Lubię Elvisa ale tego filmu nie da się obejrzeć... wstyd, że grał w takim badziewiu
Niestety, przyznaję rację. Jestem fanką Elvisa, ale film się nie obronił... Postaci zupełnie schematyczne, sceny głupkowate, a z piosenek - które z reguły są dużymi, jak nie głównymi atutami filmów z nim, to podobał mi się tylko utwór tytułowy. Ciekawe sceny pod wodą i sporo przygody, "zwrotów akcji". Poczucie humoru dość prymitywne (próby parodiowania szkoły jogi, sztuki nowoczesnej, postać Kapitana) i nie sprawiło mi to dużej przyjemnosci w oglądaniu.