PF słucham od ponad 30 lat. Ścianę kupiłem za 2000zł (miesiąc w akademiku, w tamtych czasach kosztował 120 zł).
Myślę że trochę znam tę kapelę. Można powiedzieć że jestem starym dziadem, wapniakiem czy jak to Wy nazywacie. Niech Cię nie denerwują snobistycznie,,fani" .Czasami ze zwykłego snoba wyrośnie normalny człowiek, lepiej że słuchają dobrej muzyki z pobudek snobistycznych, niż badziewia, które wylewa się z większości stacji radiowych (wyjątek 3).
Pozdrawiam i życzę odjazdowych wrażeń przy muzyce PF.fandziadek

W wieku 14 lat kształtuje się gust muzyczny. Lepiej żeby słuchali Floydów dla szpanu niż popu dla zabawy.

Albo buntowniczego bonusa RPK dla mody.

dokładnie :)

I tu się właśnie obaj mylicie, bo jeśli obaj macie tyle lat ile sugerujecie to wiecie że większość która z wami kiedyś tego słuchała tylko dlatego że wy słuchaliście dzisiaj ma to głęboko w dupie.

Nie sugerowałem ile mam lat i nigdy nie kieruje się gustami innych i mam nadzieję nigdy nikt nie będzie się kierował moim gustem.

Sądzę że gdyby komuś nie przypadła do gustu muzyka PF, jeżeli słuchanie jej nie sprawiało by mu przyjemności, to torturą byłoby słuchanie jej tylko dla szpanu. Pink Floyd jest wymagające, większość utworów jest dosyć długa, nie sądzę żeby jakiemuś pozerowi chciało się poświęcać aż tyle czasu na słuchanie tej muzyki, tylko dla "podniesienia sobie fajności" Poza tym nie rozumiem czemu jeżeli 14-latek słucha jakiejś starej kultowej kapeli od razu zakłada się że robi to by się pochwalić. Mam 18 lat i słucham PF już od około 5 lat. To raczej normalne że w tym wieku (12, 13 lat) kształtuje się gust muzyczny.

Snobizm nie jest niczym złym, a może być nawet pożyteczny. Jeśli ktoś chodzi do filharmonii tylko dlatego, że tak wypada, to jest dużo większe prawdopodobieństwo, że ta muzyka mu się w końcu spodoba (przecież siłą rzeczy często obcuje z tą muzyką, więc może w końcu załapać o co w niej chodzi), niż u tego, który w ogóle do takich przybytków nie uczęszcza.
Taki snob, prędzej czy później, doceni muzykę, której przez swój snobizm jest "zmuszony" słuchać. Kto wie, czy po czasie nie stanie się prawdziwym fanem takiej muzyki.

Nienawidzę snobów, hipsterów i tym podobnych tworów :) Niesamowicie denerwuje mnie to jak ludzie podążają za trendami typu: powiem, że słucham Flioydów to będę koneserem muzyczny a jak przy tym wyśmieję Limp Bizkit to już w ogóle będę bogiem. Albo ogólne podejście, że stare = dobre bo KLASYKA! Często w ten sposób ambitne kreatywne osoby mają przez to dużo trudniej się przebić. P.S uwielbiam Limp Bizkit, jestem ich fanem od 13 roku życia a mimo to nie przeszkadza mi to w słuchaniu Floydów, Laprous, Architects, Behemota, Mgły, Opeth, Slipknota przechodząc na Smokie. Jak potrzebuje się rozpłynąć to słucham trance, jak wychillować to Deep House a i czasem mnie nachodzi na amerykański rap. Nie uznaję ludzi którzy trzymają się tylko jednego gatunku, sądzę, że tylko udają aby czuć się lepiej w swoich kręgach.

Też lubię Bizkitów, z przełomu lat 90' i 00', chociaż Result may vary też nie było aż tak złe. Potem to już kiszka. Zobaczymy co pokaże konkurencja (Linkin Park) - w maju tego roku nowa płyta.;)

Gold Cobra to też nie najgorsza płyta :) Linkin Park już chyba przekreśliłem całkowicie po meteorze. W dodatku ten kawałek Heavy ;)

Muzyki powinno się słuchać dla przyjemności, a nie żeby być w określonej grupie osób albo komuś zaimponować. Jeśli ktoś słucha takiej muzyki, żeby należeć do grupy osób "słuchającej ambitnej muzyki" (cokolwiek oznacza ambitna muzyka) albo robi to dla jakiś swoich zapotrzebowań/dowartościowania się to jest jego sprawa. Oczywiście to jest twoja decyzja, ale jak dla mnie takie podejście jest całkowicie irracjonalne. Warto posłuchać zespołu Pink Floyd jest to coś niepowtarzalnego. Takiego brzmienia, wyczucia chwili, narastającego napięcia obecnie nie usłyszymy. To jest moje zdanie o tym zespole i bardzo zachęcam do przesłuchania jednego pełnego albumu np. The Wall albo Dark side the moon.

albo wish you were here(bez shine on your crazy diamond 2 mnie jakoś nie przekonuje jak reszta utworów)

A ja jestem wielkim fanem Pink Floyd od roku 1979, kiedy to pierwszy raz usłyszałem The Wall. Mam prawie cała dyskografię na winylach. Za darmo :) A wiesz, co myślę o tych, którzy nie lubią Pink Floyd? Nic. Ich sprawa. Nie interesuje mnie to. Nie zmuszam nikogo do słuchania. Nikogo nie uważam za gorszego tylko dlatego, że ich nie lubi. Chociaż wieeele lat temu prowadziłem ich dyskografię w szkolnym radiowęźle :) Nie uważam się tez za lepszego tylko dlatego, że ich lubię. Ani za gorszego.