Jeśli ktoś się spodziewa, że ten film będzie na poziomie Dziewczyny Z Tatuażem to się
srodze zawiedzie. Ledwie popłuczyny. Brak jakiejkolwiek logiki w tym filmie powoduje, że po
seansie ma się niemiłe uczucie zmarnowanego czasu.
Oglądałem ten film w grudniu 2011 i muszę przyznać Ci rację. Trochę mnie rozśmieszył fakt, że niedawno puszczali reklamy w telewizji o premierze...ponad 6 miesięcy po tym jak oglądałem, a porównywanie tego do "Dziewczyny z tatuażem" to czysty chwyt marketingowy.
Mówią o "Millennium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet", czyli pierwowzorze "Dziewczyny z tatuażem", oba oparte na książce o takim samym tytule jak pierwszy wymieniony film.
Mi się z kolei bardziej podobał niżeli szwedzka adaptacja książek Larssona (te 3 filmy traktuję jako całość).