Inaczej - po co te cienkie komedie powstają? Po to że ludzie na nie chodzą.
Bo:
1. Chodzą na nie półmózgi, które na filmie się nie znają i są po obejrzeniu zadowolone (tylko w skali społeczeństwo/filmweb jest ich jednak troszkę więcej)
2. Chodzą na nie półmózgi, które idą chyba tylko po to, aby móc marudzić "zawiodłem się/na plakacie było napisane, że fajne jest :( / a kolega gimnazjalista mówił że to śmieszne" - bo nie wpadną na to żeby przeczytać reckę, sprawdzić na fw - (już nie mówiąc o tym, że jakości filmu można się domyślić po reklamie/tytule/obsadzie)

Nawiasem mówiąc większość półmózgów nr2 należy do tych nr1, ale wstydzi się przyznać, więc marudzi.

Dopisuję - bo myślą, że jeśli są wstanie "zjechać"* Bajona to są od niego lepsi. Tylko w twarz by mu tego nie powiedzieli.

*Tja.... "zjechać" tzn. napisać "Wszystko jest gówniane" - i starczy. Wyobrażam sobie, że kiedyś, jak te matoły dorosną tak będą wyglądały recenzje:
"Wszystko jest do dupy"
"Zajebiste! Jest bum i są dupy!"
" Aktorstwo porażka 1/10"
" Gra w tym Angelina zajebisćie 10/10!"
"Podobał mi się ten motyw jak ten duży wziął minotauura i mu rug wyrwał i wsadził w brzóch temu drugiemu. 10/10"
" Na plakacie była naga laska, a na filmie nie 1/10"
"Zesrałem sie ze śmiechu 10/10"
"Nic nie zrozumiałem co tam na ekranie gadali i to nie ja jestem głupi, tylko wsz. czergo nie rozumiem 1/10"

Może troszeczkę generalizujesz? Nie można wszystkich wrzucać do jednego worka. Jestem pewna, że całej sali kinowej nie zapełniają TYLKO ludzie mniej wyczuleni, mający słabszy filmowy gust. Na pewno muszą na takie seanse chodzić wrażliwsi widzowie. To jest trudne pytanie; co Oni tam robią?
Pracuję w wypożyczalni DVD, mam od jakiegoś czasu wgląd w gusta Polaków. Zdarza mi się namówić klientów na Eastwooda, na Finchera, czy Nolana. Ale czasem kiedy wspominam: "Wie Pani/Pan, to jest film troszeczkę głębszy, ambitniejszy, wymaga od widza skupienia etc.", jest szybkie napięcie i suseł do działu z komediami. Myślę, że ogromny wpływ na taki stan sprawy mają PR-owcy. Ktoś te filmy nagminnie im wciska? Ktoś im każe je koniecznie obejrzeć, co nie znaczy, iż każdy potencjalny widz to kretyn.

Czerny o czym ty gadasz
z kolanka na kolanko przeskakujesz wszyscy twierdzą jednoznacznie że polskie kino umarło z prozaicznych przyczyn niewiedzy i braku zaangażowania w to co się robi a ty zwalasz na dzieci Bogu ducha winne które ubóstwiają seks dragi wszystko z przedrostkiem nielegalne i wogóle sam juz się pogubiłem w tym aha przypomnailem sobie
bajon a ta reżyserka pożal się to dwie rózne rzeczy

Madame_Rose - oczywiście, że uogólniam.... tylko to samo robię mówiąc "Pies ma cztery łapy". Tak jasne, nie wszystkie, ale reguła jest jedna, reszta to wyjątki.

proximacentaurii - Nie dziwię się, że się pogubiłeś -_-' Naprawdę, skończ i nie poniżaj się więcej.

Inna sprawa; w Polsce wciąż ludzie za rzadko chodzą do kin, dlatego później są kłopoty z wyborem repertuaru, bo widzowie nie mają skali porównawczej. "Księże Persji", czy "Uczeń Czarnoksiężnika"- te filmy zaliczyły dość słabe otwarcia w USA. W ogóle można można ze spokojem stwierdzić, że Amerykanie nie polubili obu produkcji Jerry'ego Bruckheimer'a. A w Polsce? W Polsce świetne wyniki. Można by tak wymieniać więcej przykładów, wymieniać w nieskończoność. Jest duży społeczny problem z rozróżnianiem rodzajów kina rozrywkowego. Bo co innego trylogia Bournowska, co innego np. "Wanted", albo polski "Trick".

Heh... Ja idę z klasą, cobyśmy na lekcje nie poszli. Tak wtrącę.

czerny walisz tępe głupoty nie poniżam się bo mam w głowie poukładane kolego i to cie boli

Masz poukładane, ale nie potrafisz pisać po "Polskiemu"?

Człowieku przeczytaj co ty tam napisałeś - "a ty zwalasz na dzieci Bogu ducha winne które ubóstwiają seks dragi wszystko z przedrostkiem nielegalne i wogóle sam juz się pogubiłem w tym aha przypomnailem sobie
bajon a ta reżyserka pożal się to dwie rózne rzeczy"
...
...
...
I teraz przeczytaj to jeszcze raz - jeśli wciąż nie rozumiesz to udaj się z tym do przyjaciela, może powie ci prawdę. -_-'

czerny ty jesteś moim przyjacielem więc wytłumacz

nie cierpię komedi rom. ale poszedłem na Śluby do kina i byłem zadowolony, świetny humor i dobra gra aktorów. A kto słucha krytyków?

Teraz są zrobione, dlaczego? Bo na nie chodzą idioci, którym wystarczy posuwanie kogoś to pociechy...
Społeczeństu które robi sobie zdjęcia w kiblu, bo nie umie włączyć samowyzwalacza, tacy na to pójdą, albo dla kasy.
Filmy jak Kiler nie sa już robione, bo jak pojawi się przekleństwo, lub wątek o seksie to już jest źle i nie pójdą na to, a przecież w drugiej sali jest "miły, obyczajowy filmik", dzieci nie naoglądają się głupstw, a my sobie posiedzimy w kinie... żenada.

W kinie USA jest inny problem, bo kom. romantyczne chyba były tam zawsze, teraz wiele filmów nie robi się dla ciekawej fabuły tylko dla efektów specjalnych...

Kiedys mialem taka nauczycielke, ktora powiedziala nam, ze w zyciu nie poszla by na film "nie polski". Tzn amerykanski. Na pytanie dlaczego? odpowiedziala, ze nie bedzie wzbogadzac zagranicznych filmow, tylko polskie.

Ja staram się chodzić na wsz. dobre polskie filmy - przez to czasem nie starcza czasu na zagraniczne, ale aż tak rygorystycznej zasady nie mam :)

Ja osobiście nie chce iść tak bo muszę stracić 10 zł ale idziemy klasą i jestem pod ścianą jak ja nie pójdę to cała klasa nie idzie. NIe mówcie zatem że na nie chodza tylko pustaki. Polskie filmy są za płytkie jak dla mnie ja wolę coś sensowniejszego glębszego i nie rozumiem dlaczego jesteśmy zabierani na tak słabe produkcje, ale co ja mogę. Na dość tego cały czas odnosze wrażenie iż kopujemy USA i to nie tylko w filmacha ale i serialach jak i programach rozrywkowych. CZy nie potrafimy stworzyć nic swojego? To chyba nie jest takie trudne wystarczy mieć choć trochę wyobraźni.

Ech....
1. Gdzie kopiujemy USA?
2. A widziałaś - (kopiuję z innego wątku) - 2. ... gdy widzisz jeden z eksportowych węgierskich filmów myślisz sobie "O dobre Węgierskie kino", a nie bierzesz pod uwagę, że to jest jeden z lepszych jakie tam powstał, tych gorszych w TV nie puszczają. I Węgier raczej nie obejrzy "Randki w Ciemno", a prędzej "Sztuczki", albo "Wszystko będzie dobrze", czy "Małą MOskwę", albo "boisko bezdomnych"... może i "Żółty Szalik", "Komornik", "Skazany na Bluesa",
PitBull, Vinci, Wesele, Rewers, Dom Zły, Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową, Prymas - Trzy lata z tysiąca, Generał Nil, Pręgi, Mój NIkifor, Edi, Plac Zbawiciela,Ogród Luizy, Wszystko Będzie Dobrze, Pora umierać
Dług, Killer, Daleko od Okna, Duże Zwierze, Pogoda na Jutro, Zmróż oczy, Symetria, Dzień Świra, Pianista, głośniej od bomb, Poranek Kojota, Cześć Tereska, Tam i z powrotem, Chłopaki nie płaczą, Sum tak zwany olimpijczyk, Noc świętego Mikołaja, Testosteron, Rezerwat, Rysa... itd.

To nie wsz. - a wsz. z XXI w. Jak pogrzebiesz w filmach z PRL'u to możesz znaleźć wieeeeeele perełek.