gdzieś tam jeszcze tliła się we mnie odrobina nadziei że przynajmniej finałowa misja będzie chociaż troszkę oryginalna i wciągająca. Gdzieżby tam, żaby zakończyć tą wspaniałą opowieść, trzeba było przedrzeć się przez kolejne pozbawione elementów fabularnych podziemia, które oczywiście wyglądały tak samo jak w stu innych miejscach i pokonać kolejną porcję draugów, to jest właśnie to za co kochamy Bethesdę, oferuje nam możliwości eksploracji setek jednakowych podziemi, pokonywania w nich ciągle tych samych przeciwników i zbierania tych samych przedmiotów. Ale nie ma co narzekać, bo jak już wreszcie wyszedłem z tych podziemi to mogłem zabić finałowego smoka! Tutaj muszę pochwalić Bethesdę, tym razem mnie zaskoczyli, jak smok umierał to myślałem że standardowo zamieni się w stertę kości, a tu niespodzianka – eksplodował! Wow, byłem pod wielkim wrażeniem niesamowitego wizjonerstwa ludzi pracujących nad tą grą. Żeby chociaż pojawił się jakiś 2 minutowy filmik podsumowujący wydarzenia, ale nie, po co? Nie było nawet napisów końcowych. No nic trudno, uratowałem świat, wracam do Skyrim a tam co? NIC. Smoki dalej latają, ludzie dalej traktują mnie jak przybłędę, ot cała magia produktów Bethesdy.

Nie jestem w stanie pojąć, jak ludzie mogą uważać tą grę za arcydzieło, rozumiem tzw. „profesjonalnych recenzentów”, w tej branży panuje tak daleko posunięta obłuda, iż podejrzewam że oni nawet w te gry nie grają. Zastanawiają mnie jednak zwykli gracze, rozumiem fanów Morrowinda, w tamtych czasach to było coś nowego, gra wyszła zaledwie parę miesięcy po GTA 3, niewiele gier wtedy oferowało otwarty świat i swobodę działania w 3D, ale Skyrim? W czasach gdy trójwymiarowe sandboxy wyrastają jak grzyby po deszczu. Przecież to jest kolejna kopia, kopii, kopii. Gra osadzona jest w świecie fantasy, a rozgrywka i grafika wygląda niemal tak samo jak w postnuklearnym pseudo-Falloucie. Koszmarna liniowa fabuła, drętwe monologi wygłaszane przez plastikowe postacie, monotonne i denne liniowe questy, tępy system walki, nieprzystępny interfejs, bezpłciowy bohater neandertalczyk, którego szczytem elokwencji jest: „powiedz mi więcej”. Za co tu cenić tę grę? Za otwarty świat w 3D? Szczerze wolę GTA, ma przynajmniej barwny, pełen życia świat, jest dynamiczne i nie udaje że chodzi w tej grze o coś innego niż rozbijanie się po mieście. Jedyne co w Skyrim jest ciekawe to tysiące modów tworzonych przez fanów, więc myślę że Skyrim mógłby być arcydziełem, gdyby nie była to gra, tylko porządnie zrobiony, łatwy w obsłudze, pusty symulator świata fantasy, w którym każdy mógłby tworzyć sobie własne przygody. No ale, oczywiście nie przyniosło by to zbyt dużych zysków więc cóż, zabijajmy smoki i cieszmy się.

Najbardziej dobija mnie to, że gdzieś słyszałem że Bethesda ponoć zabiera się za Fallouta 4 i tym razem nie zamierza współpracować z Obsidian Entertainment. Więc jeśli będą robić to sami, to szansa na to że będzie to gra chociażby na poziomie New Vegas wynosi jakieś 0,0000000000...1%. Cała nadzieja w Wasteland 2, którego pierwsza część wydana w 1988 była ponoć protoplastą Fallouta (nie będę nawet udawał że w to grałem, miałem wtedy 2 lata:)) Jeśli zapewnienia twórców, chociaż w połowie okażą się prawdą, to być może doczekamy się wreszcie prawdziwego Fallouta 3.

ocenił(a) grę na 6
torhan

Yyy.. no ale przecież otwarty świat, nieliniowa fabuła, nieograniczone możliwości. No i ten.. każdy ma inny gust ..tak, właśnie tak!

Tak poza tym - Bethesda wykupiła też prawa do STALKERA :)

ocenił(a) grę na 5
Huen

Na szczęście nigdy nie byłem fanem STALKERA, bo nie przepadam za widokiem FPP, a fabuła Skyrim jest liniowa i to nawet bardzo liniowa.

ocenił(a) grę na 6
torhan

Wiem, że fabuła jest liniowa. Chciałem tylko sparafrazować ewentualną odpowiedź jakiej możesz się spodziewać :)

Całkiem prawdopodobne, że większość fanów pomija dialogi, niezbytnio interesuje się tłem i logicznością świata. Wystarczy, że mogą pozbierać sobie trochę złomu, potem to sprzedać albo zanieść do chałupki, po drodze unicestwiając parę potworków ( nie bardzo zastanawiając się, jaki jest w tym sens i cel ). W zasadzie mam też trochę wątpliwości co do tego, czy ktokolwiek czyta te wypociny do końca i ze zrozumieniem, czy tylko rzuca okiem na pierwszych parę zdań, by ocenić czy tekst jest pozytywny czy nie. Taki kącik wzajemnej adoracji :)

ocenił(a) grę na 5
Huen

Tak, tak wiem, pamiętam Cię nawet z wcześniejszych etapów tej dyskusji, ale jak widzę zwrot nieliniowa fabuła w zestawieniu ze Skyrim to słabo mi się robi i działam instynktownie:P Jacyś pseudorecenzenci skłamali że Skyrim ma nieliniową fabułę, a ludzie powtarzają to jak mantrę, nie zastanawiając się że nieliniowa fabuła i otwarty świat to nie jest to samo.

Jak już wspomniałem wcześniej o Wasteland to wspomnę jeszcze o Project Eternity:) Czyli nowym pomyśle Obsidian Entertainment. Oba te projekty mają być powrotem do klasyki: rzut izometryczny, taktyczna walka turowa bądź aktywna pauza, wymagająca rozgrywka, setki stron dialogów itd. W oba zaangażowani są byli pracownicy Black Isle i Interplay i oba powstają bez udziału wielkich korporacji, są finansowane poprzez kickstarter i łącznie "zarobiły" już o dziwo 4,5 miliona dolarów. Jeżeli twórcy będą chcieli w przyszłości powtórzyć taką akcję, to będę się musieli naprawdę postarać, żeby zadowolić oldschoolowych graczy, bo jeżeli wyjdą przeciętne gry, to drugi raz nie dostaną takiego kredytu zaufania. Więc być może powstaną z tego najlepsze erpegi ostatnich lat, a jeśli tak się stanie to widzę realną szansę na prawdziwy renesans gier cRPG:)

torhan

? A ja lubię Bethesdę. Za średniowiecznego dungeon crawlerowego w bardzo wielkim stopniu Daggerfalla i cholernie klimatycznego Morrowinda. Za to że gry z tej serii mają cholernie ogromny świat po którym moge sobie łazić, zwiedzać, włóczyć się gdzie chcę i kiedy chcę i olać wątek główny. Że nie ma dialogów? Bogowie, co prawda najlepszą grą w tym gatunku jest Bloodlines, ale inne arcydzieła gatunku - Wizardry i Might and Magic trudno posądzić o coś co się nazywa "dialogi". I co? Przeszkadza to komuś? I Wizardry i M&M wciagają te wszystkie zabawne gierki od Bioware nosem! Renesans gier cRPG? Zobaczymy. Narazie dostaliśmy Legend of Grimrock. Co dalej to się okaże.

ocenił(a) grę na 5
Iselor

" I co? Przeszkadza to komuś?"
Tak mi to przeszkadza, jakoś tak się składa że od gry fabularnej oczekuje... fabuły! Jeżeli chcę sobie połazić, popływać, pojeździć i polatać po wielkim otwartym świecie to włączam sobie GTA. Od gry cRPG oczekuje dobrej fabuły, ciekawych rozbudowanych dialogów, świetnego klimatu i barwnych postaci zapadających w pamięć na całe życie. Dlatego też szanuję BioWare, bo to jest jedyna firma, która nie rozpadła się i przez te wszystkie lata w miarę trzyma poziom. Oczywiście jak wszyscy mają swoje gorsze i lepsze chwile, a ich gry pod względem technicznym, mogą pozostawiać wiele do życzenia, ale fabularnie niewiele można im zarzucić.

Jeżeli za dwadzieścia lat, będę jeszcze na tym świecie i ktoś zapyta mnie, kto to jest Garrus, Wrex czy Tali, odpowiem bez zastanowienia. Skyrim skończyłem miesiąc temu i nie jestem wstanie wymienić żadnej postaci z tej gry. NPCe to były kukły zlecające nam tandetne questy. Nawet dubbing (grałem z angielskim) wyszedł beznamiętnie i irytująco. Brzmiało to tak, jakby aktorzy chcieli nam przekazać: "robimy to tylko dla pieniędzy i mamy głęboko w d.. tą grę, więc nie traćcie czasu i przeklikajcie te nasze wypociny". Chyba jedyną postacią, która starała się narzucić trochę klimatu tej dennej grze, był ten smok na szczycie góry.

Nie jestem przeciwnikiem otwartego świata w grze cRPG, (wszak najlepsze cRPG w historii czyli Fallout 1&2 ma w sumie otwarty świat) pod warunkiem że jest on CIEKAWY. Grając w Fallouta 1&2 chciało się "zajrzeć pod każdy kamień", gdyż wszędzie mogliśmy trafić na jakąś ciekawą historię, postać czy easter eggsa, grając w Skyrim można z wrażenia zasnąć, tu nic się nie dzieje, przez całą grę atakują nas tylko potwory. Dlatego też mam cichą nadzieję że Wasteland 2 będzie grą na poziomie prawdziwych Falloutów, a Project Eternity na poziomie Planescape Torment i Baldura.

torhan

Jakoś tak się składa że fabuła jest tu tylko dodatkiem. Jeśli jest mega - fajnie! Komputerowe RPG opiera się na jednym: MECHANICE. Bioware stworzyło miernego Baldura, świetnego drugiego Baldura, oryginalne acz przeciętnej jakości i mierne eRPeGowo Jade Empire i serię Mass Effect która z każdą kolejną częścią jest coraz gorsza. Przyznaję, to fajne, świetne wręcz gry ale z cRPG to one mają niewiele wspónego.
Sorry, Winetou, nigdy nie lubiłem post-nuclear więc w Falloutach głównie usypiałem podczas grania. Przyznaję świat gry, mechanika itd. świetne ale jeśli mam wybierać wybieram gry Troiki. Bloodlines jest IMHO najlepszym cRPG. Zawsze też będę powtarzał że gry Black Isle były lepsze od przeciętniaków Bioware i zawsze wybiorę Tormenta i sagę Icewind Dale (w sumie też Fallouty) od Baldurów (pierwszy IWD lepszy niż pierwszy BG).
Piszesz o renesansie cRPG, ale z twoich postów wynika że tyle masz wspólnego z "korzeniami gatunku" co połowa piszących tu kuglarzy wychwalających wypociny od Bioware i Piranha Bytes. Ten gatunek zdefiniowały trzy tytuły: Ultima, Might and Magic i Wizardry (ten ostatni wpłynął mocno nie tylko na anglosaskie cRPG ale i na jRPG). Te gry mają wspaniały otwarty świat (bez przesady jednak i nie ma znużenia jak w TESach), bardzo dobrą (w niektórych częściach - rewelacyjną ) fabułę i znakomitą mechanikę. I na pewno za dwadzieścia lat szybciej wrócę do Bloodlines a zwłaszcza Might and Magic VII: Za Krew i Honor niż do Mass Effectów.

ocenił(a) grę na 5
Iselor

Komputerowe RPG wywodzi się z papierowego RPG w którym mechanika owszem jest ważna, ale jest to czynnik drugorzędny. Nawet jeżeli wybierzesz dopracowany do perfekcji system z doskonałym systemem walki i rozwojem postaci, ale twój mistrz gry nie będzie miał za grosz wyobraźni, to wszyscy pójdą do domu jak tylko piwo się skończy:P Więc podstawą każdego RPG powinna być PRZYGODA, bo jeśli przygoda jest wciągająca to po paru godzinach wszystkie niedoróbki techniczne przestają przeszkadzać. Dlatego też gry BioWare mają 10 razy więcej wspólnego z idę gier RPG niż produkty Bethesdy.

Jade Empire to moim zdaniem jedna z najbardziej niedocenionych gier, świetny klimat, rewelacyjna muzyka, dobra fabuła, barwne postacie, bardzo oryginalna drużyna i oczywiście John Cleese w jednym z najzabawniejszych questów w historii gier komputerowych.

Bloodlines podobno dobra gra, ale nie grałem bo nie znoszę klimatu wompierzy i nie było kiedyś polskiej wersji, a w erpegach z setkami stron dialogów jest to dla mnie poważny dyskomfort.

Oczywiście że Black Isle robiło najlepsze gry, ale już nie istnieje, na współczesnych rynku gier BioWare i tak błyszczy. Natomiast jeśli chodzi o pozostałe wymienione przez Ciebie gry, to nie ukrywam, nie grałem. Kocham erpegi w rzucie izometrycznym, w tamtych czasach miałem ograniczony dostęp do kompa więc wolałem pograć sobie w co innego, a teraz to już nie chcę mi się do nich wracać. Nie muszę grać we wszystkie gry świata żeby stwierdzić że Skyrim jest do bani. Grałem w na tyle dużo erpegów że mam do czego porównywać i zestawieniu z innymi tytułami gry Bethesdy są dla mnie bardzo słabe.

torhan

Komputerowe RPG ma teraz już tyle wspólnego z RPG co Indie z Indianami. W cRPG podstawą jest mechanika bowiem to ona w połączeniu z ekwipunkiem, settingiem i interakcją na szczeblu choćby minimalnym stanowi o wrzuceniu do wora z napisem "cRPG" ADOM, Diablo, Dungeon Siege, Baldura, Mass Effecta i reszty.

Kilka uwag:
a) JE to fakt ciekawa gra, może i niedoceniona, może za krótko grałem, no ale czeka zeby wrócić do niej
b) do "wampira" jest już patch polonizacyjny
c) współcześnie? zdecydowanie wolę gry Obsidianu chociaż DS III to porażka. Z ostatnich pięciu - sześciu lat najlepiej grało mi się (z wyjątkiem Mass Effectów ale to produkcje specyficzne) w serię Drakensang i Neverwinter Nights 2.
d) TESy to dla mnie Daggerfall i Morrowind. Prawdziwe arcydzieła gatunku, reszta mnie niezbyt interesuje.

ocenił(a) grę na 5
Iselor

Jak za długo używa się skrótu, to w końcu zapomina się co ten skrót oznacza. Zgadzam się nazewnictwo jest mało precyzyjne, co nie oznacza że należy dawać temu poklask, w końcu są pośrednie rozwiązania, jak hack and slash, dungeon crawler czy MMORPG od razu wiadomo o co chodzi. Na przykład takie King's Bounty (rozchodzi mi się o to nowe, w tamto co wyszło jeszcze przed Hirołsami nie grałem) pod względem technicznym spełnia wszystkie wymogi cRPG, ale jednak bliżej mu do strategi turowej i tak też zazwyczaj jest określane. Wrzucanie do jednego wora Fallouta, Diablo, Legend of Grimrock, Wowa i King's Bounty to głupota, bo to zupełnie różne gry. To tak jakby nazywać każdy film, w którym padł choć jeden wystrzał, filmem akcji.

Skyrim natomiast jest zrobiony w typowo fabularnej formie, więc ocenianie go w tej samej kategorii co Fallouta, BG, PT, NWM, IWD, DA, ME czy Wiedźmina jest jak najbardziej właściwe.

torhan

Dungeon cralwer i hack and slashe to też cRPG. Taki gatunek jak cRPG sensu stricte nie istnieje. Jest tylko "morze" cRPG i wpływające do niego rzeki: story telling cRPG (np. Baldur), action RPG (Divine Divinity, ME), hack and slash, dungeon crawler, roguelike, sandbox itd. Dlatego na mojej liście TOP 10 cRPG jest i Diablo i Might and Magic i Baldur.

ocenił(a) grę na 5
Iselor

No tak, nie ma co się sprzeczać, bo technicznie rzecz biorąc masz rację i jest to w sumie kwestia indywidualnego podejścia do tematu. Ja nie mam problemu z wstawieniem Baldura i Mass Effecta na tą samą półkę, bo ME to gra fabularna akcji, ale wciąż gra fabularna, czego nie można powiedzieć o Diablo. Max Payne to w sumie też gra fabularna akcji:), jednak różnica jest drastyczna. Sensem RPG jak dla mnie jest możliwość podejmowania decyzji i wpływania na przebieg wydarzeń. Nawet jeśli te decyzje (ME3) okażą się tylko iluzją decyzji, to jeśli gramy pierwszy raz i nie czytaliśmy spojlerów, to mamy poczucie że tworzymy własną przygodę i sami kreujemy naszego bohatera. W przypadku Diablo w którym nasza postać jest bezosobowa i liniowo zabija potwory nie ma mowy o tworzeniu własnego bohatera i przygody, dlatego też nigdy nie umieściłbym Diablo i Baldura na jednej półce.

Dodam jeszcze, choć zaczynam się już powtarzać:) że grą cRPG, która najlepiej oddaje idę pojęcia role-playing game jest właśnie Fallout 1&2. Tylko tutaj mogłem stworzyć w pełni "wolnego" bohatera i przeżyć prawdziwie nieliniową przygodę. W żadnym innym cRPG nie miałem takich możliwości wyboru jak tutaj, jeśli chciałem mogłem stać się np:
- bezmyślnym mordercą, który nie umie się wysławiać, ale za to świetnie strzela do wszystkiego co się rusza,
- dobrodusznym pacyfistą, który ratuje świat, nie krzywdząc przy tym nawet muchy,
- bezwzględnym szarlatanem, który zmienia bieg historii z pomocą kłamstw, oszust i sabotażu,
- niestrudzonym obrońcą sprawiedliwości, który za wszelką cenę chce przywrócić ład w zrujnowanym świecie.

Diablo to też fajna gra, ale z Falloutem ma niewiele wspólnego oprócz gatunku cRPG:) No ale świat pełen jest absurdów:)

torhan

Diablo przez lata było cRPG dopóki panowie z CDA (tak!) nie wymyślili terminu hack and slash. Dla mnie wybory jako takie istnieć nie muszą. Jeśli są - fajnie, jeśli nie - trudno. Nie oczekuje wyborów od dungeon crawlerów stylu Eye of the Beholder ani hack and slashy. Swoją drogą pierwsze Diablo dawało w paru miejscach drobne wybory i miało nieliniowy przebieg (inny układ lochów, nie zawsze dostawaliśmy te same questy). Oczywiście, ja wiem że fanatycy Baldura (nigdy nie rozumiałem fenomenu pierwszej części tej gry) nie uznający siekania ja atakują ale pierwszego Diablo będę bronił jako arcydzieła gier do koca świata. Klimat, klimat i jeszcze raz klimat (w tym mega muzyka). Te współczesne gówna nie siegają mu do pięt:).

Widzisz, dla ciebie grą która najlepiej oddaje pojęcie rolpleja jest Fallout, dla mnie - Morrowind, choć paradoksalnie, kilka tytułów uważam za lepsze od Morka.

LatajoncaKrowa

Polecam wybranie sobie najtrudniejszego poziomu trudności przed rozpoczęciem gry

ocenił(a) grę na 7
LatajoncaKrowa

HYM!!! zapoznałem się s waszymi opiniami. Jedni piszą o skrytobujcach inni o wojach, łucznikach, magach itp. Wasza opinia jest w dużej mierze błędna. Ponieważ gra oferuje sporo różnych możliwości. Ogrom misji powala, jest ich tak dużo że nie mogę połowy ogarnąć. Jedna, rzecz mi się podoba, mianowicie jedna misja nie wyklucza drugiej. Nie muszę dołączać do Urflika czy Towarzyszy mogę biegać robić questy i mieć wywalone na resztę bo jak wykonam większość misji to mi się zachce pociągnąć fabułę. A w GTA były misje ściśle pod fabułę. A w skyrim niema stałych fragmentów jak w The Witcher czy Mass Effect albo Gothic, GTA, Spell Force i wiele innych. Forma bohatera zależy od wszystkiego. Czy się wysypiamy, pożywiamy się, i wielu innych czynników. Oczywiście Drażni mnie, że radze sobie że smokami a przed tygrysami spierdzielam. A co do Strzału w łeb, chciałbyś dednąć od celnego strzału łucznika? No właśnie! Gra jak w życiu Skopiesz Karateke a mikrus ci dowali i nic na to nie poradzisz. raz lepiej a raz gorzej. I to mi się właśnie podoba w skyrimie. Zawsze dowiaduje się czegoś nowego. Bym zapomniał. Klasa, wygląd a nawet styl walki zależy tylko od ciebie. Nie pobada się koleś to go rozwalasz. Wolna amerykanka. Co kto woli.

ocenił(a) grę na 7
solwbok

Aha nie tyko to!!! jak walczy se chrząknie. Czasem. Oczywiście Wolał bym aby gra zamiast 7GB zajmowała 30 GB i mieć coś do powiedzenia. Ale mimo wad ma też zalety.

ocenił(a) grę na 5
solwbok

Czasami przyjemnie jest umrzeć od celnego strzału łucznika ;] Np w Mount & Blade.

ocenił(a) grę na 9
LatajoncaKrowa

grałem na przed - najtrudniejszym i prastary smok był wielkim wyzwaniem, jeden jego atak od razu mnie zabijał więc widać grałeś na poziomie 1 albo 2 czyli dla dzieci. Świat jest zróżnicowany , są bagna, gejzery,zgniłe zmarzniete trawy ale też góry a nawet lodowce, idealnie odwzorowana strefa podbiegunowa więc nie wiem czemu tu sie czepiać nie wpsominając o zorzy polarnej i pięknie zrobionym zachmurzeniu,fazach księżyców czy dysku galaktyki przecinającej niebo w nocy, takie smaczki trzeba docenić. Gra wciąga ale im dłużej się gry tym coraz bardziej rzeczywiście nurzy, rzygać mi sie chcialo jak mialem zabijac 2000 draugra w identycznych lochach. Mało wyborów moralnych. W takim Wiedzminie 2 każde zadanie da sie wykonać przynajmniej na 2 sposoby, tutaj tego praktycznie nie ma, słaby wątek główny. Ogólnie to jest gra trochę bardzo dobra trochę średnia, zależy ile się gra i czego się wymaga od tej gry. Po prostu widać tu ilość a nie jakość. ale nie jest zła

LatajoncaKrowa

Powiem tak. Byłam napalona na te grę, ponieważ lubię ten klimat. Gra trochę przypominała mi Rune ( jak ktoś pamięta można było grać w pojedynkę odbywając przygodę lub w stylu cs'a z innymi graczami). Specjalnie odłożyłam kasę aby ją sobie kupić na urodziny.
Po kupnie odpaliłam grę i wszystko pięknie. Fajne tworzenie postaci i wprowadzenie do gry. Podobała mi się walka ze smokiem, różne możliwości typu: kradzież konia z jakiegoś obozu, wynajem lub kupno domu, zręcznościowe walki, a nie jak w Wowie klikam przycisk i postać sama walczy, questy z botami. Co mi się nie podoba? To, ze gra jest monotonna. Szybko się nudzi. Mała ilość potworów, ogólnie mało postaci. Wszystkie lochy wyglądają tak samo niczym się nie różnią w zasadzie, mało akcji i najważniejsza wada: Zbugowane postacie. Kilkakrotnie zdarzyło się tak, że miałam kogoś uwolnić, botek biegł za mną, walczyliśmy z jakimś potworkiem a on nagle staje w miejscu i nie chce się ruszyć, nie można zagadać ani nic. Z tegoż powodu byłam zmuszona co chwile zapisywać grę. Wiele razy też było tak, że jak robiłam questy z botami np z jednego miejsca dotrzeć do innego to nagle gubili się po drodze... Przez częste występowanie tego buga darowałam sobie granie. Zamiast czerpać przyjemność z niej to byłam tylko wściekła, ze moja gra bezsensu się wydłuża. Wydawcy gry chcieli zabłysnąć, ale im nie wyszło. W tym momencie gra kurzy się na półce... A ja wesoło zawijam gąsieniczkami moich czołgów w World of Tanks:D

ocenił(a) grę na 8
LatajoncaKrowa

Zgadzam sie z toba, choc braki w fabule rekompensuje niesamowita grafika,czesto sie lapalem na tym ze podziwialem widoki, lub lazilem bez celu, dla samego lazenia(uwielbiam takie klimaty, fantasy sredniowiecze,gory, lasy...), oraz niesamowite strzelanie z luku! ;)(jeszcze muzyka)
Moja najwieksza pretensja do tfu-rcow jest taka ze gra na 46lvl.(mam na PS3) sie tnie, laguje, a gdy zabijemy bandyte, trzeba czekac 3 minuty zanim zobaczymy jego stan posiadania, ten problem nie zostal naprawiony,a ja czekam od roku jak naiwne dziecko na jakiegos uploada i nic, tak ze Bethesda sprzedaje nieskonczony produkt i nic sobie tego nie robi.

ocenił(a) grę na 10
LatajoncaKrowa

To teraz słowa kogoś kto ma już za sobą 875 godzin gry. Jedną postacią. Taka MINI recenzja.

1. Jeśli uważacie, że świat jest monotonny, to nie wiem, co mogłoby was zadowolić. W Skyrimie zwiedzałem lochy ( tak i są podobne, ale w końcu wychodząc na miasto też widzisz podobne do siebie budynki, i co z tego? Na pewno nie jest tak, żeby były robione kopiuj wklej, wszystkie są zaprojektowane ręcznie, a podobieństwa wynikają z celowości. Cmentarze w Polsce to co różnią się od siebie ? Czemu każdy loch miałby być inny ?) Oprócz lochów są krasnoludzkie ruiny, obozy bandytów, twierdze zamieszkałe przez magów, a także to co lubię najbardziej - tajemnicze miejscówki, może być to jakaś chatka, która nie wiedzieć czemu jest spalona, jakaś łódź a w niej skarb, zatopiony wrak głęboko pod wodą, jakieś zwłoki leżące w dziczy, a przy nich podarty dziennik.Znajdujesz taką miejscówkę, i zastanawiasz się co się wydarzyło, cieszysz oko takimi szczegółami jak znalezienie szkieletu, któremu między żebrami tkwi sztylet.
Zwiedzanie wielu ruin wiąże się ze stopniowym odkrywaniem jakiejś tajemnicy ( np. co jakiś czas natrafiasz na członka ekspedycji i znajdujesz jego dziennik, każdy nowy dziennik uzupełnia obraz tego co się stało i co może nam grozić ) Mógłbym takich przykładów mnożyć, ale zaryzykuję stwierdzenie, że jeśli ktoś ogranicza się do fast travel ( ja nigdy nie korzystam ) i przez lochy przebiega na zasadzie hack n slash i nawet nie chce mu się zajrzeć do bocznej odnogi, to później narzeka że świat jest monotonny.

2. Krajobrazy są piękne, zorze polarne zachwycają, a grafika moim zdaniem też jest fantastyczna. Jest pełna szczegółów, a są tak dobrze stworzone, że możesz policzyć poszczególne igły lub liście na drzewie, kwiatuszki na krzewie, kamienie na drodze. Nie ma kanciastych lub szarpanych krawędzi. Tekstury często są wręcz fotorealistyczne ( mam na myśli np. korę drzew, lub ścięte pniaki )
Co ważniejsze, paleta kolorów jest jak dla mnie idealna. Tak chwalony Wiedźmin 2 wygląda moim zdaniem zbyt cukierkowo.
Włączcie sobie Ultra ustawienia ( czy jak się tam zwą ) i przejdzie na spacer jakiegoś słonecznego dnia w okolicach Pękniny.

3. Fabuła, to powiedziałbym nie tylko wątek główny. Fabuła... to ja to widzę tak: jesteśmy przybyszem i staje przed nami otwarty świat, wyruszamy w niego i przeżywamy rozmaite przygody, dołączamy do różnych gildii, wykonujemy pompatyczne zadania, ale innego dnia idziemy do kopalni zbierać surowce, idziemy na polowanie, żeby zbierać mięso i skóry, śpimy w jakimś opuszczonym lub oczyszczonym obozie, a następnego dnia tworzymy sobie nowe uzbrojenie. Ale jasne, po co się wczuwać w grę, zamiast szukać posłania lub schronienia wciśnij T i czekaj jak słup 12 godzin do świtu, nigdy nie jedz, nie śpij, nie pracuj nad wymarzonym ekwipunkiem.
Zadania ? Czego się spodziewacie po bohaterze gry RPG ? Zawsze się w nich ratuje świat i jest kimś wyjątkowym. Nie przypadkowo akurat wybór trafia na naszego bohatera, co lepiej będziecie się czuć jeśli to nie wy zostaniecie mistrzem gildii złodziei, arcymagiem i heroldem towarzyszy ? Jeśli będziecie tylko popychadłem, bo to realistyczne ? Jest patent z powtarzającymi się zadaniami, i są one proste bo są losowe, ale ponadto masz zadania gildii, zadania daedryczne, zadania poboczne, eksplorację oraz zadania jakie sam sobie stawiasz (wspomniane przygotowywanie ekwipunku, treningi umiejętności).
Co do braku moralnych wyborów, to nie prawda, że ich niema. Jest mniej niż w Wiedźminie, ale to w Skyrimie miałem poważny dylemat czy dołączyć do Legionu czy Gromowładnych, kogo wybrać by zdradzić i zabić, dla daedrycznej pani, czy przystać do Mrocznego Bractwa czy ich zniszczyć. Nie sztuką jest wybrać, kiedy nie ma jasnego podziału na dobro i zło, jak w Wiedźminie. Tam nie zastanawiałem się długo nad żadnym wyborem, mimo, że były tak skrajnie różne ( ale czy na pewno ? ). Sztuką jest wybrać coś co jest złe, coś co wolałbyś nie robić, ale chcesz dowiedzieć się co będzie dalej.

4. Walka. Jak tylko naparzacie lewy przycisk myszy to wydaje się monotonna. Ja znajduję w niej dużo radości. Wykonując atak podczas ruchu, zadajemy inny cios, w zależności od kierunku zamachu, (polecam widok z 3 os.) po drugie można blokować następnie wykonać uderzenie ogłuszające tarczą, dalej piruet i mocny atak, poprawić magią. Przeciwnik wstaje, widzimy że jest nad urwiskiem, częstujemy go Fus Ro Dahem i podziwiamy jak leci niczym szmaciana lalka. Alternatywa : przeciwnik leży " Nie,.. nie w ten sposób " a my jednym ciosem aktywujemy wspaniałą cut scenkę, w której nasz bohater, wkłada jego głowę w nożyce z dwóch mieczy. Ale bronie do walki wręcz, to nie wszystko. Jest wspomniana magia, są ciche zabójstwa z podrzynaniem gardeł, wreszcie jest łuk, który po odpowiednich ulepszeniach, zwykle zabija jedną strzałą ( często również towarzyszy temu sympatyczna cut scenka ). Są ciężkie i lekki pancerze, jest zaklinanie, słowem - są bogate możliwości. Istnieje nawet rozgraniczenie na specjalizacje wśród jednego rodzaju broni, czy to dwu czy jedno ręcznych, i tak: możesz być mistrzem miecza bądź topora albo buławy. Możesz specjalizować się w walce dwoma broniami na raz. W momencie gdy czujemy się za dobrzy, ( no ale w końcu jeśli jesteśmy mistrzami w jakiejś dziedzinie to co się dziwić ) polecam się przebranżowić, albo odstawić na trochę epicki pancerz, ubić jakiegoś bandytę i zabrać jego pospolity sprzęt.

5. To co mi się podoba to losowość, wprowadza to zróżnicowanie do gry. Zwiedzając ponownie jakiś loch, nigdy nie dostaniesz tego samego ekwipunku, a w innych grach, przy przechodzeniu drugi raz od razu idziesz w jakieś miejsce, bo na pamięć wiesz, że w drugiej skrzyni w krypcie po lewej leży fajny miecz, który warto by wziąć. Losowość to także niespodziewane spotkania, bandytów, bądź magów, bądź jakiejś postaci lub sytuacji w różnych miejscach o różnych porach. No ale ponownie - korzystając tylko z fast travel, tego nie uświadczymy.

6. Błędy. No cóż można zrobić grę na 6 h i pozbawioną błędów (choć nie ma na to nigdy gwarancji) albo Skyrima gdzie jest tyle zawartości, że nawet grając 875 godzin, wciąż nie byłeś w stanie wszystkiego wyłapać. Im dłuższą pracę szykujesz tym trudniej jest ją sprawdzić. Aczkolwiek teraz gdy wyszła wersja 1.9 wiele błędów jest tylko czymś odległym i nieistotnym.

ocenił(a) grę na 9
BOZZ

875 godzin spędziłeś? Można wiedzieć na czym? ja spędziłem 150 godzin robiąc chyba wszystko (bez dodatków). Twoja recenzja nie jest obiektywna. Bazujesz na tym, że każdy gracz powinien włączyć do tej gry "tonę" wyobraźni. Nie każdemu się podobają gry w których samemu trzeba sobie "dopowiadać" rozgrywkę. W moim odczuciu gra jest i świetna i niezwykła i przeraźliwie powtarzalna. Główna wada - za dużo lochów do cholery, to po prostu przesada. Po 80 godzinach czyszczenia zasranych jaskiń i lochów z tych zasranych draugrów miałem już serdecznie dość. Od tamtej pory włączałem eteryczność i przechodziłem wszystkie lochy na speedrunie. A co do tematu, twórca opisał wszystkie wady, i każdy się musi z nimi zgodzić. Ale nie każdemu muszą one bardzo przeszkadzać. Ja daję grze 9/10 ze względu na genialne uniwersum jakie jest TES. Gdyby to był inny świat dałbym 7/10. Ogólnie gra ma to coś, ma swój styl. Ale myślę, że Wiedźmin 3 przebije Skyrim swoimi (w przeciwieństwie do Skyrim) PRAWDZIWYMI, złożonymi zadaniami z wyborami. Mam też nadzieję, że TES 6 wyeliminuje błędy, będzie mniej jaskiń, więcej zróżnicowanych lokacji, więcej wiarygodnych postaci i bardziej rozbudowanych i ciekawych zadań.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones