Nawet nie wiedziałem, że Vonnie to ta nastolatka ze Zmierzchu. Eissenberga bałem się jak cholera, a udało mu się zagrać Allena.
Hipochondryzm i neurotyzm. Pseudointelektualizm. Czarny humor. Ironia. Miłosny trójkąt. Żarty z Żydów. Standardowy zestaw Woody'ego Allena.
Tylko to zakończenie, wyjątkowo gorzkie jak na tego reżysera. I te gadki o śmierci. Widać, że Woody się starzeje i chyba boi się już Drugiej Strony. Stąd wątek nawróconego gangstera - nie wiadomo, czy to żarty czy poważne rozważania. Tak ja to widzę.