A przeszedłeś na najwyższym, poziomie trudności?

Nie, na poziomie nizej. To chyba byl poziom "hard". Ale za to gralem wiekszosc gry 4 postaciami. 5 postac doszla na stale przy misjach z robotami.

Właśnie kończe na tym weteranie i zastanawiam czy drugi raz nie zaczać na najwyższym ale z doświadczenia wiem te najwyższe z grubo przesadzone.

Gra nie jest jakaś super trudna na tym weteranie ale to dobrze chociaż przejść bez śmierci całą gre to graniczy z cudem.A na yt jakiś gość chyba w niecałą godzine zrobił całą gierke.

A np odnosznie leczenia podczas walki czyli reanimacjii u mnie już pod koniec to wszyscy mają prawie na 4 level chirurgie bo lubie sie wczuwać i nie ginąć .Wogle uwielbiam przechodzić bez żadnej śmierci ale predzej czy pozniej zazwyczaj taka przychodzi a to przez nieuwage albo po prostu było to nieuniknione jeśli nie znało przebiegu wydarzeń.

A broń biała jest dla mnie za słaba jak już trzeb a z nią podejść co graniczy z cudem jak jest kilku uzbrojonych po zeby to mogłaby jakoś efektywniej działać ale chyba nie da rady.

Najwyzszy poziom trudnosci jest necacy- kiedys sie za niego zabiore jak nie bedzie w co grac i zatesknie za systemem taktycznym z Wasteland.
Masz racje- bez wiedzy o trudnosciach calej akcji- trudno czasem za pierwszym razem ja wygrac. Taktyke raczej budujesz w oparciu o porazke odniesiona w danym zadaniu. Niemozliwe jest wygrywanie w ciemno. Jak dostaniesz gdzies baty- to zaczynasz gre od poczatku? Ambicje na niemozliwym poziomie;)
Bron biala jest tak samo dobra jak dystansowa. W dalszej czesci gry wchodza topory elektryczne, ktore zajmuja tylko 2pkty akcji (topor ze wszystkimi modyfikacjami, + taka ktora odejmuje potrzebne do uzycia pkty akcji). Wiec, jak mialem wroga na wyciagniecie reki moglem w jednej rundzie zadac 5 a czasem 6 ciosow. Czasem wchodzily obrazenia za 120pkt, czasem za 40pkt- bron byla uzyteczna i potrzebna. Chocby nawet po to zeby wychodzic przed orkiestre i skupiac wrogow na sobie. Wtedy snajper mial odpowiedni dystans do zadawania swoich obrazen. Dodatkowo postac z bronia biala pracowala zawsze w pierwszej linii. Uderzenie nie kosztuje nic a nic zlomu.
Po tym co napisales o medykach, mysle ze jakby kazdy w druzynie mial mozliwosci lekarza (chocby podstawowe)- byloby w niektorych sytuacjach znacznie latwiej.

Wracajac do watku z najwyzszym poziomem gry. Niektore gry maja na nim brak zapisu szybkiego. Jestes zdany wylacznie na zapis automatyczny- za takie utrudnienie to ja dziekuje- nie chce poswiecac na cos 3x wiecej czasu niz w normalnych okolicznosciach.

Nie ne zaczynam od początku.Chodzi mi o ten kilmat grasz i masz poczucie zginiesz to kończysz(chociaz tak nie robisz),Są gry w których to możliwe....
Wtedy wydaje mi o wiele bardziej interesujące są wieksze emocje.

Za nim dobiegne z tą białą bronią to już koleś bedzie na skraju smierci.Ja już jestem w tej fabryce podziemiach dzieci twierdzy ale fabuła jest taka chaotyczna i ciągne już tą historie przez te 2 miechy z hakiem że nie wiem zupełnie po co tam jestem(niestety dziennik zadań jest taki intuicyjny bardzo:) ).Instyktownie szukam tego gościa co mnie namawiał w hollywood z ekranu telewizora zebym do niego przystąpił a potem jak odmówiłem.To gada,,a to szkoda bede musiał rozwalić twierdze strażników" a to chyba końcówka jest w twierdzy :) jednak.

A sama walka jest mało realistyczna ale taka być musi.Ta szczególnie te medyczne przydają jak ktoś pada i ten zaraz obok może go podnieść a nie medyk biegnie 2 tury.Chociaż jak dobrze wycelują z tych bazook to nie ma co zbierać.....

Bron biala sprawdza sie znakomicie w momentach kiedy przeciwnik podejdzie do ciebie. Szkoda punktow akcji zeby biec 2 tury do oddalonego przeciwnika. Dlatego mialem bohaterow ktorzy oprocz broni bialej zabijali na dystans. Byli 2-funkcyjni. Poniewaz pkty akcji sa bardzo cenne, i czasem brak 1pktu decyduje o tym czy oddasz 1 strzal czy 2 strzaly w rundzie, najlepiej zaprojektowac tak towarzyszy zeby mieli mozliwosc strzelania z kazdego dystansu bez potrzeby przemieszczania sie (o ile nie jest to uwarunkowane jakas inna sytuacja gry).

Nie znam gier (nie gram w takie) gdzie widmo zgonu bohatera oznacza koniec gry. Nie ma tam save'ow?
Zgadzam sie ze gra posiada elementy niedorobione, albo odpuszczone przez tworcow- takim na pewno jest dziennik gry. Jest tez troche bugow- ktory przynajmniej u mnie wplynely na inne poprowadzenie historii niz bym tego sobie zyczyl.
U mnie, najwiecej szkod powodowali wrogowie z granatami- ze wzgledy na obrazenia obszarowe obejmujace kilku czlonkow druzyny- dlatego sciagalem ich w pierwszej kolejnosci.

Jeszcze male uzupelenienie odnosnie tworzenia postaci:
19. W grze dostajemy ksiazki zwiekszajace poziomy naszych specjalizacji. W zaleznosci od stanu naszego zniecierpliwienia, mozemy uzyc je od razu lub poczekac na moment kiedy przydadza sie w 100%. I tak- system zwiekszania poziomu sprawnosci jest progresywny: na poczatku, podniesienie sprawnosci zajmuje 2 pkt, na koncu awansu - kosztuje 8pkt. Dlatego warto ksiazki zatrzymywac na ostatni (10poziom) sprawnosci.

warto inwestować takie umiejętności jak cwaniactwo lub zakapior?

Tak, warto, bo będzie trochę treści gdzie te umiętnosci wykorzystasz.
Moj dowodca mial "cwaniaka" a w druzynie mialem towarzysza z "zakapiorem".
Patrz wyżej- pkt 11.

o przepraszam, czytałem Twoj poradnik dwa razy, ale chyba byłem zbyt zmęczony i nie zapamiętało mi się...

(miałem również inne pytania, ale też powypadały mi z głowy)

Cechy odpowiedzialne za kontrole rozmowy, sa wazne dlatego ze daja Ci wolnosc prowadzenia historii. Pewnych sytuacji nie zakonczysz po swojej mysli jesli nie bedziesz "mial lepiej gadanego", i nie dasz sie oszukac przez inteligentniejszych npc (maja duze wartosci w tych cechach).
Jak nie rozwiniesz tych umiejetnosci, to niektore rzeczy zamiast dyplomacja bedziesz musial rozwiazywac silowo, i nie dostaniesz dodatkowych punktow doswiadczenia (z ktorych moze sie uzbierac nawet kilka lvl).
Dlatego jesli chcesz miec panowanie nad sytuacja- musisz byc w grze madrzejszy, cwanszy, lub umiec zastraszyc innych cwaniakow. ;)

ok. dzięki za pomoc.

Pogralem pare godzin, zaliczylem pierwsza misje i pare questow pobocznych. Mam juz wstep do Cytadeli. I dalej meczyc sie w to nie mam ochoty... Niby to roplej w starym stylu z mnostwem dialogow, jezdzeniem kursorem po lokacji i walka w systemie turowym - ale po kiego grzyba ten widok 3D zamiast rzutu izometrycznego? Nienawidze koniecznosci ciaglego krecenia kamera, zeby znalezc przedmiot lub wejscie. Bo gra ma byc "nowoczesna"? Czy trzeba na sile podnosic wymagania sprzetowe? Mnie to okropnie irytuje! Tym bardziej, ze gra lubi sobie wyjsc do pulpitu w trakcie ladowania nowej lokacji lokacji.
Granie po mnie odprezyc po pracy, a nie meczyc i frustrowac. Wole sobie po raz n-ty odpalic "Fallout Tactics".

Zgadam się, najsłabszym elementem jest ten diabelny widok.