...tylko że trudna. Wręcz hardcore'owa na tle reszty wychodzących w tym czasie gier. Fabuła w singlu solidna, walka wręcz piłą łańcuchową niesamowicie krwawa i satysfakcjonująca, a w etapach z plecakiem odrzutowym latasz po mapie i zwalasz się (to dobre słowo) z wysokości 50 metrów na grupę wrogów - czego chcieć więcej?
Multi jest zaskakująco solidne, ma nawet teamplay i można strzelać airshoty w skubańców z jetpackiem. Plus niesamowita muzyka w momencie, gdy runda zbliża się do końca a to twoja drużyna wygrywa... Mocne 7/10.
Czy trudna bym nie powiedział. Co najwyżej wymagająca. Przejście na najwyższym poziomie zajęło mi ok 12 godzin nie licząc ostatniej misji którą męczyłem tydzień po kilka(naście?) prób na dzień. Ogółem gra fajna, miła odmiana. Luźna rozwałka, latające szczątki... lubię to ;)
A ja się zatrzymałem na pociągu orków i jakoś nie mogę się zabrać by przejść to latające coś.
Po lewej masz metalowe... cysterny? Chowaj sie za nimi jak pojazd orkow atakuje bok. Jak zmierza na front to atakuj dzialkiem. Orki ktore wylaza do cb potraktuj granatem. Po 2-3 zrzutach orkow powinienes zniszczyc pojazd :-)
Generalnie to to działko można wziąć pod pachę i wtedy jest bardzo łatwo.
Ale tu chodziło o brak chęci do dalszej gry ~~
W tym sęk . Brak chęci. To świadczy o grze? Do tego momentu nie mogłem się oderwać, a jakoś nie mogę się zebrać by się przy niej starać.
O grze? Tylko dyskwalifikuje ją z miana najlepszej gry jaką w życiu grałeś.;p Od tej najlepszej nie można się oderwać, ale cała reszta nie ma takiego obowiązku. Sam mam na koncie wiele gier w które nie mogę się zebrać by dokończyć (The Ball lub Beyond Good & Evil) ale to wciąż są dobre gry które dobrze wspominam.
Space Marines przeszedłem niemal do końca ciesząc się z gry, a potem wbiłem jakiś 30 lvl w multi. Ale te 15h to pewnie wszystko co ta gra ode mnie wyciągnęła...
Do tego dochodzi kwestia ilości gier, które posiadam. Większość przechodzę na raty.