Wszechstronność Marines oraz siła ich ognia (zwłaszcza terminatorów) czyni z nich lepszych wojowników. Dochodzący do tego Szarzy Rycerze idealni w starciu bezpośrednim i mamy armie idealną

Jednak bardzo drogą w produkcji więc zanim ich dobrze rozwiniemy minie trochę czasu. Ponad to ich najsilniejsza jednostka Land Rider posiada małą siłę ognia w porównaniu z innymi.

SM są dobrzy, ale potrzebują dużo czasu na dobre rozwinięcie a i koszta są niemałe. Prawda, że są uniwersalni, ale za to nie mogą wystawić żadnej jednostki która by była nie do pokonania czy to wręcz czy też na dystans. Ciężko mi się wypowiadać bo nie grałem wszystkimi nacjami, ale z tych którymi grałem to chyba Tau było najlepsze. Szczególnie, że ma się opcje wybrania ścieżki rozwoju dla walki wręcz czy w dystansie.

Moimi faworytami są Tau, a w szczególności Krooty. Te ostatnie mają bodaj najsilniejsze walczące wręcz jednostki - ich pieski z damage na poziomie 170-250 przerabiają znakomitą większość jednostek piechoty na mięso siekane. Z kolei Krootoxy to bardzo silne "duże" jednostki, wyspecjalizowane w walce wręcz, mające przy tym bodaj najwięcej hit points, w czym deklasują Drednoty. Jeśli dodać do tego, że są to jednostki typu demon - a zatem, nie ma żadnej broni, która byłaby przeciwko nim naprawdę skuteczna - rzeźnia.
Sami Tau z kolei dysponują ogromną siłą ognia, a ich standardowi piechociarze - Wojownicy Ognia - nie dość, że zadają wyraźnie większe obrażenia, niż np. Marines, to jeszcze mają iście snajperski zasięg.
Jedyną ich wadą jest to, że brak im dowódcy walczącego wręcz, przez co w pierwszych stadiach rozgrywki są wystawieni na ataki tego typu jednostek. Ale jak już się rozwiną...

zapraszam na mojego bloga. Tam zrobiłem pełen ranking ras

Moją ulubioną rasą są orkowie. Nie wiem czy trzeba rozpisywać się na temat ich zalet no ale spróbuje coś nakreślić. Jeżeli już ktoś posiada wszystkie dodatki to wie że jedną z lepszych jednostek strzelających są Gadzeciaże, a przy wsparciu megapancernych burszujów i rzęziblach stanowią jedną z najlepszych formacji szturmowych, przynajmniej moim zdaniem. Ich najsilniejsza jednostka potrafi przyprawić wroga o mdłości, no ale orkowie potrafią nie tylko atakować ale też bronić się (tu jednak ustępować mogą gwardii imperialnej której dobrze rozwinięta obrona przyprawia o bóle głowy). Jak można zauważyć praktycznie każdy budynek ma karabiny, może nie są one potężne, ale jako wsparcie dla piechoty jest w sam raz. Na koniec dodam jeszcze że ich bohaterzy są naprawdę wytrzymali i silni w zwarciu, a limit jednostek pozwala zaszaleć. (mogą występować błędy w nazwach niektórych jednostek)

grajac w soulstorma w kampanii (że tak to nazwe) na początek wybrałem siostry bitwy... jednak był to nietrafiony wybor...
Potem przerzuciłem sie na Nekronów i musze przyznać że dobrze mi się nimi gra, reszty ras na razie nie próbowałem...
:)

ORKS ORKS ORKS! Grałem każdą frakcją/rasą/nacją czy jak im tam i najlepiej mi się gra orkami (co prawda przeciwko nekroną mają bardzo słabe szanse), i Dominium Tau (bo można dobrze dostosować taktykę i na wytrzymałych nekronów, i na duże ilości GI, orków itd.).

Jak dla mnie Tau jest prześwietne, rozwój elektroniczny raczej niż krooty.

kolejny post kolejne zdanie. Moją ulubioną nacją są eldarzy po wybudowaniu avatara limit jednostek zwieksza się 24 piechoty i 30 pojazdów, jednostki są dosyć drogie ale na szybkim starcie to ta nacja ma największy impet. Jescze jak wykorzysta sie niewidzialność bram osnowy.

według mnie rasa ta jest tragiczna w bezpośrednim starciu. Nie dają rady nekronom.

Gra jest świetne wyważona, dlatego uważam, że nie ma czegoś takiego jak najlepsza rasa. Mnie osobiście dobrze grało się Nekronami, ale Orkowie, którymi grać nie potrafię, nie raz ze mną wygrywali. To właśnie świadczy o tym jak dopracowana jest ta produkcja.

Chaos i Siostry Bitwy - choć wiem, że to dwie różne bajki to jednak najlepiej mi się nimi pogrywa ;)

Space Marines i drednoty :D

space marines lubią jeść orkowe topory i nie sądzę aby drednot był lepszy rzęziblachy(czy jakoś tak), chyba staty ma lepsze

Drednoty wymiatają orkową piechotę. Zwłaszcza w figurkowej "czterdziestce".
Ale trzeba przyznać, że liczebność orków jest dużą zaletą.

Nekroni i "morczki" są dla mnie najlepsi choć to dwie różne bajki, a orkowie nie powinni niec do budowy Orczego Fortu 70pop.

Nekroni są właściwie bardzo słabi. Nie grałem już w Dawn of War ze dwa lata, ale dam na przykład mapę "Eden". Jeżeli nekroni zawiodą na początkowym ataku a ich przeciwnik zdąży się rozbudować - mają kłopot, bowiem kapliczki na strategicznych punktach dodają im limit do jednostek i pojazdów. Bez nich, nie ma żadnej akcji. Monolit, parę niszczycieli, parę oddziałów piechoty i to wszystko, podczas gdy przeciwnik (przykładowo gwardia imperialna) ma wszystko, czego tylko zapragnie w tym potężną artylerię, osłoniętą czołgami typu Baneblade.

Gwardia Imperialna! i Chaos Marines na drugim...

Orki i Tau według mnie.

Każda mi się prawie tak samo podoba.

Gwardia za świetne możliwości defensywne (Sekcje broni ciężkiej osłaniające basiliski), Tau za siłę ognia i mobilność (Crisis, Hammerhead) no może jeszcze nekroni za to że mogą się poskładać do kupy no i za monolit :P

Podpinam się do wypowiedzi tego pana, ale mało wytłumaczył otóż zacznijmy od tego że na początku rozporządzamy samą energią bez czasu ponieważ ten zwiększa limit armii która narazie będzie wystarczająca. Zwerbowanie i dodawanie skarabeuszy jest darmowe co z początku pozwala na stworzenie dwóch oddziałów po 2 i 3 składy skarabeuszy i szybką budowę pierwszych elektrowni. Podstawowa jednostka również jest darmowa do zwerbowania więc bez dodawania kolejnych jednostek możemy zrobić całkiem sporą darmową armie. Lord nekronów ma na samym początku zdolność teleportacji a co za tym idzie rozgrywając kampanie na wysokim poziomie trudności znając mapy możemy od samego początku osączyć wroga. Przydaje się to też w rozgrywkach multiplayer. Niedługo potem kiedy dojdziemy na miejsce możemy ulepszyć zdolności lorda oraz ogólnie tą podstawową jednostkę co daje nam sporą przewagę. Później robimy pare podstawowych obelisków w międzyczasie tworząc oddziały rozdzieraczy które bez problemy możemy zesłać w dowolne odsłonięte miejsce i uzupełnić swoją armie o kolejne ataki wręcz. Jeśli wróg będzie naprawdę sprytny zawsze możemy cofnąć piechotę do monolitu, wskrzesić umarłych nekronów zdolnością lorda oraz tworzyć naprawione oddziały za pomocą zdolności skarabeuszy bojowych. Jeśli i to nasz wróg przetrwa zawsze możemy kraść jego pojazdy 2 najmocniejszymi nekronami na barkach antygrawitacyjnych, a po zajęciu reliktu stworzyć najbardziej opłacalny pojazd w grze czyli ruchomą bazę główną co zapewnia niesamowicie duże obrażenia, zabezpieczenie przed przegraną (nawet jeśli uruchomiony monolit uda się unicestwić zawsze odradza się jako nowa baza 2 poziomu w miejscu gdzie powstała piramida), a co za tym idzie można tworzyć jednostki bezpośrednio obok niego. Podsumowując nekroni od początku do końca są najtrudniejszą frakcją do odparcia ataku przez nich. Nie bez powodu ostatnia misja w winter assoult była tak absurdalnie trudna, a sami nekroni podbijają w historii warhammera galaktykę po wiekach snu. PS. Czekam na wprowadzenie ich do DoW III po dumnej catscence po napisach końcowych.