Czasami jest to naciągane, ale trzeba mieć dystans i się zastanowić. Zazwyczaj seria jest "upoważniana", gdy dotychczasowy sposób rozgrywki znudził się i postarzał w oczach odbiorców. W nowym prologu do przygód Lary ten zabieg mi się podoba i jak najbardziej pasuje. Dla hardkorowych fanów serii może być gorzej, ale myślę, że jest to świadoma decyzja producentów. W końcu żyjemy w czasach gdzie seria Uncharted położyła tomb raidera na łopatki. Potraktowałbym to, raczej jako podjęcie wyzwania.

To zależy o jakim typie gry mówimy. Są tytuły, w których ten zabieg kompletnie nie wypalił i pogrążył wręcz te produkcje. Są też tytuły, w których jako tako sobie radził, ale szału nie było. Seria Tomb Raider natomiast należy go gier, które wręcz wymagają, jak to określiłeś "upoważnienia". Wcześniejsze odsłony były genialne same w sobie ponieważ postawiono na eksplorację, grobowce, nutkę historii itd, tyle tylko, że było one ubrane w "ładne, kolorowe zasłonki". Każda kolejna część to czyste cliche, przy czym gry były niczym puste wydmuszki, choć mimo wszystko cieszyły. "Upoważnianie" pozwala na wyniesienie potencjału na wyższy poziom, na zrobienie z Lary kobiety z krwi i kości, która czuje, która przeżywa każde wydarzenia, z którą można się utożsamić. Samo postawienie na survival było również strzałem w dziesiątkę. Teraz przeczesywanie grobowców nie będzie polegało na przejściu z punktu A do punktu B. Każde miejsce będzie grało swoją własną integralną rolę w opowiadanej historii.

"w "ładne, kolorowe zasłonki"" - To mogli nam dac po prostu nagą Larę bez żadnych modów i mielibyśmy ostrą gierkę xD

Mi się ten nowy Tomb Raider diablo podoba. Grałem we wszystkie części, niektóre bardziej mi przypadły do gustu, niektóre w ogóle. Ten zdecydowanie zapowiada przynależność do pierwszej grupy, może nawet stanie się moją ulubioną częścią :)

W odświeżaniu nie ma nic złego, jeżeli nie zapomina się o tym, za co gracze pokochali serię (niestety stało się tak w wypadku nowego hitmana: świetna gra, ale z hitmanem ma niewiele wspólnego).