Ten remake to swoisty ewenement. Nie często bowiem się zdarza, aby nowa wersja filmu, była
zrealizowana w całkowicie odmiennej konwencji. Oryginalne "Żony ze Stepford" z roku 1975 są
dość rasowym thrillerem, a ta wersja jest komedią. Porównywanie tak odmiennych produkcji
wydaje się, nie mieć większego sensu. Poprzez zmianę gatunku, twórcy uniknęli bezpośredniego
zestawienia ich dzieła z wersją pierwotną. Jak dla mnie ta produkcja ma zbyt mdły klimat (ta
pastelowa, przesłodzona kolorystyka - FUJ!).
Jednak film ten nie jest całkiem zły i częściowo broni się czarnym humorem wysokich lotów. W
obsadzie znalazło się wiele gwiazd: Nicole Kidman, Glenn Close, Christopher Walken.
Sadzę, że nowe "Żony" byłby dużo lepsze, gdyby wymiksować z nich te zapędy komediowe. Film wygląda jakby twórcy naoglądali się pierwszego sezonu "Gotowych na wszystko" i już na planie dokonali nagłych zmian w scenariuszu. O ile desperatki w pierwszej odsłonie idealnie wymieszały dramat z komedią, tak tu to kompletnie nie wyszło. I tak nie wiadomo czy mamy tu do czynienia z niepoważnym dramatem czy też z nieśmieszną komedią.