Epizod 2 dwa grubasy przychodzą pod obuz pierwsze skoojarzenie kanibale jak było potem kazfy wie. sama fabuła słaba a decyzje moralne maja zerowy wpływ.
Cóż nie rozumiem po co ta dyskusja?Po co rzucać sobie kłody pod nogi?Po prostu każdy ma inne gusta i każdy ma inne gusta skoro ci się nie podoba spoko.Skoro mi się podoba spoko.Nie rozumiem po co się pluć w necie na tematy dotyczące gustu.
Cóż Pozdrawiam i mam nadzieje że znajdziesz jakąś gre bardziej w swoim guście :)
Cóż moge ci powiedzieć a Heavy Rain ?Gra nagradzana,oklaskiwana,genialna.A przecież to także interaktywny film.
Ale to już kwestia gustu że tak powiem :)
Pozdrawiam
Całe szczęście, że to jest interaktywny film bo takich gier bardzo brakuje. Ile powstało już gier o apokalipsie zombie, w których tylko trzeba naparzać, strzelać i jeszcze raz naparzać w LPM. Na tym polega problem wielu 'graczy'. Często słyszę, że mało kto zna fabułę gier i bez zrozumienia przechodzi misje. Można i tak ale dla mnie nie ma to większego sensu.
P.S Według mnie na przykład sprintel cell Blacklist jest słabą grą.Więc jak mówię,kwestia gustu. :)
Nie przesadzaj. Top 10 gier wszech czasów nie należy się ten pozycji absolutnie. Jest bardzo dobra, bo wzbudza emocje i została ciekawie zrealizowana, ale przed Half-life'm? Starcraftem? Neverhoodem? Ten ranking jest nierzetelny. A to dlatego, że większość oceniających to zbyt młodzi ludzie, żeby pamiętać o wielkich klasykach lat 90 i pierwszych lat po 2000 roku.
Którędy? Poważnie, to świetna gierka, ale gdzie temu do SotC, MGSa, Half-Life'a.
Zgadzam się, gra jest fajną ciekawostką i tyle. Rozgrywka jest nużąca i słabo dopracowana. Ocena jest bardzo zawyżona, nie powinno być jej nawet w top 100.
Całą od początku do końca razem z DLC. Ocena jest zawyżona, nie oszukujmy się, nawet fan może to przyznać. Umieszczenie w grze kilku smutnych sytuacji nie czyni z niej arcydzieła.
Zawyżona to jest ocena TLoU, który pod wieloma względami jest zresztą plagiatem TWD. Poza tym, odnoszę wrażenie, że od przygodówki p&c oczekiwałeś wartkości rozgrywki takiej jak w grach akcji, ale to jeszcze nie jest powód, by uważać ocenę za zawyżoną - a jeśli nawet, to nie do tego, by podawać to jako fakt.
Prace nad TLoU zaczęły się wcześniej niż nad TWD, a obie gry wyszły w podobnym czasie. Więc jak jedno mogło być plagiatem drugiego? Raczej nikt się nie spodziewał rozgrywki jak w grach akcji, ale jak widać nie wszystkich urzekła ta historyjka.
Ostatni epizod pierwszego sezonu TWD ukazał się niecałe 7 miesięcy przed premierą TLoU.
W "The Last of Us" wiele elementów wygląda jak żywcem wyjęte z "The Walking Dead" - dla przykładu, dwie postacie giną w dokładnie taki sam sposób co postacie z TWD, wątek kanibalizmu jest łudząco podobny, a scena z balkonem jest zerżnięta żywcem. W całości. To tylko wierzchołek góry lodowej. Nie wydaje mi się, że to przypadek; albo inaczej: nie wierzę w takie zbiegi okoliczności.
(spoilery z "The Walking Dead: Season One")
O tej, w której Ben wypada z balkonu (V epizod - nie zobaczy tej sceny ten, kto wcześniej nie uratował go w wieży) zostaje przebity przez wystający pręt, a następnie osaczony przez zombie. Różnica polega na tym, że w TLoU Joel nie zginął, choć niewiele brakowało (to od tego momentu zaczyna się sterowanie Ellie).
Ja Bena ukatrupiłem w dzwonnicy. W moim przypadku nikt na balkonie nie umarł, było tylko "napięcie", że balkon się sypie.
"umieszczenie w grze kilku smutnych sytuacji nie czyni z niej arcydzieła", Ta gra nie stała się arcydziełem dlatego że ma kilka smutnych scen ale dlatego że trzyma w napięciu, dojrzale podchodzi to tematu apokalipsy zombie a przede wszystkim gra na emocjach gracza, dla mnie podszedłeś do niej zbyt płytko.
Czyli mamy rozumieć, że gra jest arcydziełem bo jest stworzona na poważnie i nie podchodzi luźno do tematu? Spodziewałem się po niej czegoś lepszego, niestety na moich emocjach jakoś nie grała. TWD nie jest pod żadnym względem innowacyjne, a fabularnie jest słabe. Więc jak można stwierdzić że jest arcydziełem? Kogoś urzekła historia: ocena 6-7, kogoś znużyła: 3-4, nie wiem skąd te dziesiątki.
"TWD nie jest pod żadnym względem innowacyjne"
TWD jest rewolucyjny pod względem spojrzenia na gatunek przygodówki p&c i alternatywną wersją koncepcji interaktywnego filmu, wprowadzonej do świata gier przez "Fahrenheita" i "Heavy Rain". Poza tym, to jedna z najbardziej poruszających, skłaniających do refleksji i prawdziwych gier, jakie kiedykolwiek powstały. Ponadto, to gra indie - dowód na to, że żeby stworzyć świetną i wielokrotnie nagradzaną grą, nie trzeba wydawać kilkunastu/kilkudziesięciu milionów dolarów.
"a fabularnie jest słabe. Więc jak można stwierdzić że jest arcydziełem? Kogoś urzekła historia: ocena 6-7, kogoś znużyła: 3-4, nie wiem skąd te dziesiątki."
Lwia część graczy uważa, że fabularnie TWD jest świetny. Biorąc pod uwagę inne zalety, o których na tym forum pełno, oto cały sekret. Gdyby tyle osób nie marudziło przesadnie na rozczarowujący ich zdaniem wpływ wyborów na rozgrywkę, średnia nota tej gry byłaby pewnie jeszcze wyższa.
Zdaję sobie sprawę z tego, że to gra indie, ale znam wiele dużo bardziej (w mojej opinii) grywalnych: Braid, Super Meat Boy, Dust, Bastion i wiele innych.
Zresztą co to za gra indie? Te gry które wymieniłem tworzyło po 1-4 osób, a studio TellTale games ma zatrudnionych ponad 100 (oczywiście wiem, że nie wszyscy pracowali przy tym projekcie).
"Poza tym, to jedna z najbardziej poruszających, skłaniających do refleksji i prawdziwych gier, jakie kiedykolwiek powstały"
Oj, nie zgodzę się z tym. Skoro tak twierdzisz to raczej w mało gier grałeś. Refleksje, prawdziwość - polecam zagrać w Too the Moon. Świetne udźwiękowienie, prosta grafika i niesamowite przeżycie.
To the moon bije TWD na głowę pod względem fabularnym i jest jednocześnie bardziej wzruszające (TWD nie wzbudzało u mnie emocji).
Może to przez to, że TWD kupiłem po Too the Moon i spodziewałem się Fahrenheita z dobrą i wzruszającą fabułą.
Nie narzekam na pozorne wybory w grze, produkcja nie jest duża i chodziło w niej o to by dać się porwać fabule, utożsamić się z postacią i przeżywać każdy najdrobniejszy wybór. Niestety nie podobało mi się wiele aspektów samej gry. Rozgrywka zaczęła robić się monotonna, męczyło mnie ciągłe naciskanie "Q". Postacie były okropne (oprócz Clementine). Lee był nijaki, nie potrafiłem się z nim utożsamić, dużo lepiej sterowało mi się postaciami z DLC. Mimika twarzy wszystkich była okropnie przerysowana, twórcy potraktowali graczy jak idiotów którzy nie potrafią rozpoznać emocji. Wiem że to miało wyglądać komiksowo, ale widziałem wiele komiksów w których nie było to tak sztuczne.
Dużo bym mógł jeszcze pisać na temat wad tej gry, ale zakończę pisząc, że była dla mnie po prostu rozczarowująca.
"Skoro tak twierdzisz to raczej w mało gier grałeś."
W sumie już po takim "argumencie" powinienem sobie dać spokój i olać tę rozmowę.
"Zresztą co to za gra indie? Te gry które wymieniłem tworzyło po 1-4 osób, a studio TellTale games ma zatrudnionych ponad 100 (oczywiście wiem, że nie wszyscy pracowali przy tym projekcie). "
Już na pierwszy rzut oka widać, że to gra inna niż wszystkie z tego gatunku - po trosze także dlatego, że studio zatrudnia więcej pracowników niż inne tego typu. Niemniej jednak, TWD to nadal gra indie o śmiesznym w porównaniu do innych wysoko ocenianych produkcji budżecie.
"To the Moon" również jest świetne i wzruszające - to według mnie chyba najlepszy materiał na filmową ekranizację spośród wszystkich gier, jakie ukazały się w ostatnich latach. Sęk w tym, że po czasie staje się strasznie nużące i nie robi już tak piorunującego wrażenia jak na początku.
Poza tym, wszystko rozbija się o to, że tobie TWD się nie podoba (aczkolwiek 1/10 dla drugiego sezonu uważam za grubą przesadę), a mi i innym tak. Równie dobrze moglibyśmy przerzucać się argumentami do końca wieczności.
Teraz na poważnie - gdybyś mówił takie rzeczy publicznie przy fanach - Dostałbyś za to w ryj !!
Mimika WCALE nie jest przerysowana, Postacie WCALE nie są okropne, A Lee WCALE ALE TO WCALE nie jest Nijaki, on ma więcej osobowości niż jakakolwiek komputerowa postać, nie mogę ci wytłumaczyć konstruktywnie dlaczego to tak Świetna gra ponieważ piszesz same bzdury, ja rozumiem że nie każdemu ta gra może się podobać ale EJ, nie ważne czy lubisz czy nie lubisz TWD nie możesz zaprzeczać FAKTOM !!!
"gdybyś mówił takie rzeczy publicznie przy fanach - Dostałbyś za to w ryj !!"
Więc chcesz mi powiedzieć, że fani tej gry to skretyniałe małpy nie umiejące skleić kilku słów w odpowiedzi?
Rozmawiam z fanami poza forum, jakoś potrafią zrozumieć moje zdanie i wyrazić swoje, więc nie wiem na jakim zadupiu się wychowałeś.
"on ma więcej osobowości niż jakakolwiek komputerowa postać" Owszem w grach bardzo często postacie są całkowicie płytkie, ale można by wymieniać godzinami bardziej charyzmatycznych bohaterów z innych gier (Z TWD również. Pisałem wyżej, że dużo lepiej mi się grało postaciami z DLC, były naprawdę dobrze napisane).
Widzę, że w tej odpowiedzi się bardziej wysiliłeś, chociaż według mnie odpowiadanie "WCALE NIE" na wszystko co napisałem do niczego nie doprowadzi.
Nie zaprzeczałem faktom tylko wyraziłem swoją opinię, wiele osób ją podziela (np. moja druga połówka była dużo bardziej zawiedziona tą produkcją ode mnie).
Szanuję to, że Tobie gra się podoba, nie widzę najmniejszego powodu do wypowiadania się w sposób tak agresywny jak Ty to robisz.
O kurcze faktycznie trochę mnie poniosło :(
Przepraszam za moje zachowanie ale jestem wielkim fanem tej gry bede bronił ją przed każdą złą opinią, faktycznie zachowałem sie jak gówniarz i przepraszam za to...
Pozdrawiam
To zupełnie nie tak. Walking Dead to gra w której rozgrywka jaką znamy z innych gier jest sprawą drugorzędną. Gra daje nam proste zagadki, które rozwiąże każdy bez większych problemów, ale tak naprawdę są one tylko łagodnym przerywnikiem w dialogach. Ważniejszą częścią rozgrywki jest prowadzenie dialogów, a te są napisane genialnie. Nie możesz powiedzieć, że WD ma beznadziejne dialogi. Każda postać ma swój charakter, przywiązujemy się do konkretnych osób, o to chodzi w tej grze. To interaktywny film!
Nie zarzucałem nic dialogom ale skoro one są jedynym aspektem sprawiającym, że tytuł staje się arcydziełem, to równie dobrze mogłaby być to gra tekstowa, prawda?
Nie, właśnie o to chodzi, że każdy element gry jest podporządkowany prowadzeniu opowieści. Telltale Games wzięło popularne rozwiązania stosowane w innych grach i zrobiło z nich arcydzieło. Piszesz w swoim poprzednim komentarzu " Umieszczenie w grze kilku smutnych sytuacji nie czyni z niej arcydzieła." właśnie w innych grach to są tylko smutne akcje a tu wywołują prawdziwe emocje. Mało jest gier o których się myśli po wyłączeniu komputera/konsoli, mało tytułów potrafi u dorosłych facetów wywołać autentyczne wzruszenie. To jedna z tych gier, których nie zapomni się do końca życia. Prawdziwa uczta dla fanów dobrych historii. Opowieści większości gier z dobrą fabułą i tak nie pamiętamy po miesiącu/ kilku miesiacach po graniu. Ja tak miałem np z Assassin's Creed 2, historia fajna, rozgrywka też, ale po tych kilku miesiącach już nie pamietam co się tam działo.
Tak, bo grafika ZAWSZE jest najważniejsza w grze PRZYGODOWEJ. Boże po co ja dyskutuję z gimbusami :-/ Przecież jak na dłoni widać, że nie grałeś, a nawet jeśli grałeś to pewnie wyłączyłeś po 5 minutach, bo wkurzyłeś się że gra dała ci tylko jeden nabój do strzelby.
Grafika nigdy nie miała żadnego znaczenia. Większość małych gier od niezależnych twórców, takich jak Spelunky, Super Meat Boy, czy nawet Minecraft, są dużo bardziej warte uwagi od np. beznadziejnej serii Call of Duty. TellTale Games jest małą firmą - ma około stu pracowników to nie jest dużo w przeciwieństwie do takiego EA, którego skład pracowników dobija do 10 tysięcy! Trzeba być opóźnionym dzieckiem bez wyobraźni, by narzekać na grafikę przy tej produkcji. Co więcej ciągle istnieją też gry z przed 12 lat które biją grywalnością najnowsze produkcje ( w tym GTA) na głowę, taką grą jest np. Heroes III i wiele innych. Swoim "argumentem" udowodniłeś, że nie grałeś w grę i jesteś idiotą marnującym czas na forum. (Lub też miałeś gorszy dzień i zachciało ci się trolować).
Grafika w grze ma odzwierciedlać komiks. Może do najlepszych nie należy, ale jest to też coś nowego. Nie tak jak w innych grach chcąc pokazać rzeczywistość, później grając i tak na najmniejszych ustawieniach, bo komputer nie nadąża.
Czemu wszystkim się wydaje że ta gra wprowadziła masę nowości? Kiedy nie ma w sobie nic wyjątkowego. Dużo lepiej zrobiona grafika komiksowa była już w 2003 (XIII) roku i od tamtej pory powstało wiele innych podobnych gier (np. Prince of Persia, Borderlands, ostatnie Call of Juarez - wszystkie wyglądają też dużo ładniej od TWD). Dzielenie na epizody i oddawanie klimatu serialu (wstawki "w poprzednim odcinku" itd.) były w grze Alan Wake. Co do rodzaju rozgrywki to był już Fahrenheit i Heavy Rain, więc niech nikt mi tutaj nie pisze jaka ta gra jest innowacyjna.
A dlatego że to genialna gra i każdy kumaty gracz dostrzeże jej kunszt a jednostki z poziomem intelektu dywanika do wycierania butów będą pieprzyć bzdury.
Gra jest czymś innowacyjnym, właśnie na tle klonów idących tylko w grafikę ;). Tak wysoka ocena pokazuje tylko, (aż), że ludzie chcą nowości. Pewnie, że idealna nie jest, ale gra na emocjach jak mało który tytuł. W prawdzie potem okazuje się, że sporo wyborów ma minimalny wpływ na rozgrywkę, budując jedynie klimat i relacje z postaciami. Kto ma zginąć i tak zginie. Czy to wada? Moim zdaniem nie. Wystarczy jedynie przyjąć do wiadomości, że nie każdy wybór ma kluczowe znaczenie, a w grze chodzi bardziej o fabułe i klimat.