PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=612266}
8,0 1 638
ocen
8,0 10 1 1638
Thief: Deadly Shadows
powrót do forum gry Thief: Deadly Shadows

jestem mega fanem pierwszych dwóch części Thiefa od Looking Glass Studios, i niestety trzecią częścią złodzieja srogo się rozczarowałem. Gra może się co prawda poszczycić kilkoma plusami, ale minusy niestety przeważają. Na plus zaliczyłbym jedynie oprawę audiowizualną, w miarę niezły klimat (któremu jednak daleko do jedynki i dwójki) i Stevena Russela w roli Garreta, niestety cała reszta jest najzwyczajniej słaba. Po pierwsze fatalne decyzje twórców z Ion Storm o przemodelowaniu rozgrywki. Moim zdaniem dokonano beznadziejnych zmian. Odebranie Garretowi miecza sprawiło, że nasz złodziej stał się całkowicie nieszkodliwy i bezbronny w starciach bezpośrednich. W razie wykrycia przez strażnika, jedyne co nam pozostaje to ucieczka. Wcześniej miecz był naszą ostatnią deską ratunku, i o ile nie zostaliśmy otoczeni przez większą ilość przeciwnków, dało się wyjść cało z opresji. Lubiłem samą świadomość tego, że jakby co, to zawsze zostaje mi miecz i walka bezpośrednia, że mogę się bronić. W Deadly Shadows nie jest to już możliwe. Miecz zastąpiono sztyletem, którego w eliminacji wrogów i tak się nie używa, bo wywołuje się w ten sposób tylko niepotrzebny hałas. Sztylet okazuje się więc narzędziem całkowicie zbędnym, bo do eliminacji wrogów i tak korzystamy z blackjacka. Drugi mój zarzut dotyczy pozbawienia Garreta strzał linowych i zastąpienie ich rękawicami wspinaczkowymi. Strzaly linowe to było moje ulubione narzędzie w grze. Dzięki nim mogłem się dostawać niemal wszędzie, w miejsca pozornie całkowcie niedostępne. W DS zamiast tego dostajemy, podobnie jak sztylet, niepraktyczne rękawice wsponaczkowe, których i tak właściwie w ogóle nie trzeba używać, bo najzwyczajniej nie ma takiej potrzeby. W poprzednich odsłonach serii wiele przejść znajdowało się wyłącznie na górnych płaszczyznach i bez wspinaczki nie można było ukończyć gry. W DS rękawice były potrzebne zaledwie dwa razy... Dwa razy w ciągu całej gry - beznadzieja. Mało tego. Po wejściu na jakąś ścianę Garret nie jest w stanie przejść na ścianę do niej przyległą (w rogu), co zmusza gracza do zejścia na ziemię i ponowengo wdrapywania na górę - idiotyzm. Fatalnie też rozwiązano kwestię użycia wody święconej, którą po prostu rzacamy w przeciwników (rzucanie butelkami? wtf?) zamiast rozwalać ich nasiąkniętymi tą wodą strzałami wodnymi. Beznadziejnie wygląda też samo poruszanie się. Garret rusza się mozolnie niczym mucha w smole. W porzednich częściach czuło się tę lekkość i zwinność Garreta, teraz mam raczej wrażenie, że steruję jakimś dziadkiem, a nie szybkim i zwinnym złodziejem. Nie przypadła mi też do gustu oprawa artystyczna (nie mylić z grafiką), znacznie bardziej wolałem psychodelę poprzednich odsłon. Kuleje też fabuła, która jest zdecydowanie najsłabsza z wszystkich trzech części. klimat w miarę niezły, ale nie ma nawet startu do klimatu jedynki czy dwójki. Nie ma już też tych zajebistych, psychodelicznych scenek przerywnikowych. Również muzyka nie jest już tak dobra. Poza tym zdecydowanie za mało elementów steampunkowych jest w DS. Gra dla mnie jest poniżej przeciętnej, oceniam ją na 4/10 i nie potrafie zrozumieć jakim cudem zdobyła uznanie graczy.

Mi się bardzo podobała. Odrobinę na wyrost, ale przyznaję jej jednak 10/10 :p

Po pierwsze, klimatem to ta gra miażdży. Bez wątpienia umieściłbym ją w topie 10 najbardziej klimatycznych gier, w jakie miałem przyjemność zagrać. Mrok i delikatnie psychodeliczna atmosfera miasta, nawiedzony statek, opuszczone przytulisko (ten etap był zwyczajnie genialny, as spośród asów), paserzy jako banda lekko porąbanych indywiduów, możliwość wsiąknięcia w świat po drugiej stronie ekranu, uzyskany dzięki temu, że można było się zaangażować w całkiem sporo ciekawych zadań pobocznych do wykonania w mieście.

Po drugie, rękawice wspinaczkowe również przypadły mi do gustu, i korzystałem z nich bardzo często. Owszem, trochę szkoda strzał linowych, ale rękawice wydawały mi się całkiem ciekawą alternatywą.

Fabułę również zaliczam na plus. Wciągnęła i zainteresowała mnie swoim przebiegiem.

Na szczególną uwagę zasługują fantastycznie zaprojektowane lokacje.

ocenił(a) grę na 8

Mimo wszystko uznałam ją za dobrą, chociaż ustępuje klimatem poprzednim, które dla mnie są arcydziełami. W TDS tylko przy misji w przytulisku można było dostać zawału - w poprzednich odsłonach taki stan rzeczy był regułą :) Poważnym minusem był dla mnie fakt, że Garrett zapomniał, jak się pływa - niby jest to jakiś sposób na stworzenie barier nie do przebycia, ale kompletnie nielogiczny (w pierwszym Assassinie było to samo i też mnie raziło - bohater, który jest taki pro i w ogóle ma umieć pływać i koniec :))

użytkownik usunięty

To ja się podepnę pod temat, bo na swoje mam już wyczerpany limit. ;)

Okiem kogoś kto nie zna poprzednich części - gra jest niezła, ale mogła by być lepsza.

Przeciwników można łatwo oszukać - w całkowitym mroku prawie się z nami stykają i nic. Zauważą nas w półmroku? Zdziwią się, ale zaraz przestają szukać. I nieważne ile razy im tak przemkniemy.

Cienie są ładne, ale nie mają wpływu na grę - jest sala, pośrodku stół, przy którym stoi babka. Przy ścianie kominek, ja przebiegam obok niego rzucając cień na całą salę - a ona nie reaguje!

Jak nas wykryją to nie da się unieszkodliwić przeciwników - pałka czy sztylet na nic się zdaje.

Dźwięki - dlaczego nikt nie reaguje jak blisko nich otwieram drzwi albo się włamuję do skrzyni, skoro ja te dźwięki słyszę głośno?

Jak widać jest parę niezrozumiałych rzeczy, ale pograć można.

użytkownik usunięty

Dobra nie narzekam, na trudnym poziomie jest już ok.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones