Gra jest świetna, ale polski dubbing, mówiąc brzydko, ssie. O ile Karolina Gorczyca sprawdza się w roli Lary nie najgorzej i dość dobrze oddaje jej emocje, to postacie drugoplanowe brzmią po prostu irytująco - aktorzy podkładający głos silili się chyba za bardzo na jakąś teatralność, przez co wszystko wypadło okropnie nienaturalnie. Przyjaciółka Lary, Sam, brzmi w polskiej wersji tak, jakby brała udział w jakiejś reklamie - może dlatego, że głos dubbingującej ją aktorki jest dość znany właśnie z reklam albo bajek, a przez jakąś dziwną, sztuczną manierę mówienia, cała ta postać traci na realności.
Dlatego polecam Tomb Raider w oryginalnej wersji językowej, gdzie można cieszyć się nie tylko naturalnością całej rozgrywki, ale też uroczym brytyjskim akcentem głównej bohaterki.
No ja akurat zawsze staram się grać w gry z oryginalnym dźwiękiem, mimo że niektóre polonizacje stoją na naprawdę niezłym poziomie (np. The Last of Us) - jednak żadna lokalizacja nie odda tego, co oryginalny lektor podkładający głos pod daną postać w grze.
Przed zakupem TR oglądałem recenzję, która skutecznie przekonała mnie aby zakupić grę w wersji angielskiej.
Laska która podkłada pod nią głos wydawała mi się jakoś dziwnie znajoma. Dopiero po jakiejś godzinie gry uświadomiłem sobie, że to ta sama aktorka, która mówi za Marlenkę w Pingwinach z Madagaskaru ;) chyba starała się jakoś specjalnie obnizyć ton głosu, żeby brzmieć bardziej poważnie i mniej bajkowo, ale średnio się jej udało.
Znaczy tam grunt to mieć wybór. Mnie jakoś strasznie polski dubbing nie przerażał. Odnośnie samej Lary to kwestia preferencji, którą kobietę wolimy, bo pani Gorczyca stara się, jak może :)