Jestem pod wrażeniem "płodności" Woody'ego, co roku ukazuje się obraz z pod jego ręki i muszę przyznać że jego produkcje trzymają poziom, może nie są tak dobre jak jego klasyki typu " Annie Hall" czy "Manhattan" jednak wciąż jest to kino na poziomie, dowcipne a jednocześnie takie prawdziwe, życiowe. Allen to mistrz portretowania relacji damsko-męskich i robi to z odpowiednim dystansem. Warto wspomnieć o aktorstwie, podoba mi się współpraca reżysera z Jesse Eisenberg'em która trwa już kilka ładnych lat, jednak chyba w "śmietance" podobał mi się najbardziej, zaskoczeniem dla mnie była świetna Kirsten( za którą nie przepadałem głównie ze względu metki jaką sobie przypięła po sadze "Zmierzch") no i oczywiście rewelacyjny Steve Carell, który powoli zrywa z wizerunkiem komediowego aktora.
Co by nie mówić, Woody Allen to jeden z największych artystów naszych czasów.