"Śluby panieńskie"... Rozczarował mnie ten film. Szłam na niego z nastawieniem bardzo pozytywnym, wywołanym zwiastunami i plakatami , no i bardzo lubię książkę, a tu taka niemiła niespodzianka. Dużym atutem filmu jest na pewno jego obsada. Uważam, że aktorzy świetnie poradzili sobie z rolami, szczególnie Maciek Stuhr. Ale obsada to za mało. Aby film był dobry, potrzebny jest dobry pomysł, ale w tym przypadku reżyser przesadził z pomysłami. Ogólnie nawet przyjemnie oglądało się i może nie byłoby tak źle, gdyby nie te nowoczesne wstawki – telefony komórkowe, papierosy, kolorowe magazyny, okolczykowane krowy, samochody itp. Uważam, że one popsuły cały film. Jakaś scena wywołała śmiech, ale za chwilę pojawił się telefon i klapa. Ten film to adaptacja klasyki, ale wątpię, że o nim kiedyś ktoś powie, że jest klasyką. Unowocześniony Fredra nie przekonał mnie.