Jako,że film kręcił pan Bajon czekałam i czekałam. I się doczekałam. Pierwszy raz zdarzyło mi się wyjść podczas filmu z sali kinowej. Po prostu masakra. Zamysł, koncepcja, pomysł - leży. A raczej w ogóle o tym nie można mówić. Odnoszę wrażenie jakby reżyser poszedł na łatwiznę- gotowy scenariusz, dobór aktorów i kręcimy. Niestety o powodzeniu "Zemsty" nie ma mowy. Nawet wśród tak doborowych aktorów (Olbrychski, Więckiewicz, Stuhr, Grabowski) z gówna ciastka się nie ulepi, chociaż bardzo by się chciało. Jedyne co ten film ratuje, to jak zawsze piękna muzyka Michała Lorenca.
Nati, ten Bajon to przecież obca kultura i wiadome środowiska obstalowały u niego, w ramach antypolonizmu, profanację klasyki w kulcie antyszlacheckiej obsceny. Więckiewicz, Stuhr, Szyc i Grabowski sa zaś gwarancją kiepskiego spektaklu, w którym do pełnej klapy zabrakło Kota i Karolaka. Nie mogę pojąć jak udało im się namówić na udział w tym guanie Martę Z-T
ja z kolei odnosze wrazenie, ze trzebiatowska gdyby mogla zagralaby wszystko,co podadza jej na tacy. niestety, nie jest ani utalentowana ani "jakas".przepraszam, ale mierzi mnie ona, jest tak slodka, ze nadaje sie tylko do zagrania mega duzego ciastka z duza iloscia kremu.
Natko z wrocka, mimo iż nie posiadamy wspólnych zainteresowań to jednak też mógłbym Cię nazwać słodkim ciasteczkiem, czy nawet czekoladką nugatowo-trufelkową, by Cię skomplementować zupełnie bezinteresownie, bo kobiety są stworzątkami do ciumkania, wielbienia i kochania, a taką już rolę zaprojektował dla was nasz dobry Stwórca.