Moim zdaniem wszystkie historie jakie widzieliśmy w grze, wydarzyły się naprawdę, jednak tylko w głowach bohaterów.
Nie było żadnej klątwy, demona, zbiegu okoliczności czy czegoś tam jeszcze innego.
Cała rodzina dotknięta była dziedzicznymi chorobami psychicznymi, każdy fiksował w pewnym wieku i tak dochodziło do tragedii.
Wydaje mi się, że jedynie główna bohaterka była 'normalna', ona o tym wszystkim wiedziała i bała się o swoje przyszłe dzieci.
Poszła więc do starego domu aby przypomieć sobie jak i kiedy te psychozy w rodzinie się zaczynały.
Po przejściu gry właśnie takie odczucia mi towarzyszyły.

moim zdaniem , to opowieść o niezwykłej rodzinie. Rodzinie która miała problemy, raczej te natury psychicznej.

Sama Edith niejednokrotnie wypowiada się na ten temat. Raczej nie doszukiwał bym się tutaj czegoś w rodzaju klątwy.
Natomiast pole do interpretacji jest dość duże, dlatego, że wiele wątków jak chociażby ten dotyczący Miltona nie są podomykane.

" bo każdą ze śmierci da się racjonalnie wytłumaczyć "

Da się, tylko po co?

Nie ma klątwy są choroby psychiczne. Tu ktoś myśli że jest księciem i obcina sobie łeb bo wyobraża sobie że w ten sposób zakłada koronę, inny bachor obżera się wilczymi jagodami, jeszcze inny myśli że umie latać. A co drugi zamyka się w piwnicy Popieprzona rodzinka i tyle

Jeden jest uzalezniony od narkotykow i traci glowe, dziewczynka jest glodna i zjada cos, co prowadzi do jej smierci. Walter widzi smierc wlasnej siostry i glupieje. Nie mowiac juz o tym, ze smierc Waltera nie zostala jednoznacznie przedstawiona jako samobojstwo. Gdzie tu masz choroby psychiczne? Bardziej sie chyba nie dalo splycic historii. Wszystko to nieszczesliwe wypadki i w sumie blizej im do swego rodzaju "klatwy", niz chorob psychicznych. Dziecko, ktore utopilo sie w wannie czy Edith, ktora zmarla podczas porodu rowniez mieli choroby psychiczne?