niby fajnie, niby super, a tu ch*j.... .. gra nie wnosi nic nowego do zaproponowanej dobrych kilka lat temu formy zabawy, powiela schematy, używa tych samych sztuczek i niczym nie zaskakuje...chyba, że na minus, bo lata lecą, a zamiast postępu stoimy w miejscu, a wiadomo, że kto stoi w miejscu się cofa..
po kolei części składowe:
-grafika/ muzyka - poprawne, jak w dwójce, wszystko na tym samym poziomie
- fabuła - najmniej skomplikowana w całej serii, bez zaskoczeń, poprzednie części tak nie nużyły, tutaj wrażenie liniowości i ciągnięcia jak po sznurku jest największe.. historia nieciekawa, nie chce się jej przechodzić i zobaczyć jak sie skończy.. ot takie pif paf do milionow wrogów.. w dwójce była zdrada, chęć zemsty, tajemnica, skarb etc.. tutaj tego nie ma...
do tego syndrom Bonda ze "Skyfall" czyli mniej lokacji i do tego mniej spektakularnie pokazanych, nic nie zapada w pamięc, jedyna mocna scena ktora trzymała poziom poprzednich czesci to ta z wypadaniem z samolotu - ale to akurat bylo pokazane i rozreklamowane we wszystkich mediach na rok przed premierą gry (za to ogromny minus dla całego studia, bo popsuli przez to całą frajdę graczom, oho jest samolot, to pewnie zaraz bede z niego wypadał,.. zepsuli jedyną dobrą scenę z gry! trochę jak w trailerach kiepskich komedii kiedy wszystkie śmieszne żarty są w zapowiedzi a na filmie ludzie ziewają.
-postaci - najgorszy czarny charakter z serii uncharted, najgorszy bo nijaki, anonimowy jak milion wrogów ktorych zabijamy po drodze, jakas baba ktora się pojawia na kilka minut, nic specjalnego, nie ma kulminacji, sceny w ktorej dochodzi do pojedynku glownych bohaterow...jedyny nieanonimowy gosc z ktorym sie mierzymy to jej pomagier ale on ginie szybko i bez sensu.. do tego pojawia sie odgrzewany kotlet w postaci laski z pierwszej czesci. nie wiem po co chyba dla zasady "ze ludziom podobają sie piosenki ktore juz kiedyś słyszeli".. w 2 jej nie bylo teraz wraca, niepotrzebnie bo z tej mąki nie będzie chleba...
CAŁOŚĆ:
Z U3 jest jak z każdym kolejnym filmem czy grą (np rambo 3, terminator 3, alien 3) - tak działa prawo serii -nie da się w nieskończoność polepszać swoich wyników, nie da się zawsze robić kolejnych gier lepszych od poprzednich części, nie da się wymyślać jeszcze lepszych pomysłów nieuniknione jest powielane schematów nawet mimochodem. Z u3 dostajemy po raz trzeci to samo, na zasadzie odcinania kuponow..czy gra jest warta świeczki ? świeczki napweno tak ale raczej nie 200 kilku zł, a edycja kolekcjonerska za 500 to najlepszy kawał z tego filmu.
Tyle pisania a po co? To prawda, że u3 mało wprowadza ale za to ma genialną fabułę. Czemu nie postawić choćby jednej oceny wyżej za fabułę i piękno scenerii. Wiele produkcji się powtarza. To że rzeczy się powtarzają to nie oznacza, że gra jest od razu do dupy.
A co mają poprawiać jak U2 było już rewelacyjne ! Teraz wystarczy juz tylko fabuła
Oj przemodelowali trochę system walki i to wyszło na dobre U3 bo teraz pojedynki wręcz są bardziej dynamiczne. Ale zgadzam się że w tym wypadku to już głównie nad fabułą powinno się pracować - no i panowie z Naughty Dog widać nad tym też popracowali bo trójka wciągnęła mnie najbardziej :)
znaczy co??jeżeli dana gra nie ma ,czy nie wnosi czegoś nowego to jest do bani????ludzie wkurzajace sa juz takie debilne argumenty!!jeżeli cos jest świetne to trza sie dalej na tym wzorować jedynie dopieścic troche a wszędzie sie pitoli nie wnosi nic nowego!!i co kur... z tego niech nie wnosi!!jeżeli wzorowali sie na genialnej dwójce to jest git i tyle!!a jak sie nie podoba to na mario na nintendo won.a swoja drogą by sie w mario tez pograło:)