Gorzej natomiast jeżeli porówna się ją z RTCW bo niestety choć w nowego Wolfa gra się przyjemnie to nie ma tu niestety klimatu z tamtej gry. Przy RTCW w niektórych momentach, np w katakumbach człowiek mógł się nawet wystraszyć, bo świetnie budowano tam atmosferę grozy, w Wolfensteinie z 2009r nie ma jej praktycznie wcale.
Zgadzam się z tą opinią. Gra ma ładniejsza grafikę, nowe gadżety itd. - ale fabularnie i grywalnością nie dorównuje RTCW.
Jako FPS w WW2 też wypada nie dobrze, gdyż fryce podczas walki zasuwają po angielsku z akcentem (bo samo w sobie lubię nazywać "Zenglish"). A to strasznie mnie wkurza - wkurzało mnie to w Company of Heroes, wkurzało trochę w Necrovision i wkurza mnie to we wszystkich grach o drugiej wojnie, których na tą chwilę nie pamiętam ^^
Według mnie Wolfenstein z 2009 ma klimat, tylko inny. Bardziej zbliżony do chociażby Call of Duty - wojenny. Przemierzając ulicami Isenstadt, eksplorując różne lokacje, wille, który były wystrojone jak w tamtych latach przystało, bazy, czy tawernę - poczułem klimat lat wojennych. Return to Castle Wolfenstein posiadał paranormalny i przerażający klimat. Nie zwiedzaliśmy tam fabryki konserw, bazy SS czy szpitala, tylko katakumby, wykopaliska czy laboratorium Trupiej Główki, pełne eksperymentów i potworów. Dwa inne tytuły, dwie świetne i klimatyczne strzelanki. Wiadomo, RTCW jest arcydziełem, ale nowy Wolfenstein jest również epicki.