Ta odsłona Władcy Pierścieni jest kierowana do grona osób które znały bardzo dobrze
historie przedstawioną przez Tolkiena i były, lub są nią nadal zafascynowani.

Gra na początku powoduje że chce sie ją odrzucić w najciemniejszy kąt i nie dotykać
nigdy więcej. Ewentualnie żądać zwrotu pieniędzy. Liniowa do bólu - idziemy, zabijamy
(tym samym jednym ciosem) i przechodzimy dalej.

Bardzo mnie też denerwował fakt, że nagle autorzy stawiają przed nami drużyne
zbudowaną z elfa, człowieka i krasnoluda, którzy sie uwielbiają i świetnie dogadują.
Dleczego w ogóle nie jest powiedziane w jaki sposób doszło do takiego dziwnego
przymierza? Moim zdaniem wielkie niedowpowiedzenie.

Grafika też wygląda jakby była sprzed paru lat. Ogólnie pierwsze wrażenie
spowodowało, że gra wygląda na tani chwyt którego celem jest wyciągnięcie kasy od
osób które mdleją z zachwytu na słowa "Władca Pierścieni". Ale, jak sie potem okazało
tak wcale nie jest.

Początek jest fatalny, niedopracowany i nieprzemyślany. Ale to co sie dzieje potem jest
niesamowite! Po dojściu do Rivendell gra nabiera tempa. Jeżeli dodamy do tego
mnóstwo nowych ,zakupionych za pd ciosów typu maskowanie, ogłuszająca strzała czy
kombosy dwiema brońmi walki wyglądają naprawde widowiskowo (zwłaszcza ucinanie
kończyn czy głów w slow-motion).

Świetne jest też to że w grze spotkamy postacie trzecioplanowe trylogii. Kiedy
dowiedziałem sie że zaraz ide szukać Radagsta Burego w Mrocznej Puszczy prawie
spadłem z krzesła. Pozatym rozmawiamy z Gwaihirem, władcą orłów (pomysł dodania do
fabuły wielkich orłów też uważam za genialny!) czy pojedynkujemy sie Seanathrą, córką
Sheloby.

Grę Władca Pierścieni : Wojna na Północy łatwo odrzucić po pierwszych paru minutach
rozgrywki ale zapewniam wszystkich że nie warto bo stracicie wiele. Jak na gatunek
Hack and Slash ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Hack_and_slash ) to naprawde bardzo udany
tytuł!

7/10

Na koniec bezczelnie dla posiadaczy PS3 wstawie reklame.
http://allegro.pl/show_item.php?item=1931985318