Heathers w Stanach (i chyba tylko tam) to tytuł kultowy wśród młodzieży. Może jestem już za stary, ale dla mnie ten film jest za bardzo zakręcony, żeby mógł się podobać. Śmiertelne Zaurocznie obejrzałem tylko ze względu na Winonę Ryder. Film mogę polecić nastolatkom i może fanom lat 80, ze względu na klimat tamtych czasów.
Nudy. Wiekszosc czasu przewijalam. Film sie ciagnie, nie ma ani napiecia ani czegos smiesznego. Nie rozumiem zachwytow nad gra aktorska. Zupelnie nudna historia.
Jeśli oglądałeś, to może wyjaśnisz mi kilka rzeczy. Po pierwsze - były dwie bomby, co się stało z tą, która była pod ławkami? Po drugie - na końcu główna bohaterka, zabiera rudej Heather czerwony gumkę do włosów (chyba tak to się nazywa :P). Przecież tą rudą zabili wcześniej, razem z tym egzemplarzem Moby Dicka, to miał być duch? I jeszcze jedno: w filmie było widać obraz, przedstawiający gościa, siedzącego na fotelu a przed nim głośnik, z którego wiał najwyraźniej bardzo mocny wiatr. To było bardzo podobno do nowych Jackassów, gdzie postawili gościa przed silnikami samolotu, i też go zwiało. Ten obraz (a właściwie zdjęcie) to coś znanego, jakiś element popkultury?
Pogrzeb rudej Heather tylko przyśnił się Veronice.
Bomby w sali gimnastycznej też mnie zastanawiają. Może w tej w kotłowni było jakieś główne sterowanie, chociaż mało to prawdopodobne skoro JD sam to zmontował na chacie.
Mnie nie dziwi kultowość tego tytułu. Klimat lat 80-tych oddany rewelacyjnie, tona świetnych tekstów, no i poziom groteski co najmniej bardzo dobry (najlepiej go, moim zdaniem, widać w rozmowach z rodzicami).
Nie jest to film, który mogłabym ocenić na więcej niż siedem gwiazdek, ale i tak ląduje w ulubionych, bo jest miłą, barwną odskocznią od standardowej, high schoolowej sieczki. Taki John Hughes w krzywym zwierciadle.
Ten obraz to reklama taśmy kasetowej firmy Maxell: https://www.youtube.com/watch?v=RBauT4ADKbw .