To druga (obok jedynki) część klasycznej serii w którą nigdy wcześniej nie grałem. Oczekiwań nie miałem zbyt wysokich bo wiadomo, że nie jest to najlepiej oceniany TR. Ale początek mnie bardzo mile zaskoczył - poziomy są krótkie, ale całkiem przyjemne. Rzym jak najbardziej na plus - całkiem klimatyczne lokacje i bardzo przypominał mi kochaną Wenecję z dwójki. Rzym ma jednak swój specyficzny klimat i to bardzo duży plus. Zresztą wszystkie lokacje w piątce mają charakterystyczny klimat, co zawsze było zaletą całej serii TR.

Rosja jest zupełnie inna - taka jak powinna być: duże przestrzenie, zima i bezduszność. Poziomy na statku wyjątkowo udane (choć niektóre momenty mnie wkurzały). Znów, jest to raczej krótki epizod i nie mam z tym żadnego problemu. Fabuła oczywiście prosta, ale... mniejsza :) Historia fajnie się skończyła.

Irlandia zaczyna się wspaniale - ciekawy powiew świeżości do serii, zupełnie inny klimat niż we wszystkich innych lokacjach jakie znamy z poprzedników. Baśniowy klimat z atmosferą grozy. Ciekawe! Na początku bardzo mi się podobał, później trochę mniej i zaczął nawet wkurzać, ale ostatecznie i ta historia skończyła się całkiem sympatycznie.

Na koniec Von Croy Industries... lokacje, które szczególnie na początku najlepiej przechodzić jak typową skradankę, to też coś nowego! Niestety, tutaj im bliżej końca jesteśmy tym coraz więcej bugów potrafi skutecznie zniechęcić od ukończenia gry.

Kiedy wydawało mi się, że zaraz uda mi się ukończyć grę i ocenić ją wcale nie tak źle, jak to niektórzy recenzowali, w ostatnich levelach zwróciłem uwagę na większe skomplikowanie poziomów, co samych twórców wprowadziło chyba w kozi róg. Zacząłem doświadczać dziwacznych bugów aż w końcu (tuż przed zakończeniem) musiałem zetknąć się z takim bugiem, który uniemożliwiał mi ukończenie gry. Po raz pierwszy ever w TR musiałem ściągnąć save'a, który pozwolił mi ukończyć te ostatnie minuty gry...

Niestety, ale ci co mówili, że czuć w tej grze niedopracowanie i zbyt szybkie wydanie, mają rację. Gra jest najkrótsza z dotychczasowych TR'ów, co też świadczy o pośpiechu twórców (więcej niż dotychczas jest tutaj filmików / przerywników, a mniej samej gry). I choć ja nie przepadam za zbyt długimi grami, to już teraz wiem, że krótkie "Kroniki" dadzą o sobie dość szybko zapomnieć.

Ale tak jak napisałem, gdyby nie te ostatnie levele (a właściwie ostatni), oceniłbym ją nawet trochę wyżej.

6/10