Według mnie Przytulisko Przedmieścia. To w tym sierocińcu. Nienawidzę jej.
Ja bym bardzo chętnie przeszedł Kradzieja jeszcze raz, ale Robbing The Cradle skutecznie mnie odstrasza. Dla mnie to najlepsza, ale jednocześnie najbardziej szargająca nerwy misja w grach.
O tak zgadzam się. Tak się przy niej nadenerwowałam jak przy żadnej innej. Nie raz zdarzało mi się zgubić w tym Białym Korytarzu ( gdzie byłe cele pacjentów ) i jeszcze te głupie zadania ( jak dla mnie ) o spaleniu koszuli, pamiętnika i o szukaniu jakiś zabawek.
No i Ożywieńcy do tego.
Misje z ożywieńcami troszkę się od reszty gry różnią, więc się kłócić nie bede, ale to i tak jeden z najbardziej pamiętnych kawałków w historii gier w ogóle.
Najgorsza to chyba ta w wieży zegarowej - mało fabuły i brakuje jakby zakończenia. Całe szczęście, że jest stosunkowo niedługa.