Reżyser tym razem pozwala sobie wykroczyć całkowicie poza elementy horroru, a zrobić z tego świetną czarną komedię. Popieprzoną, całkowicie oderwaną od rzeczywistości, ale komedię. I tutaj będą dwa skrajne obozy: jedni powiedzą, że inteligentnie poprowadzone, z dawką humoru, który jest czasami już nie do zniesienia a i tak potrafi rozbawić, a drudzy zaczną jęczeć, że to tak głupie, że tylko ktoś o małym rozumku mógł wpaść na taki pomysł. Mnie się ten sposób prowadzenia historii podoba niesamowicie, a genialna Jessica Rothe robi tutaj robotę. Myślę, że dzięki tej serii może zacząć grać w większych produkcjach, niekoniecznie ambitnych, bo talent to dziewczyna ma. Piękne histeryczki nie grają się od tak, a ona potrafiła to świetnie pogodzić.