Obejrzałem, i.. już. We mnie ten film na podstawie sztuki nie wzbudził żadnych emocji. Żadnego uczucia. Równie dobrze mogły by lecieć reklamy przez półtorej godziny. Chociaż nie. Reklamy czasem bywają zabawne. A tu? Gra aktorska jakaś taka mdła, scenografia nielogiczna. I nie mówię tu o ciężarówkach w XIX-wiecznym dworku i komórkach. Ale chłopi przerzucający słomę na trawniku przed dworkiem na wiosnę? I to takie sterty, jak by tam Bóg wie, jakie pole było? A to mały trawnik... To wyglądało żenująco. Do tego muzyka rockowa, albo blues w tle psuły jeszcze bardziej efekt. Wszystko w tym filmie po prostu do siebie nie pasowało. Ekranizacja Zemsty, czy Pana Tadeusza były o niebo lepsze.